Pod koniec roku media rozpisywały się o nowych stawkach mandatów. Już od 1 stycznia przekroczenie prędkości o 30 km/h miało skutkować mandatem w wysokości pięciu tysięcy zł, mniejsze przekroczenie miało „kosztować” 3 tys. To wszystko fakenewsy.
Jak na razie zmian w taryfikatorze brak. Owszem różne ministerstwa i różni ministrowie pracują nad zmianami, ale jak to w Polsce bywa, praca jest żmudna, długa, trudna a droga do zmian wyboista. To wszystko pokłosie kilku tragicznych i nagłośnionych przez media wypadków drogowych. A, że w Polsce lubimy działanie akcyjne, a nie systemowe, to od razu podniosły się głosy, że prawo trzeba zaostrzyć.
Efekt to kilka konferencji prasowych i szumne zapowiedzi Dariusza Klimczaka Ministra Infrastruktury i Tomasza Siemoniaka Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, by podnieść mandaty za przekroczenie prędkości i surowiej karać pijanych kierowców. Wśród propozycji, jakie się wówczas pojawiały, pojawiło się także stworzenie definicji ”zabójstwa drogowego” oraz konfiskata pojazdów za driftowanie na drodze publicznej lub uczestnictwo w nielegalnych wyścigach, lub tzw. Spotach, czyli spotkaniach fanów motoryzacji.
To wszystko jednak nadal pomysły i propozycje z bliżej nieokreślonym terminem ważności. A że wkraczamy w rok kampanii wyborczych, nic nie wskazuje na to, by nowe bardziej restrykcyjne przepisy, miały uderzyć w liczną grupę wyborców, czyli kierowców. Przynajmniej tak to bywało historycznie.
Warto zatem przypomnieć, że taryfikator mandatów, który jest Rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów, cały czas obowiązuje bez zmian, a wysokości stawek mandatów oraz punktów karnych, to już kompetencja Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji i tutaj też żadnych zmian się nie planuje.
Zatem w kwestii przekroczenia prędkości nadal obowiązuje taryfikatora mandatów i stawki zaktualizowane po wielu latach w 2022 roku (więcej przeczytasz o taryfikartrorze TUTUAJ):