Pełniejsza gama - Fiat E-Doblo Maxi

Przemysław Dobrosławski

06 czerwca 2023

Bezszelestny, żwawy i do tego oferujący niemal identyczne możliwości przewozowe co wersja spalinowa. To jedne z wielu atrybutów debiutującego elektrycznego pojazdu dostawczego Fiat E-Doblo.

Elektryfikacja kolejnych modelu Fiata trwa w najlepsze. Na bazie debiutującego w ub.r. Doblo trzeciej generacji powstała również wersja elektryczna. Rzecz jasna nowość Fiata to kalka znanych już modeli elektrycznych koncernu Stellantis oferowanych pod nazwami Citroën e-Berlingo, Peugeot e-Partner czy Opel Combo-e. Piątkę bliźniaków zamyka elektryczna Toyota Proace City Electric.

Dwie pierwsze generacje Fiata Doblo wytwarzano przez 22 lata w tureckiej Bursie. Najnowszy model powstaje w hiszpańskim Vigo.

Z literką E

Seryjne bezszelestne Doblo, noszące dodatkowe oznaczenie „E”, jest właściwie nie do odróżnienia od modeli spalinowych. W rozpoznaniu pomogą oznaczenia modelu na drzwiach ładowni oraz zielone tablice rejestracyjne. Fiat różni się od swoich braci głównie przednim pasem nadwozia, na którym osadzono duży napis Fiat. Boki i tył nadwozia są takie same jak w bliźniaczych modelach Stellantis. W konstrukcji Fiata wykorzystano część platformy EMP2 (do słupka B) oraz dotychczasową część platformy z II generacji modeli Berlingo i Partner. To dobra wiadomość dla tych, którzy będą chcieli zastosować w pojeździe zabudowy warsztatowe. Mogą oni skorzystać z projektów opracowanych już przed laty dla gamy francuskich dostawczaków. Zwykle są one dopracowane i rozsądnie wycenione, z racji większych wolumenów produkcji.

To, co ważne

Wnętrze Fiata łatwo zaaranżować na praktyczne mobilne biuro na kółkach. Na środkowej części deski rozdzielczej osadzono 8-calowy ekran dotykowy, na którym za pomocą przycisku można przejść do menu „Electric” i wybrać np. funkcję wyświetlającą przepływy energii w czasie rzeczywistym, jak też przejrzeć statystyki ładowania oraz zaprogramować jego proces. Do dyspozycji mamy liczne schowki i skrytki o łącznej pojemności 133 litrów. W drzwiach bez problemu zmieścimy 1,5-litrowe, a dodatkowe schowki możemy znaleźć nie tylko pod siedziskami pasażerów, ale i kierowcy. Zamawiając trzyosobową kabinę, środkowe oparcie możemy zamienić w wygodny obrotowy stolik.

Zamawiając wersję Maxi z otworem na długie przedmioty w ścianie działowej, możemy uzyskać dodatkową przestrzeń 0,5 m3 i możliwość przewożenia przedmiotów o długości 344 cm.

Elektryczny furgon Fiata jest dostępny w dwóch długościach nadwozia Standard L1 i Maxi L2 (4,40 lub 4,75 m). Ma on kubaturę ładunkową 3,3 m3 w wersji standardowej oraz 3,9 m3 w wersji Maxi. Długość ładowni tych wariantów wynosi odpowiednio 181,7 oraz 216,7 cm. Nawet w krótszej wersji bez problemu przewieziemy dwie europalety. Na bazie wersji Maxi dostępny jest także 5-osobowy wariant brygadowy (ceny od 199 814 zł brutto). Cieszy zachowanie całkiem sporej ładowności, która dla wersji L1 wynosi 800 kg. W prezentowanej dłuższej wersji L2 sięga ona 750 kg, a więc jest 200 kg niższa niż w odpowiednikach spalinowych. Do tego mamy możliwość ciągnięcia przyczepy hamowanej o masie do 750 kg.

W dystrybucji miejskiej i lokalnej

Pod maską zastosowano dobrze znaną jednostkę elektryczną o mocy 100 kW dysponującą maksymalnym momentem obrotowym 260 Nm (w trybie Power). W trybie Normal moc jest ograniczona do 80 kW (210 Nm), a w trybie Eco do 60 kW (190 Nm). Wysoki moment obrotowy, dostępny natychmiast po naciśnięciu pedału gazu sprawia, że niezależnie od obciążenia dynamika jest więcej niż przyzwoita. Zwłaszcza jeśli mówimy o rozpędzaniu do prędkości 60 km/h.

Ergonomia wnętrza Fiata oraz jakość montażu to przyzwoity standard w tym segmencie. Cieszy liczba praktycznych schowków. Martwią – wąskie i płytkie uchwyty na kubki.

Z badań koncernu Stellantis wynika, że prawie 80% kierowców pojazdów użytkowych przejeżdża średnio mniej niż 200 km dziennie. Do takich więc przebiegów wystarczą akumulatory trakcyjne o pojemości 45 kWh netto i masie 340 kg, dzięki którym zasięg Fiata sięga 278 km wg WLTP. Realnie jest to 200–230 km. Przy normalnym użytkowaniu i korzystaniu z klimatyzacji należy się liczyć z zużyciem energii na poziomie ok. 20 kWh/100 km. Koszty użytkowania są w tym przypadku bardzo zależne od tego, w jaki sposób i gdzie będziemy ładować nasze Doblo. Przy ładowaniu w domu i cenie za 1 kWh na poziomie 79 groszy 100 km przejedziemy za kwotę ok. 16 zł. Przy wykorzystaniu szybkich ładowarek koszt ten podskoczy do ok. 60 zł. Czyli będzie wyższy niż przy wykorzystaniu spalinowego odpowiednika. Standardowa pokładowa ładowarka ma moc 7,4 kW, ale po dopłacie 1600 zł dysponujemy już mocą 11 kW. Dużą zaletą jest możliwość ładowania tych nowości prądem stałym DC o mocy 100 kW. Przy takiej ładowarce ładowanie od 10 do 80% potrwa ok. 30 minut.

Gdyby nie Toyota

Elektryczne Doblo możemy zamówić za 158 600 zł netto w wersji krótkiej lub 163 000 zł netto w prezentowanej wydłużonej wersji Maxi. W segmencie lekkich elektrycznych furgonów konkurencję stanowią bliźniacze modele koncernu Stellantis, ale przede wszystkim elektryczna Toyota (od 137 900 zł netto), Renault Kangoo E-Tech (od 146 700 zł netto) oraz Nissan Townstar (od 147 900 zł). Doblo jest więc 20 tys. zł netto droższe niż bliźniacza Toyota, a do tego z pewnością nie tak dobrze będzie trzymał cenę jak rywal japońskiej marki. Tak przepastną różnicę trudno zrozumieć. W zestawieniu z Renault małe Doblo jest znacząco zwrotniejsze, potrzebując na zawrócenie niemal metr mniej. W mieście stanowi to dużą zaletę. Jednocześnie też Doblo ma znacznie mniejsze możliwości ciągnięcia przyczepy hamowanej. Kangoo pociągnie półtorej tony, a Fiat dwukrotnie mniej.