Czterdziestu najlepszych uczestników pierwszego etapu konkursu Eco Fleet Manager, którzy bezbłędnie, albo prawie bezbłędnie przeszli przez część e-learningową, stawiło się na terenie fabryki ISUZU w Tychach. To tam miał miejsce półfinał tej największej w Polsce akcji promującej ekologiczne zachowania wśród managerów. Wspólnie z głównym inicjatorem akcji firmą General Motors – dystrybutorem samochodów marki Opel, Akademią Jazdy Opel i platformą ekoflota.pl – Magazyn Fleet zorganizował półfinał, który podobnie jak zeszłoroczny, składał się nie tylko z jazd i testu teoretycznego, ale był okraszony niespodziankami. Jedną z nich było zwiedzane fabryki silników wysokoprężnych, a drugą przedpremierowy pokaz Opla Astry GTC. Uczestnicy półfinałów mogli zobaczyć nowy model Astry GTC na kilka miesięcy przed jego oficjalną premierą. Trudno się dziwić ogromnemu zainteresowaniu gości, ale także pracowników fabryki. Po oficjalnym przywitaniu, przyszła pora na konkurencje półfinałowe. Jedna grupa udała się na test psychologiczny oraz ze znajomości przepisów ruchu prawa drogowego. Waldemar Chromiński badał zdolności psychofizyczne kierowców. Jednak najpoważniejszym problemem dla uczestników okazał się test wiedzy z przepisów. Sami przyznali, że wiele pytań było dla nich niezmiernie ciężkich. Tymczasem druga grupa uczestników - dziesięcioma Astrami udała się z instruktorami Akademii Jazdy Opel na tor testowy Fiata. Tam czekały na nich ciężkie i wymagające próby. Najważniejsza była próba przejazdu przez tor. Sprawdzane było spalanie, ale także odpowiednia praca rąk, przygotowanie samochodu przed podróżą. Jazda eco, to nie jazda ślamazarna i powolna, dlatego na pokonanie próby uczestnicy mieli trzy i pół minuty. Przekroczenie czasu wiązało się z naliczeniem punktów karnych, natomiast wcześniejszy przyjazd nie był premiowany. Rozbieżności były znaczne. Najlepsi pokonali ten dystans ze średnim spalaniem oscylującym około 6 litrów, niektórzy zbliżyli się do 9 litrów. Druga konkurencja, zdecydowanie bardziej zabawowa, to przejazd samochodem z piłeczką na masce, a także z przyczepioną menzurką wypełnioną wodą. Liczył się czas przejazdu slalomu, a także czas uzupełniania menzurki. Było to o tyle zabawne, że wylaną podczas pokonywania próby wodę, trzeba było uzupełnić z plastikowej butelki z bardzo małą dziurką. Niemal wszyscy stwierdzili, że jest to próba godna zawodów Strong Man. Po punktowanych przejazdach każdy mógł jeździć z instruktorami, którzy wskazywali na błędy. Niemal każdy z półfinalistów, stosując się do zaleceń instruktorów, poprawiał się i to znacznie. Na pewno wszyscy, bez względu na to, czy znajdą się w finałowej piętnastce, bardzo skorzystali z uczestnictwa w Eco Fleet Manager 2011. Zapraszamy także na krótką relację filmową z półfinałów Eco Fleet Manager 2011. Więcej informacji o ogólnopolskim konkursie Eco Fleet Manager 2011.