Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Shell

Pulsar na dobrej drodze

Nissan po dłuższej nieobecności w segmencie kompaktowych hatchbacków wraca na rynek w dobrym stylu i ze świeżym podejściem.

Miałem okazję testować samochód Nissan Pulsar w wersji Tekna z silnikiem 1,5 dCi o mocy 110 KM w ramach DTF. Tekna to najbogatsza propozycja Pulsara, więc trudno jest ją porównywać ze stereotypowym samochodem flotowym, lecz na pewno pokazuje, jaki duży krok naprzód zrobił Nissan w segmencie kompaktowych hatchbacków.
Samochód na pierwszy rzut oka robi pozytywne wrażenie. Widać tu silne nawiązanie do większego brata Pulsara, jakim jest Qashqai, który odniósł bardzo duży sukces w swojej klasie. Jego linie są bardzo świeże i energiczne. Wersja wyposażenia Tekna charakteryzuje się aluminiowymi felgami, reflektorami w technologii LED oraz przyciemnianymi szybami, co jeszcze bardziej podkreśla tę topową wersję wyposażenia.
Nissan Pulsar został wręcz naszpikowany elektroniką dobrze nam znaną z modeli marek Premium, np. Lexus czy Toyota: widok z kamer 360 stopni podczas parkowania, system ostrzegania o zbliżającej się przeszkodzie i wieloma innymi udogodnieniami, które mają wpływ na bezpieczeństwo, np. ostrzeganie o pojeździe, znajdującym się w martwym polu. W tym miejscu duża pochwała za umieszczenie lampki ostrzegającej wewnątrz, a nie – jak to robi większość producentów – w szkle lusterka, które przy złych warunkach pogodowych jest często słabo widoczne.
Pierwsze, co daje się odczuć zaraz po zajęciu pozycji kierowcy, to bardzo wygodne fotele. Osoby, które dużo czasu spędzają w samochodzie, przemierzając kilka tysięcy kilometrów miesięcznie, wiedzą, o czym mówię. Jeżeli chodzi o prowadzenie, to Nissana Pulsar prowadzi się przyjemnie. Zawieszenie zestrojono dość twardo jak na polskie drogi, co daje się odczuć, mimo to jest ciche i przewidywalne. Szybkie pokonywanie zakrętów nie jest jego mocną stroną, ponieważ przy większych prędkościach odczuwalna jest nadsterowność, gdzie samochód nieprzyjemnie ucieka na zewnątrz. Silnik pracuje cicho, lecz płynną mobilizację osiąga dopiero od 2200 obr./min, a przy 2500 obr./min już kończy się jego maksymalny moment, więc to dość mały zakres.
Wszystkie przełączniki na desce rozdzielczej oraz kierownicy są, według mnie, usytuowane optymalnie, jedynym mankamentem, który zapadł mi w pamięć, jest umieszczenie przycisku START do uruchamiania pojazdu w linii lewarka zmiany biegów, który stoi na jego drodze. Jeżeli już mówimy o wnętrzu, to warto również wspomnieć o ilości miejsca na nogi dla pasażerów podróżujących z tyłu oraz pojemności bagażnika. Szkoda, że po złożeniu foteli nie da się uzyskać płaskiej powierzchni, co by znacznie ułatwiło transport większych przedmiotów.
Reasumując: na zewnątrz Qashqai, w środku Navara – dla Pulsara to tylko plusy, które zapewne będą mu pomocne w drodze do podbicia rynku flotowego. Pulsar to nie skrzynia z fajerwerkami, a samochód, który ma spełniać podstawową funkcję, czyli przemieszczanie się z punktu A do punktu B. Nissan przespał trochę swój moment w tym segmencie, lecz długo wyczekiwany Pulsar jest na dobrej drodze i może spokojnie konkurować z samochodami konkurencji, takimi jak Auris czy Focus.

DSC_8592

Kto testował: Adrian Ostrowski - fleet manager

Co: Nissan Pulsar

Przeczytaj również
Popularne