Osiem generacji, ponad 47 mln sprzedanych sztuk i kilkadziesiąt najróżniejszych wersji. Od terenowych, przez kombi, po kabriolet. Tych silnikowych nie sposób nawet zliczyć. Z okazji urodzin Volkswagen przygotował kolejną edycję specjalną – Golf 50 Edition.
Oficjalnie pięćdziesiątkę Golf skończył w marcu. Właśnie wtedy w 1974 roku ruszyły produkcja rewolucyjnego, jak się później okazało i kultowego twórcę kompletnie nowego segmentu. Jeszcze kilka lat temu, niewielu wierzyło, że Golf w ogóle dożyje tak szacownego wieku. Za sprawą rozpędzającej się elektromobilności i rodziny ID, jego los był niepewny.
Ale elektromobilność nieco zwolniła, klienci nadal szukają spalinowych napędów i mimo mody na SUV-y i crossovery, cały czas chętnie sięgają po auta kompaktowe. A tutaj świetnie czuje się ósma generacja Golfa, która, choć miała premierę w 2019 roku, cały czas jest ciągle modyfikowana i unowocześniana. Ostatni facelift pojawił się na początku tego roku, wtedy także zadebiutowała urodzinowa edycja specjalna, dla której podstawa jest wersja Style.
Najpierw z okazji urodzin Golf pojechał na 24-godzinny wyścig na torze Nürburgring. Więcej o tym pisalismy TUTAJ. Teraz zafundowano Golfowi godną imprezę w Polsce. Był tort, świeczki i zlot. Zlot właścicieli wszystkich generacji i wersji modelu. Przyjechali tłumnie i z dumą prezentowali swoje Golfy na Torze w modlinie.
Wersja Edition 50 wyróżnia się ona bogatszym wyposażeniem w standardzie oraz delikatnymi detalami przypominającymi bogatą historię Golfa. To m.in. 18-calowe felgi aluminiowe Leeds i podświetlana listwa w osłonie chłodnicy oraz przyciemnione szyby, podświetlane logo VW z przodu auta i plakietkę 3D z liczbą 50 na słupkach B. Niewiele?
Dziedzictwo Golfa bardziej czuć we wnętrzu. Czarna podsufitka Soul Black, system nawigacji satelitarnej, logo Edition 50 na listwach progowych przednich drzwi i kierownicy czy nakładki na pedały ze szczotkowanej stali nierdzewnej to wyróżniki. Ponadto do standardu należy topowy system inforozrywki Discover z funkcją nawigacji, bezkluczykowy system dostępu do auta i uruchamiania silnika Keyless-Entry, asystent głosowy IDA, wybór profilu jazdy, pakiet Lights&Vision z Light Assist i alarm. Dopłaty nie wymaga także lakier metalizowany.
Do tego w aucie jest multifunkcyjna kierownica z klasycznymi przyciskami i fotele ErgoActive, nakładki na pedały ze szczotkowanej stali nierdzewnej. Szkoda, że nie ma charakterystycznej kraciastej tapicerki „Clark”, ale ta cały czas zarezerwowana jest dla wersji GTI. Całośc dodatkowego wyposażenia, które jest tutaj w standardzie, wyceniono na ponad 19 tys. zł.
Panoramiczny dach, matrycowe reflektory LED IQ.LIGHT i wyświetlacz head-up występują na liście opcji.
Specjalny model Golfa dostępny jest w różnych wersjach silnikowych. Począwszy od Golfa Edition 50 1.5 TSI o mocy 150 KM z manualną skrzynią biegów. Do wyboru jest także miękka hybryda 1.5 eTSI mHEV. Tutaj standardem jest automatyczna skrzynia DSG. W jubileuszowej wersji dostępny jest także legendarny silnik 2.0 TDI o mocy 150 KM, a także hybryda plug-in – 1.5 TSI eHybrid o mocy 204 KM.
A jak to się wszystko zaczęło?
Na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku Volkswagen postawił przed sobą zadanie skonstruowania samochodu, który będzie w stanie przejąć schedę do bardzo popularnym Garbusie. Niemiecki koncern chciał stworzyć auto niezawodne i ekonomiczne, co charakteryzowało popularnego Żuczka, miało być jednak szybsze, bezpieczniejsze i bardziej komfortowe… po prostu rodzinne.
Prace nad projektem rozpoczęły się w 1967 roku. Osobą odpowiedzialną za kształt nadwozia był Georgio Giugiaro i firmy Ital Design. Włoch nadał kompletnie inne kształty Golfowi.
W porównaniu z Garbusem zniknęły obłości karoserii, pojawiły się za to charakterystyczne dla Giugiaro kanty i ostre linie proste nadające pudełkowaty wygląd. Ta decyzja stała się kamieniem milowym dla produkcji hatchbacków, zapoczątkowała linię samochodów nazwaną segmentem Golfa.
Pierwszy seryjny Golf zjechał z taśm produkcyjnych w Wolfsburgu w marcu 1974 roku i w maju pojawił się u dealerów Volkswagena. Tam, gdzie przez dziesięciolecia dominował Garbus z umieszczonym z tyłu silnikiem i napędem na tylną oś, rozpoczęła się ostatecznie nowa epoka, epoka montowanego poprzecznie z przodu silnika i napędu na przednie koła.
Koncepcję tę wprowadził krótko wcześniej Scirocco i – jako pierwszy Volkswagen z napędem na przednią oś po przejętym od NSU modelu K70 – zaprezentowany w 1973 roku Passat. Wraz z Golfem na technologię tę przestawiła się także najbardziej wolumenowa klasa samochodów.
Zaprojektowany przez Giorgio Giurgiaro jako następca legendarnego, sprzedanego w ponad 21,5 milionach egzemplarzy Garbusa musiał sprostać bardzo wysokim oczekiwaniom. Spodziewano się po nim, że będzie kontynuował historię najpopularniejszego wówczas samochodu na świecie.
Wiosną 1974 roku nikt nie mógł być jednak pewien, że nowemu modelowi uda się ta sztuka. Jednak nowoczesna i bezpieczna koncepcja napędu, przestronne wnętrze z klapą bagażnika i składanym oparciem tylnej kanapy oraz stylistyka, przekonały nabywców do tego stopnia, że już w październiku 1976 roku sprzedany został milionowy Golf.
Volkswagen tak pisał wówczas o nowym modelu: "Golf oferuje maksimum przestrzeni użytkowej i bezpieczeństwo. Jest bezkompromisowo praktyczny. Niska linia "talii" czyni go przejrzystym, pochylona ku przodowi maska ułatwia obserwację drogi tuż przed samochodem. Nisko umieszczone tylne okno sprawia, że manewrowanie tyłem jest znacznie łatwiejsze." I to samo można powiedzieć o wszystkich Golfach, które powstały do dzisiaj.
Pierwszym Golfem GTI (1976) Volkswagen wprowadził szczyptę sportowego ducha do klasy małych samochodów kompaktowych. Golf D (wolnossący diesel, 1976) i późniejszy Golf GTD (turbodiesel, 1982) wprowadziły z kolei do segmentu silnik wysokoprężny.
W 1979 roku Golf Cabriolet – wtedy najczęściej kupowany samochód z otwartym nadwoziem na świecie – wpuścił świeży powiew do swojej klasy aut, która w potocznym języku była nazywana "klasą Golfa".
Pierwsza generacja Golfa wraz ze wszystkimi wariantami, jak kabriolet czy opierająca się na tej samej bazie Jetta, została sprzedana na wszystkich kontynentach w liczbie 6,72 milionów sztuk.
Golf nr 2 to samochód, którym uczyła się jeździć generacja "baby boom", czyli dzisiejszych 50-latków.
Już jego poprzednik był ulubionym autem instruktorów nauki jazdy i kursantów, lecz to nowy Golf pozostał w pamięci osób zdobywających wtedy prawo jazdy. Od sierpnia 1983 roku nie musieli oni siedzieć już tak blisko instruktora, jak w poprzednim modelu, o czym świadczy informacja prasowa z 1983 roku: Rozstaw osi wzrósł o 75 mm, rozstaw kół o 23 mm z przodu i 50 mm z tyłu.
Długość całkowita zwiększyła się o 170 mm (3,99 m), szerokość o 55 mm (1,42), odległość mierzona od płaszczyzny pedału gazu do oparcia tylnej kanapy wydłużyła się o 37 mm do 1.837 mm, szerokość na wysokości łokci z przodu zwiększona została o 92 mm, a z tyłu o 112 mm, w wersji pięciodrzwiowej nawet o 120 mm.
I choć Golf dwa technologicznie bazował na jedynce, wyglądał inaczej i wprowadzał zupełnie inny standard pod względem przestrzeni i komfortu jazdy. W 1991 roku, po 6,41 miliona wyprodukowanych egzemplarzy, druga generacja Golfa ustąpiła miejsca swojemu następcy.
Trzecią generacją Golfa Volkswagen rozpoczął — w sierpniu 1991 roku – nową erę w dziedzinie bezpieczeństwa. Z jednej strony Golf III był pierwszym typem tej serii, który od 1992 był dostępny z czołowymi poduszkami powietrznymi, z drugiej strony duży postęp w dziedzinie konstrukcji karoserii znacznie poprawił jej właściwości w przypadku zderzenia.
To w tej generacji po raz pierwszy zadebiutowała także odmiana kombi (1993-99). Był też ponownie kabriolet (1993-2002; pod koniec produkcji z frontem z Golfa IV).
Co pojawiło się po raz pierwszy? Pierwszy silnik sześciocylindrowy (VR6), legendarny system z automatycznym sprzęgłem i funkcją Start-Stop wykorzystujący siłę bezwładności i tempomat, pierwszy katalizator oksydacyjny dla silników wysokoprężnych (1991), pierwszy silnik wysokoprężny z bezpośrednim wtryskiem paliwa (TDI 1993 i SDI 1995) oraz pierwsze boczne poduszki powietrzne (1996).
Również w 1996 roku, od września, wszystkie Golfy posiadały seryjny ABS. W 1993 roku Volkswagen zaprezentował na bazie trzeciej generacji nowy kabriolet, nowy napęd na wszystkie koła (Syncro II) oraz pierwszego Varianta (kombi) w tej serii modeli.
Rok później, w maju 1994 roku, Volkswagen świętował opuszczenie taśmy produkcyjnej przez 15-milionowego Golfa. W 1997 roku, po wyprodukowaniu 4,96 milionów sztuk, zakończyła się produkcja trzeciej generacji.
To chyba najbardziej rewolucyjna generacja Golf. Wygląd zmienił się znacząco, czego nie można powiedzieć o wnętrzu. Nieco dłużej od hatchbacków powstawała odmiana kombi (do 2006 r.).
Co nowego przyniosła czwarta generacja? Oczywiście dalszą modernizację i odświeżenie wyglądu, znowu delikatnie bez szaleństw. Pod okiem szefa designu Volkswagena Harmuta Warkussa Golf stał się o wiele bardziej opływowy. Wygląd, który wtedy zaproponowano, przetrwał do dzisiaj. Najnowsza siódma generacja jest bardzo podobna do starszych Golfów, o co wielu ma pretensje. Przeciwnicy koncernu VAG zarzucają mu, że wciąż stoi w jednym i tym samym miejscu.
Oczywiście nie mogło obejść się bez Golfa GTI — tym razem na 25 lecie GTI zaproponowano 1,8-litrowy silnik o mocy 180 koni mechanicznych. Po raz pierwszy pojawiła się jednak odmiana R32, w której Volkswagen zastosował wszystko, co miał najlepszego. Napęd na obie osie i 24-zaworowy silnik VR6 3.2 o mocy 241 KM. Standardowo auto wyposażone było w skrzynię manualną, ale w opcji – po raz pierwszy w historii Volkswagena – można było zamówić DSG. Tak, skrzynia dwusprzęgłowa debiutowała w czwartej generacji modelu, ale w wersji najbardziej mocarnej w historii.
W Golfie IV nadal na pierwszym planie były kwestie bezpieczeństwa, co najlepiej obrazuje wprowadzenie systemu ESC (w 1999 w Niemczech był już na wyposażeniu standardowym) oraz asystenta hamulców. 1998 rok to pierwszy Golf 4MOTION - napęd na cztery koła i sprzęgło typu Haldex. Inną nowością w rodzinie Golfa była 6-biegowa skrzynia biegów.
Pierwszy Golf z całkowicie ocynkowanym nadwoziem, dostępny z systemem nawigacji i reflektorami ksenonowymi, wyprodukowany w 4,92 miliona egzemplarzy, w 2003 roku zwolnił miejsce na taśmach produkcyjnych dla Golfa V.
Nowa, ale nie rewolucyjna stylistyka Golfa nr 5 cały czas podobała się klientom. Nowość, jaką przyniosła nowa generacja to przede wszystkim zawieszenie. Volkswagen, wzorem m.in. Forda Focusa, zdecydował się zastąpić prostą, niezawodną i tanią, ale nie tak komfortową belkę skrętną układem wielowahaczowym. Dzięki temu Golf V prowadzi się świetnie, ale w naprawie nie jest już tak tani.
Na rynku ta generacja nie okazała się dużym sukcesem, ale warto pamiętać, że produkowano ją stosunkowo krótko. Piąta generacja zadebiutowała w 2003 roku podczas salonu samochodowego we Frankfurcie. Początkowo jako 3- i 5-drzwiowy hatchback, w 2007 roku do gamy dołączył Variant. Na bazie piątki powstał także Golf Plus, Cross Golf i Golf BlueMotion. W plebiscycie na Europejski Samochód Roku Golfowi znowu przypadło w udziale miejsce trzecie, tym razem uległ Maździe 3 i Pandzie.
Golf V to ciąg dalszy stawiania na bezpieczeństwo. Na życzenie kierowcy Volkswagen mógł zamontować boczne poduszki powietrzne z tyłu, co z seryjnymi sześcioma seryjnymi (czołowe, boczne z przodu oraz kurtyny powietrzne) dawało aż osiem poduszek powietrznych.
Czym jeszcze chwalił się Volkswagen? Zwiększona została o 35 procent sztywność skrętna nadwozia, a karoseria od tego czasu spawana była laserowo. Nowa była także czterowahaczową tylna oś, 7-biegowa skrzynia DSG w wersjach „cywilnych”, bi-ksenonowe reflektory, czujniki deszczu i rozsuwany panoramiczny dach.
A silnikowo? W Golfie V pierwszy na świecie zastosowano Twincharger (TSI, 2006) z doładowaniem turbosprężarką i kompresorem.
Pod maską Golfa GTI debiutował silnik benzynowy z bezpośrednim wtryskiem i turbodoładowaniem - 2 litry, z których wyciśnięto 200 koni mechanicznych (później podkręcony do 230 KM). Nie mogło oczywiście zabraknąć najmocniejszej wersji R32, w której pod pedałem gazu drzemało aż 250 KM.
Nie obyło się bez wpadek. Głównie dotyczyły one awaryjnych silników 1.4 TSI oraz 2.0 TFSI. Za udane uchodziły za to proste wersje 1.6 MPI oraz 1.4 16V.
Gdy w 2008 roku zaprezentowany został Golf VI, z taśm produkcyjnych zjechało już 3,27 miliona egzemplarzy generacji V we wszystkich wersjach.
W ciągu zaledwie czterech lat na bazie zaprezentowanej w 2008 roku szóstej generacji wyprodukowanych zostało do końca lipca 2012 roku kolejnych 2,85 miliona Golfów. Ponownie duży postęp można było zaobserwować w dziedzinie bezpieczeństwa: spawane laserowo nadwozie było tak stabilne, że bez problemów otrzymało maksymalną notę pięciu gwiazdek w teście zderzeniowym EuroNCAP. Do wyposażenia seryjnego dołączyła kolejna poduszka powietrzna: poduszka chroniąca kolana.
Nowe systemy wspierające kierowcę, jak automatyczne sterowanie światłami Light Assist, ParkAssist, asystent podjazdu oraz technologie takie jak elektroniczna regulacja tłumienia DCC uczyniły "World Car of the Year" roku 2009 najnowocześniejszym Golfem, jaki powstał do tego czasu.
Golf oferowany był także z takimi rozwiązaniami, jak system Start-Stop i tryb rekuperacji, funkcja dynamicznego doświetlania zakrętów i diodowe światła tylne.
Paletę silników poszerzyły jednostki TSI. Słynne turbodiesle TDI przeszły z pompowtryskiwaczy na system Common Rail, co zwiększyło dynamikę przy redukcji zużycia paliwa. A jeżeli jesteśmy przy spalaniu, nie sposób nie wspomnieć o Golfie VI BlueMotion, który potrzebował tylko 3,8 litra na setkę. Był i nadal jest to jeden z najlepszych rezultatów w całej klasie.
Siódmą generację zaprezentowano oficjalnie w Berlinie 4 września 2012 roku. Nowe auto to konstrukcja oparta na nowoczesnej platformie MQB, z której korzystać będzie większość nowych wozów grupy VAG.
Lekka baza przyczyniła się do poprawienia osiągów i obniżenia kosztów eksploatacji. Bazowy model w porównaniu do poprzedniej wersji Golfa VI jest lżejszy o około 100 kg.
Stylistycznie "siódemka" ma typowe cechy poprzednich generacji kompaktowych hatchbacków. Opływowa bryła auta jest dzisiaj jednym z najbardziej znanych przykładów designu Volkswagena. Do rozpoznawalnych cech Golfa należą typowe słupki C, długa linia dachu i typowa kreska nakreślonych okien. Wciąż mamy charakterystyczny przód i tył z poprzecznymi elementami.
Złośliwi mówią, że Golf nr 8 to siódemka po faceliftigu. Pamiętacie? Zdaje się, że Volkswagen sam nie miał do końca pomysłu na Golfa i sondował rynek, czy klienci pogodzą się z uśmierceniem modelu. Nie zgodzili się, a spowolnienie w elektromobilności dodatkowo zmobilizowało producenta do stworzenia kolejnej „generacji”, w której zabrakło już elektrycznej odmiany kultowego modelu.
Dlatego pod względem technologicznym i mechanicznym ósma generacja Golfa jest bardzo zbliżona do poprzednika. Ta sama platforma, te same, ale unowocześnione napędy i nowe, a raczej rozwinięte technologie trudno nazwać nowościami. Wydawać by się mogło, że skoro mamy do czynienia z nowymi starymi rozwiązaniami, wszystko będzie działać bez zarzutu. Nic bardziej mylnego.
Volkswagen musiał szybko wprowadzać aktualizacje i poprawki. Prawdziwy facelift zafundowano modelowi dopiero na początku tego roku, a niemal równolegle pojawiła się wersja urodzinowa – 50 Edition. Czy będzie kolejna? Jak twierdzi Volkswagen przez kolejne 4-5 lat pozycja Golfa jest niezagrożona.