Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
MAN

Chiński dostawczak robi wrażenie - Maxus Deliver 9

Z przodu przypomina Forda, a dwulitrowy silnik Diesla sugeruje powiązania z Volkswagenem, Nic bardziej mylnego. Wbrew pozorom dostawczy Maxus Deliver 9 nie ma nic wspólnego z europejskimi producentami. I jeszcze do niedawna nic nie wskazywało, że z silnikiem spalinowym pojawi się w ogóle w Europie.

Dostawcze samochody chińskiej marki Maxus kojarzą się w Polsce głównie z napędem elektrycznym. Trudno się dziwić, obecne są u nas od 2022 roku i zadebiutowały właśnie jako elektryki. Popularność zdobyły za sprawą modelu e-Deliver 3, który wygrał duży przetarg dla Poczty Polskiej. Jednak oprócz mniejszej „trójki” w ofercie chińskiej marki na polskim rynku jest jeszcze większy furgon e-Deliver 9. W tym segmencie jednak nadal niewielu klientów decyduje się na zakup elektryka. I pewnie dlatego oficjalny importer RSA Polska, będący częścią norweskiej grupy RSA, postanowił sprowadzić do naszego kraju partię samochodów z silnikiem spalinowym. No i się zaczęło.

Maxus 9 produkowany przez chińskiego giganta motoryzacyjnego – firmę SAIC Motor (tę samą, do której należy obecne już w Polsce MG i 10 innych marek) – stanął w równym szeregu z popularnymi u nas autami LCV do 3,5 tony: Renault Masterem, Fordem Transitem, Iveco Daily, Mercedesem Sprinterem i Volkswagenem Crafterem oraz Fiatem Ducato wraz z bliźniakami, czyli Peugeotem Boxerem, Citroënem Jumperem, Opel Movano, a niebawem także Toyotą Proace Max. Czy w takim towarzystwie chiński dostawczak będzie umiał się odnaleźć?

Zaskoczenie nr 1

Gustownie zaprojektowane nadwozie to w tym segmencie najmniej istotny aspekt. Masywny grill, wysoko osadzone reflektory, płaskie powierzchnie i duże drzwi to nic w porównaniu z możliwościami transportowymi i wygodną kabiną. To przecież auto, które stworzone jest do pracy. Ma być wygodne, ekonomiczne i komfortowe.

Właśnie dlatego na test ruszyłem od razu w trasę. 300 km do Poznania to wystarczający odcinek, by przekonać się, że o ile z komfortem siedzenia nie ma w Maxusie problemu, to z hałasem dobiegającym od silnika już jest nieco gorzej. Przy prędkości 100 km/h jazda jest przyjemna. Powyżej tej prędkości zaczyna być irytująco głośno. I nie chodzi wcale o szum powietrza, a dźwięk silnika

Zaskoczenie nr 2

Pod maską spalinowego Maxusa Deliver 9 pracuje wysokoprężny dwulitrowy silnik turbodoładowany. Oficjalne informacje mówią, że to jednostka D20 produkowana przez Shanghai New Power Automotive Technology Company Limited.

To 4-cylindrowy wysokoprężny silnik o pojemności 1996 ccm z bezpośrednim wtryskiem (nawet 2000 barów), turbosprężarką VGT i podwójnym EGR-em. Moc maksymalna to 150 KM przy 3500 obr./min. oraz 375 Nm w zakresie od 1500 do 2400 obr./min. W praktyce silnik wydaje się bardzo dynamiczny. Przy akompaniamencie charakterystycznego świstu turbosprężarki silnik wkręca się chętnie na obroty. Nie ma także problemu z elastycznością. Na szóstym biegu przy 80 kilometrach na godzinę wystarczy wcisnąć gaz w podłogę, by auto żwawo przyspieszyło. I to nie ma znaczenia, czy jedziemy na pusto, czy pod obciążeniem.

Skrzynia działa płynnie, a biegi są odpowiednio zestopniowane. To także chińska konstrukcja. Szkoda, że nie ma u nas wersji z automatyczną skrzynią biegów.

Trzeba jednak pamiętać o jednej ważnej kwestii. Konkurencja ma silniki o większej pojemności. Renault Master ma pod maską diesla 2,3 litra o różnych mocach, Fiat Ducato silnik wysokoprężny 2,2 l. Jedynie Volkswagen Crafter korzysta z dwulitrowego silnika o podobnej mocy.

Pojemność zbiornika paliwa to 80 litrów, zbiornik na AdBlue mieści około 20 litrów. To w zupełności wystarczy, by ze spokojem podróżować po całej Europie. Zużycie paliwa na poziomie 9,5 litra na sto kilometrów, to, biorąc pod uwagę konkurencję, bardzo dobry wynik.

Zaskoczenie nr 3

Zawieszenie to standardowy zestaw znany z innych aut LCV, czyli kolumny McPhersona z przodu i resory piórowe z amortyzatorami z tyłu. W tym przypadku jednak wszystko zestrojono komfortowo i przyjemnie. I to bez znaczenia, czy jedziemy na pusto, czy z ładunkiem.

Zawieszenie nie dobija, pracuje cicho, a co ważne, podczas jazdy na pusto nie ma się wrażenia, że paka podskakuje. To dość zaskakujące i to pozytywnie. Ważącym 2300 kg autem na autostradzie jedzie się przyjemnie, także przy wyższych prędkościach i na ostrzejszych łukach. Co ważne, Maxus nie jest podatny na boczne podmuchy wiatru.

Zaskoczenie nr 4

Gdy Maxus debiutował na naszym rynku, miał być dostępny wyłącznie w wersji elektrycznej. Dopiero po dwóch latach ktoś wpadł na pomysł, by zaoferować wersję spalinową. I to był strzał w dziesiątkę, tym bardziej że auto jest dostępne od ręki, a na konkurencję trzeba czasami czekać. Niestety, Maxus w wersji spalinowej, podobnie zresztą jak elektrycznej e-Delivery, dostępny jest w jednej wersji nadwozia i jednej wersji wyposażenia. To z pewnością ogranicza zainteresowanie modelem.

Auto dostępne jest jako przednionapędowy furgon L3H2. Ma trzy wygodne miejsca w kabinie i sporych rozmiarów przestrzeń ładunkową. Pojemności paki to 11,5 m3. Jest długa na 3413 mm, wysoka na 1902 mm i szeroka na 1800 mm. Pomiędzy nadkolami zwęża się do 1366 mm. Ściana grodziowa jest w zasadzie pionowa i nie ogranicza ładowni.

Dostępne jest też tylnonapędowe podwozie do zabudowy L3, jednak na to decyduje się zupełnie inna grupa odbiorców. Szkoda także, że nie ma wyższej wersji nadwoziowej, to wyklucza np. sprzedaż Maxusa Deliver 9 pod modną ostatnio zabudowę kamperową.
Ładowanie towarów od tyłu ułatwiają próg oraz tylne skrzydła drzwi, które można otworzyć do 236 stopni. Brakuje im jednak blokady na zawiasach. Trzeba więc uważać, by drzwi nie uderzyły w inne auto lub ścianę.
A jeśli przestrzeń ładunkowa okaże się za mała, do auta można zamontować hak. Maksymalna masa zespołu pojazdów to 6000 kg, a DMC przyczepy z hamulcem to 2800 kg lub 750 kg bez hamulca.

Zaskoczenie nr 5

Dużym zaskoczeniem jest przestronna kabina, komfortowe siedzenia i bogate wyposażenie seryjne. Materiały wykończeniowe są dobrej jakości, a wszystkie przyciski umieszczono ergonomicznie pod ręką. Brakuje jedynie schowka na telefon. W konsoli centralnej Jest za to popielniczka.

W seryjnym wyposażeniu znaleźć można także m.in. kierownicę ze sterowaniem multimediami, tempomat i wyświetlacz centralny o przekątnej 10,1 cala. Nie można go, niestety, wyłączyć. Jeśli kogoś podczas jazdy nocą oślepia, pozostaje maksymalne ściemnienie. W serii jest także manualna klimatyzacja, dobrej jakości kamera cofania i czujniki, elektrycznie sterowane szyby i dodatkowo podgrzewane lusterka. Jest także asystent pasa ruchu, układ autonomicznego awaryjnego hamowania, światła do jazdy dziennej LED, reflektory przeciwmgielne, pełnowymiarowe koło zapasowe i centralny zamek sterowany z pilota, co w przypadku samochodów dostawczych wcale nie jest takie oczywiste.

Kierowcy docenią także wskaźnik poziomu płynu AdBlue, sporą przestrzeń na niewielki bagaż między fotelami, ale mogą narzekać na brak polskiego menu, wskaźnika temperatury otoczenia, brak RDS w radiu i brak Android Auto (jest tylko AppleCarPlay). Połączenie w tym przypadku wymaga pobrania aplikacji QD Link.

Zaskoczenie nr 6

Maxus Deliver 9 L3H2 kosztuje 133 900 zł netto, czyli 164 697 zł brutto. Przywykliśmy do tego, że chińskie samochody są tańsze. Maxus na pierwszy rzut oka tańszy od konkurencji nie jest. W podobnej cenie znajdziemy podobnych rozmiarów Renault Mastera z większym silnikiem 2.3 l. dCi 150 KM albo Fiata Ducato 2.2 l. MultiJet 3 o mocy 140 KM. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę wyposażenie, różnice w cenie rosną.

Wtedy może się okazać, że solidnie zbudowany, dobrze jeżdżący i co najważniejsze dobrze wyposażony Maxus e-Deliver 9 będzie dobrą alternatywą dla dominujących na naszym rynku dostawczych.

W końcu ma oszczędny i elastyczny silnik, komfortowe zawieszenie i tak samo dużą przestrzeń ładunkową, a do tego 5 lat gwarancji i 100 tys. km limitu przebiegu. To ważne, bo w końcu chińskie samochody nadal są dla nas nowością. Przeszkadzać może jedynie głośna praca silnika, szczególnie przy wyższych prędkościach.

MaxusDeliver 9 

Dł./szerokość/wysokość/rozstaw osi w mm

5940/2466/2535/3760

Masa własna/dopuszczalna w kg

2315/3500

Ładowność w kg

1110

Śred. zawracania między krawężnikami w m

10,9

Silnik

R4, 1996 cm3, turbodoładowany 150 KM

Maksymalny moment obrotowy

375 Nm 1500-2400 obr/min.

Prędkość maksymalna w km/h

160

Średnie zużycie paliwa wg WLTP na 100 km

9 1

Wartość RV wg Info-Ekspert (3 l./90 tys. km)

57,1

Cena w zł netto

133 900

Kto testował: Juliusz Szalek

Co: Maxus Deliver 9

Gdzie: Poznań

Kiedy: 4–11.04.2024

Ile: 800 km

Bogate wyposażenie seryjne, wygodna kabina, komfortowe zawieszenie, dynamiczny silnik.

Głośny dźwięk silnika, szczególnie przy prędkości 100 km/h, brak blokady tylnych drzwi, jedna wielkość nadwozia, jedna wersja wyposażenia.

Przeczytaj również
Popularne