Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
MAN

Mazda na szóstkę z minusem

To auto, w którym można zakochać się od pierwszego wejrzenia. Jak to bywa w związkach, zdarzają się czasem gorsze momenty, jednak śmiało można powiedzieć, że to bardzo udany model – choć na pewno nie na każdą kieszeń

Koncern chwali się, że jego auta są ręcznie projektowane przez rzemieślników z dwudziestoletnim stażem, dzięki czemu powstają prawdziwe dzieła sztuki. Patrząc na nową „szóstkę” jestem w stanie w to uwierzyć. Auto jest bowiem tym, co wyobrażamy sobie myśląc o pięknym samochodzie.

Pierwsza Mazda 6 została zaprezentowana w 2002 roku. Na następną generację trzeba było zaczekać pięć lat. Obecna, trzecia już odsłona modelu, jest produkowana od 2012 roku. Z tym, że w 2015 roku poddana została liftingowi. W roku 2018 przyszedł czas na kolejne zmiany. Można więc powiedzieć, że auto zostało dopracowane w najmniejszym szczególe. Jak na obecne standardy, możemy zatem mówić o długiej produkcji. Moim zdaniem przemawia to na korzyść auta, skoro nadal prezentuje się znakomicie i nie zanosi się na to, aby szybko się zestarzało.

Wejdźmy jednak do środka, bo wnętrze również robi wrażenie. Z jednej strony mamy tu do czynienia z oszczędnym, chwilami wręcz ascetycznym stylem. Z drugiej zaś zwracają uwagę eleganckie skórzane wykończenia czy chromowane listwy. Na pierwszy rzut oka mało co wskazuje też na to, w jak bogato wyposażonym samochodzie siedzimy. Od razu zwraca za to na siebie uwagę ekran dotykowy, z którym możemy połączyć się za pomocą bluetooth. Pozwala nam to na korzystanie z zestawu głośnomówiącego czy słuchania muzyki wprost z komórki. W komputer pokładowy jest także wbudowana nawigacja oraz radio. Tu ciekawy smaczek, bo możemy szukać fal za pomocą wygodnego pokrętła HMI. Jest to mały detal, będący ukłonem wobec osób pamiętających stare analogowe odbiorniki.

Pokrętło sterujące zasługuje jednak na szersze omówienie, bo w tym prostym urządzeniu kryje się wiele funkcji. Znajduje się ono tuż przy skrzyni biegów i początkowo nie wzbudza zaufania. Po chwili okazuje się jednak, że za jego pomocą można wygodnie korzystać z komputera pokładowego – zarówno za pomocą obrotów, kliknięć, jak i przesuwania w boki. Ciekawe rozwiązanie i łatwe do przyswojenia. To o tyle ważne, że ekran dotykowy przestaje działać w momencie, gdy zaczynamy jechać. Całkiem sensowna blokada, choć „cierpi” przy tym także pasażer.

W trakcie jazdy odkrywamy coraz to nowe elementy wyposażenia, które już w podstawowej wersji wyposażenia SkyMotion potrafią mile zaskoczyć. Od razu rzuca się w oczy kolorowy wyświetlacz na szybie, widoczny z perspektywy kierowcy. Dzięki niemu podstawowe informacje takie jak prędkość, aktualne ograniczenia wynikające ze znaków drogowych czy powiadomienia nawigacji można uzyskać niemal bez odrywania wzroku od drogi. System powiadomi nas także, gdy będziemy zjeżdżać z pasa – chyba, że włączymy kierunkowskaz.

Podczas jazdy poznać można kolejne funkcje niewymagające zupełnie żadnej ingerencji kierowcy. Przy zmianie pasa zostaniemy powiadomieni o tym, że jakiś obiekt znajduje się w martwym polu. W Mazdzie niestraszne są też nieoczekiwane przeszkody przed nami, a to ze względu na awaryjny hamulec reagujący na możliwość stłuczki. W „szóstce” pojawiły się też inne elementy wyposażenia, takie jak automatyczne zaciskanie hamulców podczas stania na górce czy system start-stop. Tutaj wypada pochwalić projektantów, którzy stworzyli bodaj najmniej irytujący system tego typu na świecie. W wielu samochodach włącza się on bowiem przy każdym dłuższym postoju, momentami bardziej drażniąc, niż pomagając. W Mazdzie działa on w momencie, gdy puścimy sprzęgło i nadal trzymamy nogę na hamulcu. Łatwo się tego nauczyć, dzięki czemu silnik gaśnie tylko wtedy, gdy tego chcemy.

Dwulitrowa jednostka o mocy 145 koni mechanicznych daje niezłe osiągi i przy wysokich obrotach można dzięki niej jeździć dynamicznie. I to bez turbosprężarki czy kompresora, dzięki wysokiemu stopniu sprężania silnika. Dynamicznie i oszczędnie, bo mimo że to spore auto, to podczas kilkudniowych testów w cyklu mieszanym udało się osiągnąć wynik spalania niższy niż osiem litrów. Na uwagę zasługuje z całą pewnością doskonałe wyciszenie, dzięki czemu nawet jazda autostradą nie powoduje dyskomfortu. Jeszcze wygodniej robi się, gdy wykorzystamy kolejny znajdujący się w standardzie element wyposażenia, jakim jest seryjny aktywny tempomat. Wykorzystując klawisze wbudowane w kierownicę ustalamy prędkość z jaką chcemy jechać, a auto dostosowuje się do poprzedzającego pojazdu. Gdy zmienimy pas – samochód sam przyspiesza do zadanej wartości. Dobrym kompanem byłaby tutaj automatyczna skrzynia biegów. Wtedy korzystanie z tempomatu byłoby możliwe nawet w ruchu miejskim, co przy manualnej skrzyni wymaga żonglowania biegami. Nie ma co jednak narzekać, bo wybór skrzyni to w dużej mierze kwestia gustu, a sześciobiegowa przekładnia jest bardzo elastyczna i oszczędna – przy jeździe z prędkością 120 km/h na szóstym biegu osiąga się około dwóch tysięcy obrotów na minutę.

Jeśli już jesteśmy przy biegach, to prędzej czy później trzeba będzie opisać ten wsteczny. Tutaj zwrócić należy uwagę na fakt, że w wersji kombi widoczność z tyłu jest bardzo słaba. Pomogłaby kamera cofania, której jednak zabrakło w omawianej wersji wyposażenia) dostępna kamera 360 w innych wersjach). Choć trzeba oddać, że czujniki parkowania w tym przypadku radzą sobie świetnie. Dodatkowo w standardzie otrzymujemy wsparcie w postaci systemu monitorowania ruchu poprzecznego przy cofaniu. Jego zadaniem jest alarmowanie kierowcy  na przykład przy wyjeżdżaniu z parkingu, że zbliża się do nas jadący prostopadle pojazd. Tak samo, jak czujnik awaryjnego hamowania pozwala to na uniknięcie typowych dla ruchu miejskiego stłuczek.

Trudno jednym zdaniem podsumować wrażenia z jazdy Mazdą 6. Jest to niewątpliwie piękne auto, na które zwraca się uwagę na drodze i co ważne produkowane wciąż w Japonii. W środku jest dużo miejsca, a wykończenie nie dość że eleganckie, to jest po prostu przyjemne. Jazda testowa autem w najniższym standardzie to wbrew pozorom dobry pomysł, bo po ewentualnym zakupie klient nie jest zawiedziony brakiem którejś z funkcji. Jednocześnie, już wersja SkyMotion dużo nam oferuje. Nawet najsłabszy silnik daje niezłe osiągi, a wyposażenie jest naprawdę bogate. Do tego, co warto podkreślić, Mazda pomaga kierowcy, zamiast za niego myśleć. Pozwala tym samym cieszyć się z jazdy bez wrażenia, że nic od nas nie zależy.

Dealer: Mazda Grupa Wróbel w Długołęce

Model: Mazda 6

Rocznik: 2018

Wersja wyposażenia: SkyMotion

Silnik: 2.0 145 KM

Długość testu: 5 dni, 435 km

Spalanie: 7,9 l/100 km

Przeczytaj również
Popularne