Kariera za kierownicą zaczęła się od skubnięcia ojcu kluczyków od syrenki 104, to dopiero był przejazd po osiedlu, miałem wtedy 16 lat. Potem już szkoła samochodowa i prawo jazdy, Volvo 245, ukochany klasyk, potem wojsko, sanitarka Tarpan Honker z silnikiem 1500 cm3, moc zabijała. Prawko kat. „C”, jazda z ładunkami po Polsce, wyjazdy po Europie. Potem rodzina i od 2000 roku w Drozapolu, od samodzielnego pracownika ds. transportu do dzisiaj jako zastępca dyrektora ds. inwestycji i środków transportu. Zajmuje się wszystkim co ma koła w firmie, dba o stan techniczny, bezpieczeństwo, kupuje pojazdy, nadzoruje kierowców, stara się, by dbali o to, czym jeżdżą i bezpiecznie wracali do domów.