Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Z miłości do motoryzacji

Aleksandra Maj, zawodowo specjalistka do spraw marketingu w Mercedes-Benz Warszawa, a prywatnie miłośniczka motoryzacji i współzałożycielka grupy Moto Femme Poland.


Tomasz Siwiński: Facet nie gotuje, a kobieta nie interesuje się motoryzacją. Zgadzasz się z tą tezą?

Aleksandra Maj: Dla mnie to stereotyp, a ja walczę ze stereotypami, odkąd tylko pamiętam. Znam wielu facetów, którzy wręcz kochają gotować, i znam też wiele kobiet, które znają się lepiej na samochodach niż niejeden mężczyzna. Dla mnie osobiście gotowanie nie jest pasją, chociaż nie mam z nim większego problemu, a motoryzacją interesuję się od dziecka.

Nie będę ukrywać, że wiem, czym się zajmujesz zawodowo. Czas, żeby dowiedzieli się nasi czytelnicy.
Zawodowo od wielu już lat zajmuję się marketingiem z naciskiem na eventy. Wyspecjalizowałam się w organizacji wydarzeń motoryzacyjnych, organizowałam kiedyś targi motoryzacyjne Moto Sport & Tuning Show, wiele wystaw na różnych targach i imprezach motoryzacyjnych, a także eventów z elementami szkolenia z doskonalenia techniki jazdy. Obecnie pracuję jako specjalista ds. marketingu w Mercedes-Benz Warszawa, ale przyznam, że nie chciałabym skupiać tego wywiadu na mojej codziennej pracy, tylko na tym, co mnie pochłania w ostatnim czasie poza godzinami pracy.

Skąd miłość do samochodów, prędkości?

Przypuszczam, że przeszła w genach od mojego taty. On mnie zaraził miłością do samochodów. Rodzice często wspominają przy niedzielnym stole, jak to nauczyłam się rozpoznawać marki samochodów, jak siedziałam na płocie i obserwowałam samochody albo kiedy miałam 7 lat i tata pewnego dnia pozwolił mi wsiąść za kierownicę „Malucha” Fiata 126p mojej mamy! Pamiętam, jak uruchomiłam samochód i bez większego problemu opanowałam sprzęgło, a następnie jechałam polną drogą kilka kilometrów. To było niesamowite doświadczenie, które do dzisiaj zapadło mi w pamięci. Później już tylko odliczałam do 18. roku życia, żeby wreszcie móc zrobić prawo jazdy. Wraz z miłością do samochodów w parze była miłość do prędkości, chociaż do niej z wiekiem nabrałam pokory. Prędkość jest fajna i uzależniająca. Dostarcza adrenalinę, ale trzeba z nią uważać.

Przejdźmy do pewnej grupy, której nazwa jeszcze nie padła – Moto Femme Poland. Zamieniam się w słuch.

Czasami z niczego bierze się coś. Zaczęło się od eventu She's Mercedes w Mercedes-Benz Warszawa. Tam w sporym gronie spotkałyśmy się pierwszy raz w marcu 2019 roku, a aktywnie działamy od lipca br. Jesteśmy grupą zrzeszającą kobiety z pasją do motoryzacji. W naszych żyłach płynie paliwo, ewentualnie prąd. Grupa obecnie liczy już blisko 400 kobiet z całej Polski. Wśród nas są kobiety od lat związane z motosportem, pracujące w motoryzacji, organizujące eventy motoryzacyjne, ale również takie, które do tej pory swoją motoryzacyjną pasję rozwijały tylko poprzez miłość do swojego samochodu, nie dzieląc się z innymi.

W „zarządzie” Moto Femme Poland jest nas kilka, razem działamy i ustalamy plany i cele naszej grupy. Każda z nas specjalizuje się w troszkę innej dziedzinie. Jedna prowadzi social media, druga pracuje nad materiałami brandingowymi, trzecia pozyskuje partnerów do współpracy. Ja na przykład obecnie pracuję z jednym z naszych partnerów – SJS Driving Academy – nad programem szkoleń z techniki jazdy tylko dla kobiet i dopracowuję szkolenie, które odbędzie się na Torze Kielce w listopadzie dla dziewczyn należących do MFP. Z czasem, chcemy zaangażować się też w działania społeczne na rzecz poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach („wizja zero”).

Naszym priorytetem jest zamieniać pomysły w cele, a cele w konkretne działania zakończone sukcesem. Przykładowo, jedna z naszych członkiń zauważyła potrzebę wsparcia ubogiej rodziny (młoda mama z dwójką synów prosiła o pomoc na jednej z facebookowych grup), napisała o tym w naszej zamkniętej grupie. Zorganizowałyśmy spot charytatywny w Warszawie, zebrałyśmy jedzenie i ubranka dla dzieci. To była na razie jedna taka akcja, ale jestem pewna, że nie ostatnia.

Raz w miesiącu spotykamy się gdzieś w Warszawie (z czasem chcemy też pojechać do innych miast). Oczywiście robimy sobie zdjęcia przy naszych samochodach, puszczamy relację w social mediach, ale to nie jest dla nas najważniejsze. Spoty pozwalają nam się poznać, porozmawiać ze sobą osobiście, zweryfikować różne pomysły, które pojawiają się między spotkaniami, oraz przedstawić plany na kolejne miesiące. Naszym hasłem przewodnim jest „Nieważne, czym jeździsz, ważne, co kochasz”. Bez podziału na marki, a nawet bez konieczności posiadania samochodu, bo liczy się pasja, a nie konkretny samochód czy motocykl (motocyklistki też dołączyły do naszej grupy).


Wraz z miłością do samochodów w parze była miłość do prędkości, chociaż do niej z wiekiem nabrałam pokory. Prędkość jest fajna i uzależniająca. Dostarcza adrenalinę, ale trzeba z nią uważać.


Jestem facetem, mogę być w Waszej paczce?

Do grupy Moto Femme Poland należą tylko kobiety, ale to nie znaczy, że mężczyźni nie mogą z nami działać i współpracować. Na każdym z naszych spotów byli panowie. Jak niesiemy pomoc, to nieważne, czy jesteś kobietą, czy mężczyzną, ważne, że chcesz pomagać. Jak masz ochotę wpaść na nasze spotkanie, to oczywiście zapraszamy. Tylko pamiętaj, na spotkaniach najważniejsze są kobiety należące do grupy. Publiczne informacje dotyczące grupy wraz z terminami spotów znajdują się na naszym profilu facebookowym /motofemmepoland oraz na Instagramie @moto_femme_poland.

Wiem, że lubisz motosport, więc krótkie trzy pytania, możesz odpowiedzieć opisowo, ale wybrać tylko jedną odpowiedź z trzech; który rodzaj napędu wybierasz?
a)  FWD,
b) RWD,
c) AWD.

Wiem, wiem… w tym momencie pewnie wiele osób, a szczególnie panów, mnie skrytykuje. Wybieram AWD, bo najbezpieczniej czuję się w samochodzie z napędem na wszystkie koła w codziennej jeździe, a jeżdżę dużo. Napędu na tył nie wybiorę, bo najmniej w swoim życiu jeździłam samochodami tylnonapędowymi i mam niewielkie doświadczenie. Chociaż ostatnio staram się to nadrobić. Miałam nawet kilka lekcji driftu dość popularnym 365-konnym, niewielkim samochodem (marki nie wymienię).

Który sport motorowy jest Ci najbliższy?
a) Rallycross,
b) Rajdy,
c) Wyścigi F1.

Rajdy i rallycross. Miałam krótki epizod z rallycrosem, więc z tego też powodu ten sport jest mi najbliższy. Rallycross łączy w sobie wyścigi i rajdy, a jednocześnie jest niesamowitym widowiskiem dla kibiców – wszystko odbywa się na torze w jednym miejscu. W tym roku byłam na 5 z 7 rund Mistrzostw Polski w Rallycrosie. Uwielbiam oglądać rywalizację i nie tylko w najmocniejszej klasie, tj. w supercarach. Podziwiam i mocno trzymam kciuki za zawodników z niższych klas, którzy często przy niewielkich budżetach, pracując po nocach przy swoim samochodzie rallycrosowym, walczą o punkty w klasyfikacji generalnej. W kolejnym roku planuję lecieć na Mistrzostwa Świata, nigdy jeszcze nie byłam.


Którego sportowca cenisz najbardziej, a jeżeli go tu nie ma, to kogo?
a) Sebastien Loeb,
b) Ayrton Senna,
c) Stéphane Peterhansel.

Od wielu lat Loeb jest dla mnie rajdowym autorytetem. Posiada 9 tytułów rajdowego mistrza świata! To nie może być przypadek. Jest kierowcą jeszcze starej daty. Przypuszczam, że jest w stanie wsiąść w każdy samochód i wygrać wszystko: od WRC, przez Dakar, a na rallycrosie kończąc. Fenomen!

Na zakończenie, masz wybrać jeden samochód, którym będziesz jeździła do końca życia – wiem, koszmar – co to będzie i dlaczego?

Niektórzy stwierdzą, że to zdrada z mojej strony, ale gdyby to miał być samochód taki do końca życia, to wybieram Subaru Impreza STI przygotowane do sportu – do rajdów – w jedynym słusznym kolorze, tj. niebieskim! Tylko nie mówię o najnowszej wersji, a takiej z połowy lat 2000.

Przeczytaj również
Popularne