Dacia Dokker - Kombivan a'la crossover

23 września 2015

Kto by pomyślał, że znajdziemy na rynku pojazd terenowo-rekreacyjny w segmencie budżetowych aut użytkowych. Takim modelem jest Dacia Dokker Stepway, która może znaleźć uznanie nie tylko firmy zainteresowane nadaniem swoim pojazdom bardziej indywidualnego wyglądu.

Polscy przedsiębiorcy przekonali się do Dacii Dokker. Samochód ten niepostrzeżenie stał się najpopularniejszym lekkim samochodem dostawczym na polskim rynku. Do końca sierpnia zarejestrowano 2279 tych pojazdów, czyli więcej niż Peugeotów Partner (2273 szt.), Citroënów Berlingo (2006 szt.) i Volkswagenów Caddy (1804 szt.).
Pełne łagodnych kształtów nadwozie Dokkera jest na tle innych małych dostawczaków po prostu ładne. Jeszcze więcej charakteru Dokker zyskał w wersji upodabniającej pojazd do aut typu crossover, nazwanej Stepway. Ma ona nakładki z czarnego tworzywa na nadkola, progi oraz masywniejsze zderzaki, na których pojawiły się srebrzyste wstawki. Samochód zyskał także srebrzyste obudowy lusterek i relingi dachowe oraz zachował standardowy prześwit 19 cm. W Dokkerze pomyślano o praktycznych przesuwnych drzwiach bocznych. Szkoda, że klamki nadwozia, zwłaszcza drzwi przesuwnych, są niewygodne w użyciu. W każdej wersji Dokkera montowane są dwuskrzydłowe, asymetryczne drzwi tylne. To praktyczniejsze rozwiązanie niż unoszona do góry klapa, jaką oferuje wielu rywali.
Dokker ma dość wąską na tle konkurentów kabinę, jednak w środku nie mamy wrażenia braku miejsca. Przy podróży w piątkę mamy do dyspozycji jeszcze 800 litrów bagażnika, a po wyjęciu kanapy drugiego rzędu przestrzeń powiększa się do 3000 litrów. Wnętrze pojazdu wykończono twardymi tworzywami niskiej jakości, które podatne są na zarysowania. Przyzwyczajenia wymaga klakson w dźwigience kierunkowskazów czy brak podświetlenia przycisków i pokręteł nawiewów na środkowej konsoli. Ale nie to zaskakuje najbardziej, bo np. poprzez gniazdo zapalniczki nie możemy podładować smartfona czy podłączyć rejestratora lub nawigacji. Jeśli chcielibyśmy mieć taką możliwość, to musimy zamówić stosowny element (nie ma go w oficjalnym katalogu) w cenie ok. 200 zł. Zamawiając Dacię z nawigacją, musimy pamiętać, że możliwość bezpłatnego wgrania aktualnych map mamy przez krótki czas po zakupie. Każda kolejna aktualizacja jest bardzo kosztowna (ok. 600 zł), a to może w ogóle podważać sens zakupu tego rozwiązania.

Pod maską lekkiego Dokkera dobrze sprawuje się 90-konny diesel 1.5 dCi. Motor ten dysponuje maksymalnym momentem obrotowym 200 Nm przy 1750 obr./min. Nawet przy dużym obciążeniu pojazd bez problemu przyspiesza od niskich obrotów. Podczas jazdy z prędkościami rzędu ok. 100 km/h za sprawą donośnego hałasu zaczynamy na próżno szukać szóstego przełożenia. Dokker pozytywnie zaskakuje poprawnym prowadzeniem. W dodatku jego zawieszenie przyzwoicie i komfortowo tłumi nierówności. Mocnym atutem auta jest niskie spalanie. Podczas spokojnej jazdy w trasie z prędkością ok. 90 km/h zużywał ok. 4,4 l/100 km. W mieście z każdą setką kilometrów ubywało z baku ok. sześciu litrów oleju napędowego.
Wariant Stepway jest 3200 zł droższy od klasycznych odpowiedników w wersji Laureate. Stepway nie tylko prezentuje się efektowniej, ale też ma lepsze wyposażenie (w standardzie mamy np. felgi aluminiowe czy obszytą skórą kierownicę), choć funkcjonalność pojazdu jest ta sama. Za diesla 1.5 dCi 75 KM zapłacimy 54,9 tys. zł, a za model 90-konny 57,4 tys. zł. Co ważne, tylko w wersji Stepway możemy zamówić żwawy silnik 1.2 TCe/114 KM (od 54,8 tys. zł) – mocniejszy, nowocześniejszy i oferujący wyższą kulturę pracy niż leciwy benzyniak o pojemności 1,6 litra.