Kiedy pierwszy raz zobaczyłem projekt tego samochodu, nie zrobił na mnie najmniejszego wrażenia. Ot, kolejna wizja projektanta, która pewnie nie wejdzie do produkcji, a jeśli nawet, to będzie na tyle ugrzeczniona, że trudno będzie w modelu produkcyjnym zobaczyć elementy projektu. Z RCZ było jednak inaczej. RCZ na żywo wygląda tak, jakby właśnie zjechał z deski kreślarskiej!
Kto: Piotr Tabor |
Gdzie: Poznań |
Kiedy: 9.07.2012 |
Co: Peugeot RCZ |
Dystans: 780 km |
Wielki mały Peugeot
Sylwetka RCZ została przemyślana od przednich świateł aż do końcówki wydechu. Linia boczna jest lekka, dynamiczna, a samochód dzięki mocno zarysowanej linii dachu wydaje się być niższy, niż jest w rzeczywistości. Górna część dachu wyprofilowana jest w taki sposób, aby maksymalnie zwiększyć przestrzeń dla kierowcy i pasażera. Przód samochodu jest monumentalny. Z bliska przeraża swoim ogromem, a to za sprawą dużych świateł i ogromnego wlotu powietrza z przodu. Potęgi dodają mu nadkola, które skrywają ogromne, 19-calowe felgi ze stopów lekkich. W środkowej części samochód zwęża się nieco, chyba tylko po to, by uwydatnić jak szeroki jest z tyłu. Ogromne tylne nadkola wystają na tyle, że widać je w bocznym lusterku, a przy dużej prędkości muchy rozbijają się o nie niczym o przednią szybę. Cały przedział pasażerski zajmują szerokie i niskie drzwi. W samochodzie brak przypadkowych linii i wlotów, wszystko zostało przemyślane, a całe auto ma niezwykle spójny wygląd. Każda linia, przetłoczenie i znaczek są na swoim miejscu. Peugeot zadbał także o wielbicieli gadżetów. Na tylnej klapie zainstalowano mały spoiler, który po przekroczeniu 85 km/h wysuwa się niczym w sportowych modelach Porsche. Jeśli chcesz pokazać go znajomym, nie trzeba przewozić ich z taką prędkością, jedynie nacisnąć przycisk, który znajduje się zaraz obok ręcznego. Spoiler wysunie się natychmiast, a auto nabierze sportowego wigoru.
RCZ wbrew pierwszemu wrażeniu nie jest małym coupé. Jego wymiary, a w szczególności długość i szerokość, dorównują największym samochodom kompaktowym. Coupé Peugeota jest mniejsze tylko w jednym aspekcie – wysokości. Tu nie ma sobie równych.
Przytulnie
Otwierając niezwykle długie i niskie drzwi, oczom ukazuje się brązowy, przytulny środek. O ile zajęcie pozycji na przednich fotelach to przyjemność, to wejście do tyłu to prawdziwa lekcja gimnastyki. Tylko komu na tym zależy? To samochód dla kierowcy i ewentualnie jego pasażera.
Tylne siedzenia są tak małe, że nie warto o nich nawet wspominać.
Z przodu wystarczającą ilość miejsca znajdzie nawet bardzo wysoka osoba, a kiedy przesuniesz fotel maksymalnie do tyłu, możesz poczuć się, jakbyś siedział na tylnym siedzeniu. Mimo bardzo niskiej linii dachu, nad głowami jest sporo miejsca. Siadając za kierownicą, wiesz, że jesteś na odpowiednim miejscu.
Fotele są bardzo wygodne i mają doskonałe trzymanie w zakrętach. Wszystko, co potrzebne do sprawnego prowadzenia samochodu, jest właśnie tam, gdzie tego oczekujesz. Gruba, dobrze wyprofilowana kierownica idealnie leży w rękach. Sportowego klimatu nadaje jej spłaszczenie u dołu zapożyczone z samochodów sportowych. Nie znajdziesz na niej żadnych przycisków czy przełączników. W tym samochodzie służy ona wyłącznie do kierowania. W testowanej wersji Bronzstone fotele wykonane są z połączenia jasnobrązowej skóry i alcantary. To wyjątkowo piękne połączenie, lecz z czasem mogą pojawić się problemy z utrzymaniem czystości.
Na dużą pochwałę zasługuje bagażnik. Jest naprawdę ogromny i bardzo ustawny. Niejeden sedan mógłby RCZ go pozazdrościć. Mała rzecz, która cieszy, to seryjnie montowana siatka w bagażniku. Pozwala ułożyć tak przewożone rzeczy, żeby podczas ostrej jazdy nie wywracały się na prawo i lewo.
Konsola środkowa ma trochę zbyt dużo przycisków, na początku dość łatwo się w nich pogubić. Z czasem kilka najpotrzebniejszych przełączników wydaje się być pod ręką, a reszta nie zwraca naszej uwagi. Główny dżojstik do obsługi panelu multimedialnego i nawigacji jest zaprogramowany w dość dziwny sposób. Nigdy nie wiesz, czy aby przejść wyżej trzeba popchnąć go do góry, czy też przekręcić w lewo. Automatycznie składany i rozkładany ekran nawigacji zamontowany jest na samej górze kokpitu. Dzięki temu jego widoczność jest dobra dla wszystkich podróżujących samochodem. Niestety, sama nawigacja nie jest już tak intuicyjna. Jej obsługa szczególnie na początku może sprawić problem. Dużym minusem jest brak polskich nazw miast. W nawigacji nie znajdziemy Warszawy, jest tylko „Warsaw”. Wszystkie minusy kokpitu wynagradza z nawiązką nagłośnienie. System audio firmy JBL brzmi wyśmienicie!
Aria na cztery gary
Równie ciekawe doznania akustyczne dochodzą spod maski. Turbodoładowana jednostka napędowa o pojemności 1600 cm3 brzmi naprawdę świetnie. Podczas spokojnej jazdy jest praktycznie niesłyszalna, ale budzi się do życia po każdym mocniejszym wciśnięciu gazu. Jej dźwięk nie jest męczący i niewymuszony. Tam gra 156 żywych koni mechanicznych i całe stado momentu obrotowego, a nie tylko basowy tłumik. Częstą chorobą mocnych doładowanych silników o niewielkiej pojemności jest spora turbodziura, w tym samochodzie takie pojęcie po prostu nie występuje. Samochód ochoczo przyspiesza już od 1500 obr./min aż do samego czerwonego pola. Aż trudno uwierzyć, że samochód dysponuje mocą tylko 156 KM. Silnik nie męczy się na wyższych biegach, a wyprzedzanie przy prędkości przekraczającej 100 km/h to czysta przyjemność. Po wciśnięciu pedału gazu do deski spod maski wydobywa się piękny pomruk, a samochód przyspiesza natychmiast.
RCZ mimo rewelacyjnych osiągów zaspokaja się rozsądną, a nawet bardzo rozsądną, ilością paliwa. Podczas bardzo spokojnej jazdy po mieście możliwe jest osiągnięcie spalania na poziomie 8 l/100 km. W trasie bez problemu zbliżymy się do granicy 6 l/100 km, ale gdy tylko prawa noga zacznie zbyt często zbliżać się do podłogi, dość szybko spalanie przekroczy 10 l/100 km. Silnik bez wątpienia jest jednym z najmocniejszych elementów tego sportowego samochodu. Nic dziwnego, jednostka pochodzi od BMW, prawdziwego specjalisty od sportowych silników. RCZ może być także wyposażony w taką samą jednostkę, jednak o mocy 200 KM, nie chcę wiedzieć, jak szybkie jest to francuskie coupé z takim silnikiem.
Zawieszenie potrafi zaszokować nawet doświadczonego kierowcę. Na szczęście, szok będzie pozytywnym zaskoczeniem, nie szokiem na chwilę przed zawałem serca. Samochód trzyma się drogi jak przyklejony. Mimo dość niekorzystnego rozkładu masy, gdzie większa jej część skupiona jest z przodu, samochód prowadzi się bardzo pewnie i przewidywalnie. Jest bardzo mało przednionapędowych seryjnych samochodów, które tak dobrze się prowadzą. Kontrola trakcji włącza się niezwykle rzadko, bo żeby wykorzystać cały potencjał zawieszenia drzemiącego w RCZ, trzeba się naprawdę postarać.
Równie skuteczne są hamulce. Wciskając pedał w podłogę, musimy się przygotować na chwilowy brak możliwości oddychania, gdy pas bezpieczeństwa wbije się w naszą klatkę piersiową. Hamulce są niesamowicie skuteczne. Po przesiadce z RCZ do innego samochodu, przez pierwsze kilkanaście kilometrów byłem przekonany o awarii układu hamulcowego. Potem przyzwyczaiłem się i wszystko wróciło do normy. Układ kierowniczy jest precyzyjny, a jednocześnie pracuje bardzo lekko. W zakręcie można ustawić auto tak, by pojechało dokładnie tam, gdzie sobie zaplanujemy. Wygląd RCZ w pełni poparty jest jego osiągami. To samochód, dla którego przyjemnością jest pokonywanie kolejnych zakrętów, przyspieszanie i hamowanie między nimi.
RCZ to bardzo nietuzinkowy samochód. Piękny, szybki, bardzo dobrze wykonany, a do tego rozsądny finansowo. To jeden z niewielu samochodów, które za nieco ponad 130 000 zł potrafi tak mocno zwrócić na siebie uwagę. W tej cenie można kupić Volkswagena Scirocco, ale przy RCZ wygląda on jak trochę spłaszczony zwykły Golf. Żeby kupić RCZ trzeba mieć trochę fantazji. Ten samochód nie jest ani najszybszy, ani też najbardziej praktyczny, ani najtańszy. Ma za to całą masę innych zalet, na które nie patrzy się zdroworozsądkowo. Prezentuje się pięknie, zarówno pod operą, jak i centrum biznesowym, a jazda nim sprawia ogromną frajdę. Jeśli do firmowej floty miałby dołączyć samochód za około 130 000 zł przeważnie używany tylko przez jedną osobę Ja poważnie zastanowiłbym się nad RCZ. To samochód, który może ożywić prozę dnia codziennego i umilić ciężkie i czasem monotonne życie menedżera.
Peugeot RCZ
PLUS: Unikatowy design, świetny silnik.
MINUS: Brak miejsca na tylnej kanapie, mało czytelny ekran nawigacji.