Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Czym jest multimobilność

 

Współdzielony transport dotarł już do 71 polskich miast. Po naszych ulicach jeździ 37 tys. rowerów, skuterów, samochodów oraz hulajnóg udostępnianych na minuty. Szacuje się, że do 2025 roku ich liczba może wzrosnąć trzykrotnie. Czy nowe sposoby przemieszczania się na dobre zamkną prywatne samochody w garażach?

 

Coraz więcej alternatyw dla samochodów i komunikacji miejskiej

 

Według raportu „Transportowe zwyczaje Polaków” prawie 87% gospodarstw domowych dysponuje przynajmniej jednym samochodem, a kolejne 4 % planuje taki zakup. O ile posiadanie własnego auta w mniejszych miejscowościach wciąż jest często koniecznością, o tyle w większych aglomeracjach alternatyw dla komunikacji miejskiej i taksówek przybywa, a współdzielony transport zyskuje na popularności.


Jak wynika z raportu „Na progu przełomu” w 71 polskich miastach jeździ 37 tys. współdzielonych pojazdów, do których ma dostęp ok. 11,5 mln osób. Pierwsze pojawiły się rowery, których obecnie jest 24 660, kolejne miejsca zajmują e-hulajnogi (7250), samochody (3570) oraz skutery (1480). Za wyjątkiem car-sharingu zdecydowana większość pojazdów napędzana jest energią elektryczną. W pełni bezemisyjne floty samochodów posiadają tylko wrocławska Vozilla oraz Innogy Go! w Warszawie. Prognozy dla całej branży są bardzo optymistyczne, a prawdziwy boom na współdzieloną mobilność ma dopiero nadejść. Według ekspertów liczba pojazdów udostępnianych na minuty może do 2025 roku wzrosnąć nawet o 220%.

 

Czy współdzielone pojazdy uzdrowią miasta?

 

Problemy środowiskowe i komunikacyjne dotykają wszystkich polskich i europejskich miast, a coraz większe zagęszczenie ruchu i korki prowadzą do niewydolności miejskich systemów transportu. Przekłada się to również na zwiększoną emisję spalin, które w konsekwencji szkodzą naszemu zdrowiu. Współdzielona mobilność sama w sobie nie rozwiąże problemu narastającego smogu w 100%, ale już teraz jest doraźnym i bardzo ważnym ogniwem łańcucha transportowego.

 

Jedno auto w systemie free-floating zastępuje od 9 do 13 prywatnych samochodów. Jeśli miasto dysponuje flotą 100 takich pojazdów, to automatycznie na lokalnych drogach powinno pojawić się do 1300 mniej samochodów prywatnych. Dobrze działający car-sharing dąży do maksymalnie efektywnego wykorzystania jak najmniejszej liczby samochodów. Według twórców raportu „Na progu przełomu”, korzystanie z usług sharingowych wywołuje także zmianę nawyków transportowych. Sprzyja zanikowi mentalnego uzależniania mieszkańców od własnego auta. Dzięki temu są bardziej skłonni rozważyć inne opcje transportowe podczas planowania kolejnych podróży. Ten model przemieszczania się może w szerszej perspektywie uzdrowić miejską przestrzeń i zmniejszyć emisję spalin. Zwłaszcza, że coraz więcej europejskich miast, walcząc z zanieczyszczeniem powietrza, zamyka centra dla samochodów spalinowych, stawiając na rowery, transport publiczny i nowe formy transportu.

 

- Zmiany w transporcie są konieczne, jeśli chcemy poważnie myśleć o walce ze smogiem i ochroną naszej planety. Współdzielenie samochodów jest przyjazne dla środowiska nie tylko ze względu na ogólne zmniejszenie ruchu w miastach, ale także dlatego, że coraz więcej takich pojazdów zasila energia elektryczna. Oszacowaliśmy, że w ciągu niespełna dwóch lat funkcjonowania Vozilli we Wrocławiu do atmosfery nie trafiło ponad trzy tony dwutlenku węgla, który byłby wyemitowany, gdyby nasi użytkownicy poruszali się własnymi pojazdami spalinowymi. Wraz z procesem przechodzenia Polski na paliwa alternatywne i postępującą popularyzacją napędów elektrycznych w branży motoryzacyjnej, te korzyści będą jeszcze większe. mówi Miłosz Franaszek, szef projektu Vozilla, Miejskiej Wypożyczalni Samochodów Elektrycznych z Wrocławia.

 

Multimodalność kolejnym krokiem

 

Dynamiczny wzrost liczby firm sharingowych napędza rynek. Większa liczba pojazdów to ich większa dostępność, dzięki czemu mobilność miejska staje się coraz bardziej multimodalna (możemy korzystać z różnych środków, aby przemieścić się z punktu A do punktu B). Szeroki wybór dostępnych opcji ułatwia decyzję o pozostawieniu swojego auta w garażu, jednak konieczność posiadania aplikacji i kont u każdego z operatorów już niekoniecznie. Obecnie większość firm oferujących w Polsce współdzielone pojazdy posiada w swojej ofercie tylko jeden rodzaj transportu (samochód, rower, skuter lub hulajnogę). Chcąc przekonać Polaków do tego, by z własnego samochodu rezygnowali częściej i chętniej, konieczne jest zaproponowanie szerokiego portfela usług zintegrowanych w jednym systemie. Na zbliżonej zasadzie działają już agregatory tego typu usług (AnyShare, LokoCity), jednak nie zawierają one dwóch kluczowych funkcjonalności – możliwości wypożyczania oraz opłacania przejazdu z jednego konta.

 

Krok w kierunku multimodalności zaczęli stawiać sami operatorzy. W maju br. skutery blinkee.city pojawiły się w aplikacji mobilnej Vozilli zwiększając tym samym ofertę wrocławskiego operatora do 400 pojazdów (200 samochodów oraz 200 skuterów). Blinkee.city w innych miastach poszerzyło swoją flotę pojazdów o elektryczne hulajnogi. W ten sam sposób rozwija się usługa CityBee, która początkowo posiadała jedynie samochody dostawcze.

 

Vozilla skuter

Jednym z elementów multibobilności są też jednoślady.

 

- Możliwość wypożyczenia różnych pojazdów za pomocą jednej aplikacji, znosi barierę posiadania wielu kont u różnych operatorów i znacznie zwiększa komfort podróży. Osoby poruszające się skuterem mogą w czasie deszczu szybko przesiąść się do najbliższego samochodu. Działa to też w drugą stronę, w czasie niespodziewanego zatoru drogowego możemy pozostawić samochód na najbliższym parkingu i od razu wypożyczyć jednoślad. Różne typy współdzielonych pojazdów nie konkurują między sobą, ale wzajemnie się uzupełniają, dając możliwość zaplanowania optymalnej trasy. Multimodalność będzie bardzo istotna w rozwoju naszej branży, dlatego nie zamierzamy poprzestać na współpracy z blinkee.city. W kolejnym sezonie planujemy zintegrować w systemie Vozilli elektryczne samochody, skutery, ale również e-hulajnogi.zapowiada Miłosz Franaszek, szef projektu Vozilla.  

Przeczytaj również
Popularne