Jeszcze część motoryzacyjnego świata nie otarła do końca łez z powodu odejścia do lamusa 12-cylindrowej wersji BMW serii 7, a już dotknęła ich kolejna wiadomość, że model ten będzie oferowany również w wersji elektrycznej. Czy rzeczywiście mają powody do smutku?
Pierwsza topowa limuzyna BMW pojawiła się w ofercie 1968 roku. Był to model 2500 (E3). Dopiero jego następca, E23 z 1977 roku, został oficjalnie nazwany modelem serii 7. Dwunastocylindrowe silniki pojawiły się pod maskami limuzyn z Bawarii pod koniec lat 80., w modelu E32 750iL. Na nadwoziu szóstej generacji siódemki (G11/12) po raz pierwszy pojawił się znaczek M. W ostatnich dwóch latach mianem najbardziej topowych limuzyn BMW określa się jednak wersje elektryczne i7. Wisienką na torcie jest wariant M70 xDrive.
Najbardziej elitarny wariant w ofercie BMW jest dostępny tylko z rozstawem osi 321,5 cm. Sylwetka tej długiej na blisko 5,4 metra limuzyny jest pozbawiona krzykliwości, ale nie charakteru. Wygląd podkreśla np. agresywna atrapa osłony chłodnicy, która nie pełni żadnej funkcji poza estetyczną. Zamarkowano nawet miejsce dla końcówek rur wydechowych kształtem aluminiowych listew na tylnym zderzaku. W efekcie, gdyby nie zielone tablice rejestracyjne mało kto domyśliłby się, że mamy do czynienia z elektrycznym samochodem. Majestatu tej limuzynie dodaje dwukolorowe malowanie lakierami specjalnymi BMW Individual.
Wyróżnikiem samochodu jest możliwość zdalnego otwierania drzwi kierowcy i pasażera. Jeśli zasiądziemy za kierownicą i naciśniemy hamulec lub specjalny przycisk to drzwi kierowcy zamkną się automatycznie. Wówczas w pełni dostrzeżemy, z jak imponującym samochodem mamy do czynienia.Materiały użyte do wykończenia kabiny są wykonane z tego, na co wyglądają. Nawet w niedostępnych na co dzień zakątkach wnętrza mamy do czynienia z najwyższej jakości materiałami, co w segmencie premium wcale nie jest takie oczywiste.
Deska rozdzielcza prezentuje się minimalistycznie. Efekt ten zawdzięczamy m.in. potężnemu zakrzywionemu wyświetlaczowi za kierownicą i na środkowej konsoli, poprzez który sterujemy znaczącą liczbą funkcji. Co istotne, ekrany są czytelne nawet w ostrym słońcu. Obsługa części funkcji jest możliwa poprzez pokrętło iDrive między przednimi fotelami lub używając gestów. Mimo zaawansowania technicznego obsługa jest zaskakująco intuicyjna.
O pozycji za kierownicą, wygodzie foteli i komforcie możemy wypowiadać się w samych superlatywach. W założeniu BMW i7 służy przede wszystkim do wożenia VIP-ów w drugim rzędzie. Zamontowano w nim co prawda 3-osobową kanapę, ale chyba nikt nie sądzi, że będzie tu podróżować więcej niż dwie osoby. Pasażerowie mogą zanurzyć głowy w niezwykłej miękkości poduszkach montowanych na zagłówkach. Regulacja foteli może odbywać się poprzez dotykowe tablety umieszczone w drzwiach. Oczywiście urządzenia te oferują więcej funkcji, np. sterowanie klimatyzacją i multimediami. Najszybsza limuzyna BMW może z powodzeniem pełnić rolę centrum dowodzenia firmy, ale i na relaks znajdzie się przestrzeń. Siadając z prawej strony drugiego rzędu, mamy możliwość rozłożenia podparcia pod łydki niemal do poziomu, po uprzednim przesunięciu przedniego fotela w kierunku deski rozdzielczej. W powstałej pozycji półleżącej możemy m.in. oglądać filmy na 31-calowym ekranie 8K. Na życzenie przesuwa się on z podsufitki do pionu, tuż za zagłówkami przednich foteli, wtedy drugi rząd siedzeń pojazdu zamienia się w ekskluzywną i świetnie nagłośnioną salę kinową. Kierowca nie widzi wówczas, co dzieje się z tyłu pojazdu i za tylną szybą, gdyż widok całkowicie przesłania mu obudowa ekranu.
Kontroler iDrive jest wykończony materiałem przypominającym kryształ, podobnie jak mała dźwignia zmiany kierunku jazdy.
Wariant M70 jest obecnie jednym z najszybszych i najmocniejszych samochodów elektrycznych koncernu BMW. Dwa silniki elektryczne, umieszczone na przedniej i tylnej osi, generują nawet 485 kW mocy oraz 1100 Nm momentu obrotowego. Oczywiście przy włączonej funkcji M Launch Control. Dzięki tym parametrom ważąca 2,7 tony topowa siódemka z niezwykłą lekkością rozpędza się od zera do 100 km/h w 3,7 sekundy! To pierwsza liga w segmencie elektrycznych limuzyn. Podróżując dynamicznie, najbardziej docenimy kunszt niemieckich inżynierów i doskonałe zgranie elementów mechanicznych i elektroniki. Mimo rozmiarów i masy cały czas mamy nad samochodem pełną kontrolę. Podczas szybkiej jazdy w zakrętach mamy wrażenie, że prędzej kierowca straci przytomność od przeciążeń, niż samochód zjedzie z obranego toru. Duża w tym zasługa perfekcyjnie dopracowanego układu jezdnego BMW, napędu xDrive, sterującego doborem momentu obrotowego między osiami oraz skrętnej tylnej osi, której kierunek skrętu jest ściśle zależny od prędkości. Ten ostatni element zwiększa stabilność jazdy z dużą prędkością oraz czyni pojazd bardziej zwrotnym i zwinnym przy wolniejszej jeździe.
Po chwilach bardziej dynamicznej jazdy przychodzi jednak otrzeźwienie. Bo taka podróż jest, owszem, ekscytująca, ale baczna obserwacja ruchu drogowego i prędkościomierza zacznie nas męczyć. Wówczas odkryjemy, że niespieszna podróż daje nawet więcej przyjemności. Zrozumiemy też, że majętnym właścicielom zazwyczaj w zupełności wystarcza świadomość potencjalnych osiągów tej limuzyny, a nie realne korzystanie z nich.
W nowych elektrykach BMW na pokładzie mamy system adaptacyjnej rekuperacji, która korzysta z danych z kamer pojazdu i map otoczenia. W praktyce samochód wie o tym, że dojeżdżamy do skrzyżowania, więc automatycznie potrafi zwiększyć rekuperację energii tuż przed nim. Majestatyczna podróż sprawia, że ładowania będziemy dokonywać co ok. 450 km. Jest to całkiem rozsądny wynik. Samochód można ładować z mocą do 195 kW, co oznacza, że korzystając z superszybkich ładowarek, po upływie 10 minut przybędzie nam 170 km zasięgu.
Naturalnie, model M70 nie jest pozbawiony wad. Ale są to raczej cechy osobnicze. Na przykład nie da się oszukać rozmiarów bawarskiej limuzyny. Widać wyraźnie, że nie jest ona stworzona do przebywania na plebejskich, ciasnych miejscach parkingowych pod marketem, z których zawsze będzie wyraźnie wystawać. Najlepiej czuje się podczas postoju na pałacowych podjazdach lub pod eleganckimi biurowcami i hotelami. W parkowaniu kierowcę wspomaga oczywiście bogaty zestaw kamer i czujników. Zresztą na życzenie siódemka zaparkuje za nas sama.
Oszołomieni możliwościami, osiągami i cenami wiemy jedno. Model M7i xDrive jest jak dotąd najlepszą elektryczną limuzyną, z jaką mieliśmy do czynienia. BMW i7 góruje nad Mercedesem EQS obszernością, minimalnie osiągami, ale z kolei odpowiednik ze Stuttgartu jest bardziej praktyczny (5-drzwiowy liftback). Topowy wariant nowej siódemki M70 kosztuje co najmniej 820 tys. zł, a wartość prezentowanego egzemplarza przekroczyła milion. Co ciekawe, podstawową wersję elektryczną i podstawowego diesla wyceniono praktycznie tak samo. Zapłacimy za nią 540 tys. zł, a za diesla 5 tys. zł mniej. Nawet w najtańszej wersji i7 i przy skorzystaniu z leasingu dla firm BMW Comfort Lease koszt jest spory. Rata miesięczna sięgnie 7500 zł netto, przy 3-letnim okresie spłaty i 10% opłaty wstępnej.
BMW i7 M70 xDrive |
|
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi w mm |
5391/1950/1544/ 215 |
Średnica zawracania między krawężnikami w m |
12,3 |
Masa własna/dopuszczalna w kg |
2695/3250 |
Pojemność bagażnika w l |
525 |
Pojemność akumulatorów w kWh netto |
101,7 |
Czas ładowania w min.: 11 kW/50 kW/150 kW (20-80%) |
11 godz./90 min./33 min. |
Maksymalna moc ładowania w kW |
195 |
Moc w kW (KM) |
484 (659) |
Maksymalny moment obrotowy w Nm |
1100 |
Przyspieszenie 0-100 km/h |
3,7 |
Prędkość maksymalna w km/h |
250 |
Zasięg wg WLTP w km / realnie |
558 / 470 |
Wartość RV (3 l. /90 tys. km) wg Info-Ekspert |
60 |
Cena w zł |
820 000 |
Kto testował: Przemysław Dobrosławski
Co: BMW i7 M70 xDrive
Gdzie: Warszawa
Kiedy: 29.06–3.07.2023
Ile: 400 km
Niezwykle wysoki komfort jazdy, fenomenalne osiągi, pewność prowadzenia, jakość wykończenia, obszerność wnętrza, zasięg.
Nieco zbyt agresywny wygląd, wymaga odpowiedniej przestrzeni, zwrotność.