Very, very good- Subaru Impreza STI

17 kwietnia 2014

Łączna liczba złożonych już zamówień na Subaru WRX STI 15MY w Polsce to według przedstawicieli marki 50 sztuk. Żaden z tych pojazdów nie trafi do firmowej floty. Czy to powinno nas powstrzymać od testowania tego modelu? Absolutnie nie.   Kto: Eryk ChilmonCo: Subaru Impreza STIGdzie: SztokholmKiedy: 8.04.2014Ile: 250 km Dla miłośników marki Subaru, a jest ich znacznie więcej niż użytkowników jej najbardziej rozpoznawalnego modelu, zasadność opisywania nowego Subaru WRX STI jest oczywista. Z kolei ci, którzy miłośnikami nie są, doceniając niebagatelny wkład pojazdu w historię rywalizacji sportowej, powinni po prostu przyjrzeć się zmianom w tej legendarnej konstrukcji. Więcej uzasadnień nie będzie, bo nie widzę potrzeby usprawiedliwiać się przed czytelnikami, że mogłem jeździć 300-konnym samochodem z napędem na cztery koła. Mäkinen i LeninMożliwości Subaru WRX STI 15MY sprawdzaliśmy w okolicach Sztokholmu. Wybór lokalizacji pierwszych jazd nie był przypadkowy. Kręte i regularnie zraszane przez deszcz lub pokrywane warstwą śniegu szosy doskonale nadają się do zweryfikowania marketingowego hasła Subaru, jakim jest „Confidence In Motion". Wydaje się jednak, że za tym wyborem stał też inny, niewyrażony wprost przez organizatorów powód – bezpieczeństwo. Zaufanie zaufaniem, ale kogo nie skusiłoby wypróbowanie ukrytych pod maską możliwości i fantastycznych właściwości jezdnych WRX STI, o których Tommi Mäkinen, zaproszony do wstępnych testów pojazdu na torze Nürburgring, mówił z zachwytem: „very, very good". Znana zasada Lenina mówi o zaufaniu dzięki kontroli. Szwecja do realizacji tego założenia nadaje się wyśmienicie. Kraj słynący z wdrożenia ambitnego programu Wizja Zero, którego celem jest niwelowanie liczby śmiertelnych ofiar wypadków drogowych (do 2020 r. liczba ofiar śmiertelnych ma nie przekraczać 220, natomiast zgodnie z założeniami w 2050 r. już nikt nie zginie), wprowadził wiele rozwiązań skutecznie gaszących zapał kierowców do szybkiej jazdy. Gęsta sieć fotoradarów, liczne kontrole i duże ograniczenia prędkości to tylko niektóre z nich. Na szczęście, próbne jazdy odbywały się częściowo na torze Trosta Park, co pomogło w większym zakresie sprawdzić możliwości czwartej generacji modelu. Sport w genachSamochód jest dla tych, którzy kochają prowadzić i potrafią to robić. Zapanowanie nad 2,5-litrowym, 300-konnym silnikiem boxer z turbodoładowaniem i maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 407 Nm wymaga od kierowcy dużego doświadczenia. Zapanowanie, nie prowadzenie. Biorąc pod uwagę poprawę panowania nad mocą auta, konstruktorzy skupili się szczególnie na zwiększeniu przyczepności opon tylnej osi oraz zredukowaniu przechyłów. I to się czuje podczas jazdy. Samochód niełatwo wyprowadzić z równowagi, nawet jeśli bardzo tego chcemy. Nie bez znaczenia jest to, że na potrzeby WRX STI stworzono dwa rodzaje opon, które przeznaczone są wyłącznie do tego modelu (standardowo 245/40 R18 97W, SP SPORT MAXX RT i opcjonalnie 245/40 R 18 93W, SP SPORT MAXX RT, obie marki Dunlop). Warto w tym miejscu wspomnieć, że standardowe koło WRX STI jest o 15% sztywniejsze niż w poprzednim modelu, ale jego masa jest mniejsza o 1 kg. Również dzięki temu kierowca odczuwa większą pewność prowadzenia i lepszy komfort jazdy.Istotnym elementem, który ma ułatwić prowadzenie pojazdu, jest też ulepszony w porównaniu z poprzednią generacją układ kierowniczy. Przełożenie przekładni kierowniczej jest teraz mniejsze – zmieniono je z 15:1 na 13:1. Jak zapewnia producent, zwiększono też czterokrotnie sztywność elementów mocujących przekładnię kierowniczą. Zmiana ta powoduje dokładniejszą reakcję układu kierowniczego. Mógłbym się pochwalić, że wyczułem to, prowadząc, ale w to niewiele osób uwierzy.Układ napędowy to nie tylko sześciobiegowa, manualna skrzynia biegów i znany już system SI-DRIVE, który pozwala precyzyjnie wykorzystywać potencjał silnika, ale również specjalne mechanizmy wpływające na prowadzenie samochodu. Przede wszystkim należy tu wspomnieć o stałym napędzie wszystkich kół Symmetrical AWD oraz wielofunkcyjnym systemie kontroli trakcji VDC (system wspierający, przywracający stabilność ruchu pojazdu w razie, gdy ten zaczyna ją tracić). To wciąż niebieski samochód z deską do prasowania na tylnej klapie. Dla jednych to szczyt złego gustu, dla drugich to jeżdżąca viagra, viagra z lotką. Charakterny wyglądZmienił się zarówno zewnętrzny, jak i wewnętrzny wygląd auta. Choć od razu trzeba zaznaczyć, że charakterystyczne zestawienie niebieskiego koloru nadwozia ze złotymi felgami będzie można spotkać wyłącznie na rynku amerykańskim. To nie dziwi, bo dla koncernu to rynek wiodący.Subaru WRX STI może się podobać. Spójnie połączono tradycję z nowoczesnością. Szczególnie może się podobać tylna część nadwozia. Zintegrowanie tylnego zderzaka z dolnym dyfuzorem sugeruje niskie położenie środka ciężkości auta. Z kolei dwie podwójne końcówki układu wydechowego akcentują sportowy charakter pojazdu. Duży tylny spoiler, który opcjonalnie może ozdobić WRX STI, dopełnia ten wizerunek. Nie kupujcie STI bez spoilera, to jak wykastrowanie byka.Wnętrze jest jak na Subaru dobrze wykończone i nieco przestronniejsze niż w poprzedniej generacji modelu, ale to chyba nie ma w przypadku tego auta większego znaczenia. Intrygować lub irytować może wskaźnik nacisku na pedał gazu. Nie da się ukryć, że miażdżąca większość środków ze 186 tys. zł, jakie należy przeznaczyć na zakup WRX STI, została przeznaczona na inne cele niż stylizacja wnętrza. Plus: Si-Drive, Symmetrical AWD, boxer.Minus: Złote koła tylko na rynek USA.