Duster jest tak samo funkcjonalny i obszerny co kilkadziesiąt tysięcy droższe crossovery, będąc przy tym równie sprawny w terenie i komfortowy na asfalcie. Gdzie tkwi więc haczyk?
Pomysł wdrożenia do produkcji Dustera, czyli budżetowego crossovera segmentu C, okazał się strzałem w dziesiątkę. Od momentu debiutu w 2010 roku model ten stał się jednym z najlepiej sprzedających się modeli rumuńskiej marki, osiągając np. pozycję lidera wśród SUV-ów segmentu C we Francji. W Polsce Duster jest najchętniej nabywanym modelem Dacii. W 2013 roku zarejestrowano nad Wisłą 4674 szt. tych samochodów, a w ciągu pierwszego półrocza tego roku było to już 3268 szt., z czego 53% na regon.
Przyczyn takiego zainteresowania nabywców należy upatrywać oczywiście w bardzo dobrym stosunku cen do walorów użytkowych. Najtańsze Dustery kosztują tyle, co niewiele lepiej wyposażone auta segmentu B, a topowe wersje z napędem 4WD nadal są wyraźnie tańsze od znacznie gorzej wyposażonych kompaktów, w których o napędzie na obie osie nie ma co marzyć.
Uzyskanie dobrych cen przez rumuńskiego producenta nie byłoby możliwe bez pewnych uproszczeń konstrukcyjnych, których po zeszłorocznym faceliftingu nieco ubyło.
Nissan Qashqai z podobnym do Dacii wyposażeniem i napędem 4WD jest ponad 25 tys. zł droższy. To na tyle duża różnica cen, że wielu potencjalnych nabywców jest w stanie przymknąć oko na liczne uproszczenia rumuńskiego modelu, a zaoszczędzoną kwotę przeznaczyć na wydatki eksploatacyjne w kolejnych latach.
Osobliwie, ale praktycznie
Z dalszej odległości Duster robi bardzo dobre wrażenie. Rasowe nadwozie z bulwiastymi nadkolami z powodzeniem mogłoby odziewać znacznie droższego SUV-a. W 2013 roku model ten przeszedł facelifting, w ramach którego w nadwoziu pojawił się nowy grill i reflektory ze światłami do jazdy dziennej. Zmianom uległy również boczne lusterka i relingi dachowe, a na kołach możemy zamontować felgi aluminiowe o nowym wzorze.
Bliższe zetknięcie z Dusterem już nie jest najlepsze. Po pierwsze, taniutki plastikowy kluczyk do stacyjki wygląda tandetnie. Kolejnym zgrzytem są niewygodne w użyciu klamki (przejęte ze starego Sandero), wymagające dalekiego i nienaturalnego pociągnięcia od nadwozia, aby otworzyć drzwi. Kolejnym minusem są twarde tworzywa w kabinie, które po dłuższym postoju na słońcu wydzielają nieprzyjemną woń. Chwili skupienia wymaga ustawienie elementów obsługi we wnętrzu, w szczególności lusterek bocznych. Dokonamy tego poprzez bezsensownie umieszczone pokrętło – pod dźwignią hamulca ręcznego! Szkoda, że kolumna kierownicy jest regulowana tylko w pionie. Na tym jednak lista zarzutów wobec Dustera się kończy.
Wnętrze Dacii jest wystarczająco obszerne. Po zeszłorocznym faceliftingu zadebiutowało tu całkiem sporo nowinek. Przeprojektowano więc całą deskę rozdzielczą, szczególnie jej górną część, w której pojawiły się nowe schowki, oraz środkową konsolę. Nowy i bardziej elegancki jest też zestaw zegarów, w którym w środkowym położeniu znalazł się prędkościomierz. Co istotne, przyciski podnoszenia szyb bocznych przewędrowały ze środkowej konsoli na drzwi kierowcy. Komfort obsługi podnoszą również liczne drobnostki, jak chociażby regulacja pasów bezpieczeństwa na wysokość, dwa wejścia 12V czy też obecność teleskopu podnoszącego klapę silnika.
Foremny bagażnik Dustera ma pojemność 475 l w wersji 2WD oraz 408 l w wariancie 4WD. Po opuszczeniu oparć drugiego rzędu wielkość bagażnika powiększa się do 1570–1636 litrów. W wersji z napędem na obie osie podłoga jest płaska. Nie każdemu spodoba się za to potężna pokrywa zasłaniająca ładunki w bagażniku, z którą nie wiadomo co zrobić po wyjęciu, zastosowana w miejsce zwijanej rolety.
Diesel i LPG lepszym wyborem
Podstawową jednostką Dustera jest silnik benzynowy 1.6 16V o mocy 105 KM, który możemy zamówić również w wersji zasilanej na LPG (+3500 zł). Ze względu na wysokie spalanie i charakterystykę pracy silnika (konieczność jego kręcenia do około 4 tys. obr./min, aby jako tako przyśpieszać) warto się zastanowić nad dieslem 1.5 dCi (109 KM). Z tą jednostką Duster żwawo przyspiesza już od niecałych 2 tys. obrotów (maks. moment 240 Nm jest dostępny przy 1750 obr./min) nawet przy dużym obciążeniu, a do tego zadowala się niewielkimi ilościami paliwa. W ruchu miejskim Dacia spaliła średnio 6,8 l/100 km, a w trasie ok. 5,7 l na setkę. Najbardziej ekonomiczna okazuje się podróż z prędkościami 70–90 km/h. Przy prędkości powyżej 110 km/h zacznie nam, niestety, dokuczać narastający hałas spod maski.
Nieco przyjemności z jazdy odbiera krótkie zestopniowanie 6-biegowej przekładni manualnej, która jest oferowana tylko w Dusterze 4WD. W rezultacie zmiany biegów kierowca musi dokonywać często, jednak przy odrobinie wprawy nauczymy się je zmieniać co dwa przełożenia. Krótkie zestopniowanie skrzyni jest zabiegiem celowym, stosowanym w momencie braku reduktora w pojazdach o cechach terenowych. Na bezdrożach tę właściwość Dustera z pewnością docenimy.
Pewnie na bezdrożach
Powodów do narzekań nie znajdziemy przy ocenie układu jezdnego Dustera. Crossover ten powstał w oparciu o płytę podłogową pierwszego Logana i wykorzystuje zmodyfikowane przednie zawieszenie z Sandero, jednak w wersji 4WD z tyłu pojawia się zawieszenie wielodrążkowe z Nissana X-Trail i mechanizm różnicowy z modelu Murano. Do tego cały układ sterowania napędem pochodzi z Qashqai’a I generacji. Kierowca ma do wyboru trzy tryby pracy: napęd jedynie na przednią oś, tryb automatyczny oraz tryb lock, który przyda się w nieco trudniejszym terenie. W jeździe w tych warunkach wspomogą kierowcę również krótkie zwisy oraz znaczny jak na crossovera prześwit – 21 cm. Zawieszenie rumuńskiego samochodu bardzo dobrze sprawdza się również na drogach utwardzonych. Duster komfortowo tłumi nierówności, a przytłumione dźwięki dochodzące z zawieszenia wzbudzają zaufanie co do jego solidności. Szkoda, że układ kierowniczy nie działa tak dobrze. Daje on zbyt słabe wyczucie, co dzieje się z przednimi kołami, a niektórym kierowcom może też przeszkadzać jego zbyt słabe wspomaganie.
Taniej nie kupisz
Duster w najtańszej wersji (od 39 900 zł) jest jedynie marketingowym wabikiem do salonów, której ze względu na poziom wyposażenia nie zamówi żaden szanujący się kierowca. W tej wersji przednie szyby podnosimy korbką, nie mamy centralnego zamka ani regulacji kolumny kierownicy, a oparcie tylnej kanapy nie jest dzielone. Klimatyzacja, radio CD z mp3 oraz 7-calowy ekran dotykowy z nawigacją są dostępne opcjonalnie dopiero od drugiego poziomu wyposażenia Ambiance, ale w wyższych pakietach pojawiają się już w wyposażeniu standardowym. Zainteresowani upiększeniem swego Dustera również znajdą coś dla siebie, jak choćby osłony zderzaków w kolorze aluminiowym, osłonę rurową przed maską czy boczne orurowanie (dostępne także łącznie w pakiecie Adventure za 3,6 tys. zł). Kompletnie wyposażony Duster Prestige z napędem na cztery koła kosztuje 72 500 zł, podczas gdy np. najtańszy Qashqai startuje od ceny 2 tys. zł wyższej. Z tym samym co Dacia silnikiem Nissan kosztuje co najmniej 84 tys. zł, ale nie dostaniemy go z napędem na cztery koła. Ten jest dostępny z silnikiem 1.6 dCi/130 KM w cenie od 98 500 zł. Qashqai bije Dustera na głowę w zakresie wykończenia, materiałów i ogólnego komfortu w kabinie, ale z pewnością nie w zakresie właściwości jezdnych i praktyczności.
Wartość RV w % (po 3 latach i przebiegu 90 tys. km) | zakup | sprzedaż |
wg Eurotax | 46,8 | 54,5 |
wg Info-Ekspert | 37,3 | 43,1 |
Kto testował: Przemysław Dobrosławski
Co: Dacia Duster 1.5dCi Prestige
Gdzie: Warszawa
Kiedy: 7.07.2014
Ile: 500 km
Znakomity stosunek ceny do walorów użytkowych, funkcjonalne wnętrze, komfortowe tłumienie nierówności, udany napęd 4WD, niskie spalanie.
Przesadne uproszczenia konstrukcyjne, jakość tworzyw w kabinie i ich zapach, nie najlepsze wyciszenie kabiny, niewygodne w użyciu klamki, żenujące wyposażenie podstawowej wersji.