Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zarekomendowałaby za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h zabierać prawo jazdy także poza obszarem zabudowanym. Do tej pory taki przepis dotyczył jedynie obszarów zabudowanych.
Rekomendacja to reakcja na pogarszające się od początku roku statystki i kilka nagłośnianych w mediach wypadkach. Po dwóch rekordowo bezpiecznych latach, w których liczba wypadków i ofiar malały, znowu coś poszło nie tak. Jak wynika z policyjnych danych, od stycznia do kwietnia liczba zabitych w wypadkach w porównaniu do tego samego okresu w 2023 r. wzrosła o ponad 11 proc., a liczba rannych zwiększyła się o 9 proc. Większa jest także liczba wszystkich kolizji i to aż o 16 proc.
Przedstawiciele KRB nie wiedzą skąd taka nagła zmiana. Nie wiedzą także policjanci i posłowie z sejmowej Komisji Infrastruktury. Ministerstwo też nie wie, ale chce temu przeciwdziałać i zapowiedziało… zaostrzenie przepisów. Jakie konkretnie? Nie wiadomo. Choć jak zadeklarował wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak, rząd ma wstępne plany zatrzymania wzrostu wypadków. Resort rzekomo przygotowuje nowe kary, które dotkną kierowców łamiących prawo. Jeśli ktoś jednak spodziewa się podwyżki mandatów lub punktów karnych może spać spokojnie.
Sprawę ma załatwić automatyczne zabieranie praw jazdy na 3 miesiące za przekroczenie prędkości o 51 km/h poza obszarem zabudowanym. Ale jak się okazuje nie wszędzie, bo jak zapowiedziano podczas posiedzenia Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego działającej przy resorcie infrastruktury, rekomendacja nie dotyczy autostrad i dróg ekspresowych.
Kiedy rozszerzenie przepisu mogłyby wejść w życie? Tego także nie wiadomo.