Jeśli auto dostawcze, to tylko z napędem diesla? Arval Service Lease Polska przekonuje, że to stwierdzenie niebawem odejdzie w niepamięć. Dostawcze samochody elektryczne idealnie sprawdzają się w przedsiębiorstwach działających w miastach i okolicach miast. Elektryczne pojazdy o zasięgu 170–280 km już obecnie z powodzeniem wykorzystywane są przez firmy kurierskie czy logistyczne. Tylko kwestią czasu jest ich masowe wykorzystanie przez mniejszych przedsiębiorców. Przemawiają za tym koszty użytkowania, komfort i spodziewane zmiany w przepisach.
Lekkie samochody dostawcze są kluczowym elementem miejskich systemów dystrybucji i transportu. Przez lata przyjęło się założenie, że muszą być one wyposażone w silnik Diesla, bo tak jest taniej i efektywniej. Jednak dostawy w gęstym ruchu miejskim to częste postoje, wielokrotne uruchamianie silnika w ciągu godziny, ruszanie i hamowanie co kilkaset, a nawet kilkadziesiąt metrów. To warunki pracy, które dla takiego napędu są dalekie od idealnych. W efekcie samochody spalają dużo więcej paliwa, a prawdopodobieństwo usterki silnika rośnie. A to nie wszystkie niedogodności. W najbliższych latach coraz trudniej będzie wjechać do centrów miast nieekologicznymi autami, co może być silnym ciosem dla miejskiej logistyki. Dlatego Arval przekonuje, by już teraz zacząć transformację energetyczną flot i zrobić w nich miejsce na pojazdy eLCV.
– Do tej pory skupialiśmy się na transformacji energetycznej flot pojazdów osobowych, ale coraz więcej klientów zgłasza zapotrzebowanie na ekologiczne rozwiązania także w zakresie samochodów dostawczych. Elektryczne LCV dysponują przestrzenią ładunkową o pojemności od kilku do kilkunastu metrów sześciennych, ładownością sięgającą jednej tony, a mocą silnika czy dostępnym momentem obrotowym czasem prześcigają swoje spalinowe odpowiedniki. Elektryczne pojazdy spełnią zatem oczekiwania zarówno kurierów, małych sprzedawców, profesjonalnych firm usługowych, jak i przedsiębiorstw o większych potrzebach – zajmujących się dostawami czy przeprowadzkami – mówi Radosław Kitala, Consulting & Arval Mobility Observatory Manager w Arval Service Lease Polska.
Jak wynika z danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA), 73% emisji transportowych w Unii Europejskiej pochodzi z transportu drogowego, w tym 28% z lekkich i ciężkich samochodów ciężarowych. W Polsce w okresie pomiędzy 1990 a 2016 r. emisje gazów cieplarnianych z obszaru transportu wzrosły aż o 162%. Dlatego nieuniknione będą regulacje związane z obszarem dostaw, których celem będzie walka z zanieczyszczeniem powietrza.
Już od przyszłego roku wszystkie podmioty w Polsce, które będą chciały wykonywać zadania publiczne na rzecz gmin powyżej 50 tys. mieszkańców, będą miały obowiązek posiadać we flocie minimum 10% samochodów z napędem niskoemisyjnym. Same gminy od 2025 r. będą musiały korzystać z co najmniej 30% aut napędzanych energią elektryczną.
A to nie koniec regulacji. Już tylko kwestią czasu jest wprowadzenie w polskich miastach stref czystego transportu. Początkowo prawdopodobnie nie wjadą do nich wyłącznie najstarsze auta, niespełniające aktualnych norm emisji, jednak docelowo będą tam wpuszczane jedynie samochody zeroemisyjne.
Regulacji dotyczących ekologicznej jazdy przybywa, ubywa natomiast barier, które powodowały niechęć do samochodów elektrycznych we flotach. Według ostatnich danych z Licznika Elektromobilności PSPA, w ciągu roku podwoiła się w Polsce liczba miejsc, w których można naładować e-pojazdy. Mamy już 1400 stacji i 2700 punktów ładowania. Te dane napawają optymizmem i sprzyjają rozwojowi elektromobilności w Polsce. W lutym br. liczba samochodów zelektryfikowanych przekroczyła w naszym kraju 20 000, z czego ponad połowę stanowią samochody w pełni elektryczne. Rynek zeroemisyjnych pojazdów dostawczych jest dziś jeszcze znacznie mniejszy – w lutym składało się na niego 851 aut.
Jak w przypadku każdego segmentu ekologicznej mobilności, także o pojazdach eLCV krąży wiele mitów. Ten o trudnościach z dostępem do zasilania z miesiąca na miesiąc traci na znaczeniu wraz z pojawianiem się kolejnych punktów ładowania – zarówno publicznych, jak i montowanych w siedzibach firm.
Wciąż panuje też przekonanie, że klient szukający elektrycznego auta dostawczego nie będzie miał w czym wybierać. – To również łatwy do obalenia mit. Mamy już na rynku kilkanaście modeli niskoemisyjnych aut dostawczych w ponad 70 wariantach zabudowy, dopasowanych do różnych modeli i oczekiwań biznesowych klientów. W 2021 czeka nas też wiele ciekawych debiutów, np. wersje elektryczne popularnych modeli: Citroën Berlingo i Peugeot Partner, oprócz tego m.in. Fiat e-Ducato czy też kolejne nowości z grupy Renault – mówi Radosław Kitala.
Najwięcej emocji budzi jednak zasięg takich pojazdów. Faktycznie – masa przewożonego towaru wpływa na ograniczenie odległości pokonywanych na jednym ładowaniu, dlatego to ekologiczne rozwiązanie stosowane jest obecnie głównie przez firmy kurierskie i przewozowe działające w miastach. Jednak najnowsze modele eLCV pomogą rozszerzyć grono użytkowników tych pojazdów, ponieważ ich zasięg mierzony podczas jazdy z pełnym obciążeniem jest już zbliżony do 220–250 km.
Jak Arval rozwija segment eLCV?
Robert Antczak
Dyrektor Generalny Arval Service Lease Polska
Pięcioletnia strategia Arval Beyond wyznacza nam ambitne cele związane z ekologią. Arval dąży do tego, aby stać się liderem transformacji energetycznej i zrównoważonej mobilności, pomagając klientom chronić środowisko naturalne. Dzięki zintegrowanej ofercie pojazdów elektrycznych redukujemy bariery zwykle związane z ich posiadaniem. Do 2025 roku nasza flota ma składać się w 25% z pojazdów zelektryfikowanych, co ma pomóc w redukcji średniej emisji CO2 we flocie o 30%. By te cele osiągnąć, realizujemy kompleksowe działania promujące elektromobilność w firmach. Ponieważ wierzymy, że już niedługo większość miejskich dostaw realizowana będzie za pomocą pojazdów elektrycznych, mocny nacisk kładziemy w tej chwili właśnie na ten segment rynku.
Radosław Kitala
Consulting & Arval Mobility Observatory Manager, Arval Service Lease Polska
Chcąc promować wśród przedsiębiorców przejście na ekologiczny transport dostawczy, realizujemy w tym roku wiele działań skupionych na segmencie eLCV, m.in. pierwszy w branży CFM webinar poświęcony wyłącznie elektrycznym autom dostawczym, a także kompleksowy katalog dostępnych na rynku e-dostawczaków do 3,5 tony. Tworzymy także LCV Excellence Center, czyli centrum kompetencyjne w zakresie pojazdów dostawczych, z największym naciskiem na auta niskoemisyjne. W ramach tego projektu oferujemy kompleksowe doradztwo i rozwiązania szyte na miarę potrzeb klientów działających w ramach różnych modeli biznesowych. Arval był także partnerem projektu ELAB, największego w Europie Środkowo-Wschodniej badania TCO i emisyjności samochodów elektrycznych i spalinowych realizowanego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA).
Choć aspekt związany z ochroną środowiska ma ogromne znaczenie przy transformacji energetycznej flot, takie auta mają także wiele innych zalet. Kierowcy elektrycznych samochodów dostawczych bardzo chwalą je za komfort jazdy, ciszę w kabinie, mocne i elastyczne jednostki napędowe, a także lepsze standardy wyposażenia. Ich dodatkową przewagą nad pojazdami napędzanymi silnikami Diesla jest możliwość skorzystania z buspasów, co w zakorkowanych centrach dużych miast ma niebagatelne znaczenie. Szczególnie jeśli ważny jest czas dostawy. Ułatwieniem i oszczędnością dla firmowego budżetu może być również możliwość bezpłatnego postoju w miejskich strefach płatnego parkowania.
Dużą oszczędność stanowią też koszty paliwa. Przy zużyciu energii rzędu 25 czy nawet 30 kWh na 100 km koszt pokonanej trasy jest wielokrotnie niższy niż w przypadku tankowania turbodiesla zużywającego 10–15 litrów na każde 100 km. Co więcej, można zapomnieć o stacjach benzynowych czy raczej stacjach ładowania, bo samochód po zakończonej zmianie lub choćby podczas przerwy można doładować we własnej firmie.
Jednym z czynników, które najbardziej zniechęcają firmy do korzystania z samochodów elektrycznych, jest wciąż ich cena oraz spodziewana utrata wartości. Są one w zakupie droższe od swoich spalinowych odpowiedników, a przy tym wartość rezydualna jest bardzo niepewna w związku z potencjalnym zużyciem się baterii w czasie – z kolejnymi ładowaniami traci ona stopniowo swoje pierwotne właściwości, co przekłada się na coraz mniejsze zasięgi, jakie pojazdem można osiągnąć. Odpowiedzią na te bariery może być wynajem długoterminowy elektrycznych pojazdów dostawczych. – Daje on przewidywalne koszty i stosunkowo niską barierę wejścia, a po skończonym kontrakcie użytkownik nie musi się martwić o utratę wartości pojazdu. W trakcie wynajmu nie przejmuje się też kosztami ubezpieczenia czy serwisowania – mówi Radosław Kitala.
We flocie finansowanej przez Arval znajduje się już obecnie kilkadziesiąt pojazdów eLCV, a kolejne wydania są zaplanowane w najbliższych miesiącach. W ubiegłym roku firma dostarczyła zeroemisyjne dostawczaki, m.in. Poczcie Polskiej i firmie IKEA Retail. Ostatnio także firma kurierska DHL Parcel rozbudowała swoją flotę o 33 elektryczne MAN-y eTGE finansowane przez Arval. Samochody już służą kurierom firmy, poruszającym się po ulicach Warszawy, Gdańska i Poznania.
Strategia Arval zakłada, że do 2025 roku firma będzie wynajmować flotę 25 000 samochodów zelektryfikowanych. Pojazdy dostawcze zajmą w niej na pewno bardzo ważne miejsce.
Maciej Chomacki