Nim się obejrzeliśmy, minęło cztery lata od debiutu Škody Fabii oraz Hyundaia i20 obecnych generacji. Obie marki postanowiły więc odświeżyć swoje rynkowe bestsellery. A który z nich prezentuje się ciekawiej w bezpośrednim starciu?
Škoda przez lata pracowała na obecne świetnie postrzeganie marki na rynku polskim. Dzięki temu importer może być w najbliższych latach spokojny o dominującą pozycję rynkową w segmencie B. Nie oznacza to, że na rynku brakuje utalentowanych rywali, którzy konsekwentnie starają się podskubywać jej pozycję rynkową. Jednym z najciekawszych rywali jest Hyundai i20.
Co się zmieniło?
Zmiany, jakich dokonano w nadwoziach obu modeli są kosmetyczne. W Hyundaiu pojawiły się zderzaki w nowych kształtach oraz kaskadowa osłona chłodnicy mocniej nawiązująca do nowszych modeli. Tylna tablica rejestracyjna przewędrowała na klapę bagażnika, a tylne lampy zyskały nowy kształt. Naturalnie producent wprowadził nowe kolory, wzory felg i nie zapomniał o nabywcach, którzy chcą mocniej wyróżnić swój pojazd, poprzez np. zamówienie czarnego dachu. Zmiany w przednim pasie nadwozia Škody są bardziej zauważalne, ale większość z nich wydłużyła jedynie listę dostępnych opcji czeskiego pojazdu. Zmieniono kształt reflektorów, które w dolnej części zyskały charakterystyczne podcięcie. Fabię można doposażyć już w reflektory LED (3250 zł) oraz tylne lampy diodowe (650 zł). W ofercie pojawiły się też nowe wzory felg, a w kabinie nowe wzory tapicerek. Poziom bezpieczeństwa wzrósł dzięki czujnikom martwego pola oferowanym razem z systemem wspomagania wyjazdu z miejsca parkingowego. W standardzie Škody są już system wspomagania ruszania pod górę oraz czujnik zmierzchu.
Hyundai i20 sprawia wrażenie optycznie większego samochodu, ale w praktyce różnice w wielkości pojazdów są niewielkie. Szerokość i wysokość są niemal takie same. Koreański mieszczuch jest 4 cm dłuższy, ale co najbardziej istotne, ma 10 cm większy rozstaw osi. Model i20 przy masie 980 kg jest lżejszy aż o 51 kg Škody, oferując równolegle 70 kg większą ładowność od Fabii.
Solidne średniaki
Hyundai i Škoda więcej niż dobrze zadbali o ergonomię swoich miejskich samochodów. Wygodna obsługa w modelu i20, ładne i łagodne kształty deski rozdzielczej, przyzwoitej jakości materiały, w tym wykończenie niektórych elementów miękkimi tworzywami, to wcale nie jest powszechny widok w segmencie B. Hyundai jest też jednym z obszerniejszych aut miejskich. Z przodu czujemy się tak, jakbyśmy podróżowali autem kompaktowym. Z tyłu również jest przyzwoicie, a na wygodną podróż może liczyć dwóch pasażerów o wzroście nawet powyżej 180 cm. Nieprzeładowana, pełna prostych linii deska rozdzielcza Škody zdecydowanie przypomina w kształtach inne modele Grupy Volkswagen. Tworzywa, choć niezłej jakości, są twardsze niż u rywala i bardziej podatne na zarysowania. Ilość miejsca z przodu jest w czeskim modelu podobna jak u konkurenta, ale z tyłu wyżsi pasażerowie będą mieli niewystarczającą przestrzeń na nogi. Między oparciami fotelu obu rzędów mamy tu ok. 7 cm mniej. Krótsze jest również siedzisko tylnej kanapy, o 4 cm (45 cm). Czesi pomyśleli jednak o większej przestrzeni pod fotelami przednimi, dzięki czemu możemy wsunąć tam stopy głębiej niż w Hyundaiu.
Szczególnie we wnętrzu Fabii znajdziemy wiele błyskotliwych, drobnych i bardzo użytecznych rozwiązań. W obu modelach znajdziemy schowek na okulary w podsufitce, ale w Škodzie dodatkowo skrobaczkę pod klapką wlewu paliwa. Na boku fotela Fabii może być montowana siatka, w której wygodnie umieścimy np. smartfon, a pod siedziskami dodatkowe wysuwane schowki. Praktycznym rozwiązaniem w Hyundaiu jest montaż dwóch gniazd 12V/180W pod środkową konsolą wraz z wejściem AUX i USB. W topowych wersjach znajdziemy podgrzewane fotele i kierownicę.
W obu modelach możemy zamówić wersję z 7-calowym ekranem multimedialnym, ale bez konieczności dokupowania drogiej nawigacji. Łatwo możemy wyświetlić zawartość smartfona na wyświetlaczu samochodu, wykorzystując systemy Apple Car Play/Android Auto.
Diesle do lamusa
Z gamy obu modeli zniknęły chyłkiem silniki Diesla. Model i20 możemy zamówić z wolnossącymi silnikami 1.2 MPI o mocy 75 lub 84. Jest też jedna 3-cylindrowa jednostka turbodoładowana 1.0 T-GDI o mocy 100 KM. Nowością po modernizacji jest możliwość zamówienia tej wersji ze skrzynią dwusprzęgłową 7DCT. Dobrze znany z większego i30 silnik 1.4 MPI/100 KM możemy zamówić wyłącznie w uterenowionej wersji Active.
Pod maską Škody znajdziemy już tylko litrowe, 3-cylindrowe jednostki benzynowe: wolnossące o mocy od 60 i 75 KM oraz turbodoładowane o mocy 90 i 110 KM. Pierwsze dwie jednostki jako jedyne w ofercie możemy zamówić z instalacją LPG już w salonie. Także Škodę możemy zamówić w wariancie ze skrzynią DSG, ale wyłącznie z najmocniejszym silnikiem.
Testowane egzemplarze wyposażono w wolnossące silniki 1.2 MPI/84 KM w Hyundaiu i 1.0 MPI/75 KM w Škodzie. W obu przypadkach wyposażono je w skrzynie mechaniczne o pięciu przełożeniach.
Fabia z 75-konnym silnikiem to dobre rozwiązanie głównie do jazdy po mieście. Wówczas nawet możemy nie odczuć, że przyśpieszenie od 0 do 100 km/h trwa w tym modelu ponad 15 sekund, czyli dwie sekundy dłużej niż w Hyundaiu. Subiektywnie to właśnie koreański mieszczuch sprawia wrażenie bardziej ospałego, co wynika... z jego lepszego wyciszenia kabiny i wyższej kultury pracy jednostki napędowej. Po prostu w Hyundaiu słabiej odczuwamy prędkość, z jaką podróżujemy. Znacznie rzadziej też musimy sięgać do lewarka zmiany biegów za sprawą większej elastyczności silnika.
W czołówce
Sprężyste zawieszenie modelu i20 owocuje pewnym zachowaniem w zakrętach, choć precyzja układu kierowniczego mogłaby być wyższa. Na pochwałę zasługuje bardzo stabilne prowadzenie przy prędkościach autostradowych. W obu modelach możemy liczyć na dobre wytłumienie większych pofałdowań dróg, ale każda krótka poprzeczna nierówność będzie odnotowana słabo wytłumionym wstrząśnięciem nadwozia. Fabia zapewnia kierowcy więcej frajdy z jazdy dzięki bardziej bezpośredniemu układowi kierowniczemu oraz większej reaktywności na polecenia kierowcy. Aby maksymalnie skręcić koła w prawą lub lewą stronę, wystarczy półtora obrotu kierownicą. W Hyundaiu jest to 1,7 obrotu. Niby niewiele, ale w czasie jazdy różnica jest wyraźna.
Spójrzmy na ceny
Ceny podstawowych wersji Fabii są nawet kilka tys. zł niższe niż w Hyundaiu. Za 75-konne podstawowe wersje Škody i Hyundaia zapłacimy odpowiednio 46,3 tys. zł oraz 48,2 tys. zł. W przypadku obu modeli lepiej zainteresować się dopiero drugą lub trzecią wersją wyposażenia, w których znajdziemy m.in. klimatyzację i rozbudowane multimedia. Najbardziej zaawansowane systemy bezpieczeństwa, w tym układ aktywnego hamowania, to przywilej topowych wersji w obu modelach. W Hyundaiu dodatkowo kierowcy mogą liczyć na wsparcie aktywnego asystenta pasa ruchu oraz asystenta świateł drogowych, który sam zmieni nam światła z drogowych na mijania, gdy wykryje pojazd nadjeżdżający z przeciwka. Gdy zaczniemy testowane samochody doposażyć, to się okaże, że różnice cenowe będą się zacierać. Lista dostępnych opcji i pakietów jest wyraźnie dłuższa w Škodzie. Łatwiej jest też spersonalizować wygląd czeskiego samochodu. W Hyundaiu wiele elementów wyposażenia dostaniemy tylko w ramach konkretnego pakietu i wersji.
W Hyundaiu czekają nas częstsze wizyty na przeglądach. Pierwszy ma miejsce już po 15 tys. km, a kolejne po 20 tys. km. W Škodzie przeglądy są co 30 tys. km. Biorąc pod uwagę łączny ich koszt, w serwisach czeskiej marki zostawimy 1,6 tys. zł mniej, jeśli w ciągu trzech lat przejedziemy 90 tys. km. Nie zalecamy jednak czekać z wymianą oleju aż 30 tys. km do każdego przeglądu. Każdy doświadczony fleet manager skróci ten interwał o połowę. Wówczas różnica w kosztach serwisu między porównywanymi modelami znacząco się zmniejszy.
Škoda kusi ciekawymi rabatami, lepszą reaktywnością układu kierowniczego, frajdą z jazdy po mieście, niższym spalaniem oraz bardziej rozbudowaną siecią serwisową. Przekonująca jest też oferta Hyundaia. Pojazd jest obszerniejszy, lepiej wykończony, bardziej komfortowo przejedziemy nim dłuższą trasę i ogólnie sprawia wrażenie produktu bardziej dojrzałego. W dodatku ma wyraźnie dłuższą gwarancję, a tylko niewiele wyższe ceny.
Hyundai i20 Classic Plus |
Škoda Fabia Style |
|
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi w cm |
4035/1734/1474/2570 |
3997/1732/1467/2470 |
Masa własna/masa dopuszczalna w kg |
980-1158/1580 (600) |
1011/1541 (530) |
Masa przyczepy hamowanej/niehamowanej w kg |
910/450 |
800/540 |
Średnica zawracania między krawężnikami w m |
10,2 |
10,4 |
Pojemność bagażnika w l |
326/1042 |
330/1150 |
Silnik |
1.2/84 KM |
1.0/75 KM |
Maksymalny moment obr. przy obr./min. |
122/4000 |
95/3000-4000 |
Przyśpieszenie od 0 do 100 km/h |
13,1 |
15,2 |
Prędkość maksymalna w km/h |
170 |
168 |
Zużycie paliwa na 100 km wg katalogu w mieście/średnie |
6,6/5,1 |
5,9/4,8 |
Poj. zbiornika paliwa w l |
50 |
45 |
Łączne koszty serwisowe (3 lata eksploatacji, przebieg 90 tys. km) |
4159,27 |
2650 |
Wartość RV po 3 l./90 tys. km |
||
Cena w zł od |
54 400 |
55 600 |
Kto testował: Przemysław Dobrosławski
Co: Hyundai i20 1.2 MPI/Škoda Fabia 1.0 MPI
Gdzie: Warszawa
Kiedy: 9–16.11.2018
Ile: 550/600 km