Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Nissan Pulsar - Praktyczny i ciekawy

Nissan po dłuższej nieobecności w segmencie kompaktowych hatchbacków wraca na rynek w dobrym stylu i ze świeżym podejściem.

Na początku muszę się podzielić ciekawym spostrzeżeniem, jeśli chodzi o Pulsara. Do chwili przekazania mi samochodu do testów był on dla mnie właściwie niezauważalny. Jest to o tyle dziwne, że samochód prezentuje się całkiem interesująco. Teraz mogę jeszcze dodać, że w jaśniejszych kolorach Pulsar wygląda lżej. Po dynamicznych kształtach Pulsara można sobie wiele obiecywać. Postanowiłem więc podejść do tematu stylistyki Nissana po męsku i spojrzeć mu prosto w… maskę. A maska jak twarz boksera przed walką. Agresywne światła z ledową szpicą wycelowaną w środek grilla wyglądają naprawdę groźnie. Można się w nich doszukać również symbolu nieskończoności lub – jak kto woli Infinity – okalającego ksenonowe soczewki świateł. Przetłoczenia z maski płynnie przechodzą w rozchylone ramiona litery V umieszczonej na przedniej atrapie. Próżno jednak szukać w tym modelu silnika o takim układzie cylindrów. Oceniając dalej przeciwnika, stwierdzam, iż nie brak mu dynamiki. Linia boczna jest smukła z charakterystycznym zarysem przednich nadkoli, przetłoczeniami na wysokości klamek i nad progami. Tył prezentuje się spokojniej. Zachodzące na błotniki światła o kształcie przypominającym bumerang, ciekawie kontynuują wątek przetłoczeń z boku samochodu. Spojler i listwa pod tylnym zderzakiem a’la carbon akcentują sportowe aspiracje Pulsara. Jest jeszcze jedna rzecz, na którą chcę zwrócić uwagę… felgi. Cóż tam rozmiar, choć podobno ma znaczenie?! Otóż felgi zamontowane w testowanym Nissanie zostały wycięte diamentem. Nie wiem, jaki to ma wpływ na prowadzenie, ale brzmi fenomenalnie.

Właściwości jezdne i ogólne wrażenia postanowiłem sprawdzić na drodze wojewódzkiej numer 801, którą można dojechać z Warszawy do Puław, a stamtąd już niedaleko do mekki artystów, poetów, aktorów i turystów – Kazimierza Dolnego. Po zajęciu miejsca na fotelu kierowcy pierwsze miłe zaskoczenie to przestrzeń wewnątrz samochodu. Poza tym dużo szarych i czarnych plastików. Nie jestem zwolennikiem czarnego, błyszczącego wykończenia w miejscach najbardziej narażonych na zarysowania i odciski palców, a taka w Nissanie jest konsola środkowa. Jeśli wypadnie podróż Pulsarem spędzić na tylnej kanapie, na brak miejsca też nie można narzekać. Pragnę tu zaznaczyć, że jestem słusznego wzrostu. A to wszystko dzięki najdłuższemu w swojej klasie rozstawowi osi (2700 mm) i konkurencyjnej wysokości wynoszącej 1520 mm. Testowany egzemplarz to topowa wersja Tekna, więc na poziom wyposażenia nie można narzekać. Na pokładzie mamy zestaw poduszek powietrznych i kurtyn dla kierowcy i pasażera, system Safety Shield o obowiązkowych systemach, o ABS i ESP nie wspominając. O komfort nasz i pasażerów zadba system start/stop i bezkluczykowe uruchamianie pojazdu, dwustrefowa klimatyzacja, podgrzewane i skórzane przednie siedzenia, które nie przypadły mi do gustu, ciemne tylne szyby i duże radio z systemem Nissan Connect 2.0, a 385-litrowy bagażnik pomieści bagaże małej rodziny. To teraz trochę ponarzekam. W styczniowe, zimowe dni, kiedy słońce wcześnie kończy swój czas pracy, brakowało mi trochę światła w kabinie Pulsara. Z przodu mamy tylko dwie ledowe lampki do czytania, więc kiedy chcesz coś wydobyć ze schowka pod radiem, ich punktowe światło nie wystarcza. To, które jest umieszczone w suficie za plecami kierowcy, również. Ciekawym rozwiązaniem jest natomiast dioda umieszczona w lusterku, która daje bursztynową poświatę i wprowadza ciepły nastrój do wnętrza. Brakowało mi również podświetlenia przycisków otwierania/zamykania samochodu i sterowania elektrycznymi szybami. W dobie rozbudowanych systemów elektronicznych, sterujących wszystkimi funkcjami pojazdu, na plus należy zaliczyć regulację podświetlenia zegarów. Służy do tego najzwyklejszy przycisk na desce. Efektownym rozwiązaniem jest system kamer 360°, który pozwala obserwować nie tylko to, co dzieje się za samochodem.

Mając w pamięci odczucia towarzyszące poznawaniu sylwetki Pulsara, rozczarowany trochę byłem terkoczącym silniczkiem Diesla z rodziny Renault. Celowo użyłem słowa silniczkiem, gdyż jego dźwięk dobiegał jakby z prawej strony komory silnika, co okazało się prawdą po otworzeniu maski. Moje rozczarowanie zniknęło jednak tuż po ruszeniu, gdyż silniczek ten całkiem dziarsko radził z 1352 kg Pulsara. Do miasta idealny. Łatwo nabiera prędkości, której się nie czuje. Kilka razy łapałem się na tym, że niebezpiecznie zbliżam się do pułapu, przy którym łatwo o utratę prawa jazdy. Jeśli chodzi o jazdę w trasie, to momentami brakowało mu pary, a droga, którą podróżowałem, obnażyła mankamenty belki skrętnej tylnego zawieszenia. Na zakrętach o nie najlepszej nawierzchni tył samochodu zachowywał się nerwowo. Spalanie podane przez producenta należy traktować jak żart pokroju grupy Latającego Cyrku Monty Pythona. Rekord podawany przez sam samochód wynosił 4,9, mnie udało się osiągnąć 5,0, ale to i tak cały czas daleko do katalogowego 3,3 – proszę wybaczyć ironię – do osiągnięcia zjeżdżając chyba z Kasprowego. W mieście komputer pokładowy potrafił pokazać nawet 10 litrów. Co ciekawe, wynik taki pokazywał się na chwilę, zaraz po wyłączeniu silnika. W trakcie jazdy komputer pokazuje średnie spalanie od ostatniego kasowania licznika, a nie uruchomienia, które oscylowało w okolicach wartości 6,7 l.

Podsumowując, Pulsar jest ciekawym i praktycznym samochodem. Dzięki temu modelowi oferta Nissana skierowana do flot stała się pełniejsza. Cena prezentowanego modelu podnosi trochę poprzeczkę w walce o klienta. Jednak bazowe wersje mają wszystko, co potencjalny kierowca w firmie powinien mieć, a i cena wyjściowa nie jest najgorsza (57 tys. zł – benzyna, 67 tys. zł – diesel). Osobiście czekam na wersję Nismo… może pojawi się kiedyś w DTF...

Kto testował: <b>Grzegorz Chlebowski</b> - fleet coordinator/planner

Co: Nissan Pulsar

Przeczytaj również
Popularne