Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Konkurs

MAN TGL – Na każdy dzień

Problem regularności dostaw spędza spedytorom sen z powiek. Obok problemów z terminowymi załadunkami i rozładunkami samochodów, dużego znaczenia nabierają ograniczenia tonażowe. Ma to zapobiegać niszczeniu dróg i ograniczaniu ilości samochodów ciężarowych w okresach świątecznych i wakacyjnych.

Czego szuka spedytor? Auta zdolnego pracować w każdy dzień, także na dłuższych trasach, o dużej pojemności skrzyni ładunkowej, mogącego przewozić delikatną elektronikę lub inne wymagające ostrożnego transportu towary. Mile widziana będzie możliwość bocznego, a zatem szybkiego, załadunku. Wszystkie te wymagania, z pewną nadwyżką, spełnia MAN TGL 12.240 4x2 BL.

Okiem Spedytora: ładowność i pojemność
Liczy się każdy kilogram. Dosłownie i w przenośni. Dopuszczalna masa całkowita pojazdu wynosi 11 990 kg. Przednia oś z dwupiórowym resorem parabolicznym i stabilizatorem może być maksymalnie obciążona do 4.4 t (przy wadze kabiny i silnika 1565 kg). Tylna oś z zawieszeniem pneumatycznym posiada elektroniczną regulację wysokości (ECAS) oraz stabilizator, zaś dopuszczalne obciążenie wynosi 8.4 t. Tak więc maksymalne obciążenie techniczne jest wyższe od administracyjnego o 810 kg. Przy masie własnej 6460 kg, testowy MAN może zabrać 5530 kg ładunku. Jeśli zdecydujemy się na przyczepę, cały zestaw może mieć 24 t DMC.
Zabudowa jest udaną wizytówką firmy Wesob ze Strumienia koło Pszczyny. Firma powstała w 1995 roku jako firma córka niemieckiej, rodzinnej firmy Wecon z Zagłębia Ruhry. W testowanym egzemplarzu zamontowano zabudowę zdolną pomieścić 19 europalet. Jest to klasyczna „firanka” ze składanym dachem oraz pełnymi drzwiami. Rozsuwane boki i dach gwarantują możliwość szybkiego załadunku i rozładunku przy użyciu dźwigu lub wózka widłowego. Zsunięcie jednego boku i dachu, zajmuje kierowcy tylko 4 min. Aby zminimalizować grubość podłogi, sklejkę wodoodporną i antypoślizgową o grubości 24 mm wkomponowano w przestrzenie między poprzeczkami podłogi. W ten sposób wysokość wnętrz wynosi 3 m. Wysokość podłogi ładowni, w zależności od uniesienia tylnych poduszek zawieszenia, wynosi 90 cm, + 14/-10 cm.
Producent przewidział 16 punktów mocowania ładunku, w tym dwa w górnej części tylnych słupków. Przydałyby się jednak dodatkowe uchwyty w przedniej grodzi oraz skuteczne mocowanie tyczki do zsuwania dachu, która notorycznie spada. Wymienione drobiazgi nie mogą jednak zepsuć bardzo dobrego wrażenia, które zrobiła zabudowa.

Podczas jazdy ciągle wracało pytanie: dlaczego nie zamontowano przekładni zautomatyzowanej TipMatic! W przypadku naszego MAN-a byłoby idealnym mariażem silnika, skrzyni i kierowcy.

Okiem kierowcy: moc i wygoda
Każdy kierowca doceni mocną jednostkę napędową, która nie zmusza do redukcji biegu na wzniesieniu czy podczas jazdy z pełnym obciążeniem. Wysoka moc ma wpływ nie tylko na komfort pracy kierowcy, ale i na bezpieczeństwo podczas np. wyprzedzania. Silnik, który napędzał naszego MAN-a to nowoczesna jednostka z serii D08, która przy pojemności 6.8 l dysponuje mocą 240 KM (przy 2300 obr./min) i momentem obrotowym 925 Nm (w zakresie 1200 – 1800 obr./min).
Jednostka napędowa wyposażona jest w system podwójnego turbodoładowania, złożonego z dwóch turbosprężarek ustawionych szeregowo. Mniejsza z nich reaguje już przy małej prędkości obrotowej silnika i powoduje zredukowanie turbo dziury. Przebieg krzywej maksymalnego momentu obrotowego jest w zasadzie płaski, co potwierdza słuszność zastosowanych rozwiązań. Już od 600 obr./min czuć było, że silnik „ciągnie”, a przy wyższych obrotach, dynamika pojazdu jest znakomita. W testowanym egzemplarzu, zastosowano dwuzakresową, 9 biegową skrzynię przekładniową ZF, która jest bardzo dobrze dobrana do wagi samochodu i mocy silnika. Podczas jazdy bez ładunku można śmiało zmieniać przełożenia co drugi bieg. Podczas jazdy cięgle wracało pytanie: dlaczego nie zamontowano przekładni zautomatyzowanej TipMatic! W przypadku naszego MAN-a byłoby idealnym mariażem silnika, skrzyni i kierowcy!
LX to oznaczenie największej z oferowanych dla rodziny TGL, kabiny kierowcy. Mimo to jej podłoga znajduje się tylko 102 cm nad asfaltem. Wnętrze kabiny przypomina to znane z TGA – te same wskaźniki, identyczne materiały wykończeniowe oraz nieznacznie zmieniony kształt deski rozdzielczej. Środkowy tunel wystaje ponad poziom podłogi o 26 cm. Porządku w kabinie strzegą pojemne kufry pod dolną leżanką oraz zamykane i podświetlane schowki umieszczone nad przednią szybą. Ponieważ samochód przewidziany jest do pracy na długich trasach, na nadszybiu przed fotelem pasażera nie ma szafki. Jest to miejsce na swobodne ubranie się bez obawy o uderzenie głową o plastiki.
Testowego TGL-a zaopatrzono w dwie, bardzo wygodne leżanki, które (co jest rzadkością) mają po 2 m. Jedynym mankamentem jest wentylator klimatyzacji, który głośno pracował na wysokich obrotach, bez piorunującego efektu chłodzenia.

Czy się przyda?
Przestronna kabina, mocny silnik i duża pojemność skrzyni ładunkowej czyni z MAN-a TGL interesującą ofertę dla transportu przestrzennych towarów o niskiej masie. Podczas testu auto spaliło średnio 19,5 l/100km. Mając do dyspozycji dwa zbiorniki po 200 l samochód można by śmiało nazwać pojazdem dalekobieżnym. Tym bardziej, że gdyby połączyć niezwykle wysoki komfort jazdy ze zautomatyzowaną skrzynią TipMatic, otrzymałoby się wzorcowy wóz do codziennej (bez względu na zakazy) pracy!

Kto testował: Wojciech Mackiewicz

Co: MAN TGL – najniższa klasa tonażowa 7–12 t DMC

Przeczytaj również
Popularne