Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

Kia Sorento - Odnowiona Kia Sorento

Kryzys kryzysem, rynek SUV-ów ma się dobrze, bo liczba zamożnych klientów jakoś nie chce spadać. Korzystają z tego także producenci koreańscy, którzy potrafili już nas przekonać, że robią dobre samochody, a jedyne, czego im brakuje, to ugruntowany prestiż.

Rynek samochodów klasy SUV (Sport Utility Vehicle) jest stosunkowo młody. Dwadzieścia lat temu jeszcze zupełnie nie istniał, choć oczywiście oferowano już wtedy niewojskowe pojazdy 4x4. Były to jednak pełnoprawne samochody terenowe, często o solidnej ramowej konstrukcji, ale z luksusowym wyposażeniem. Popyt na auta rekreacyjne stopniowo rósł, a wraz z nim w drugiej połowie lat 90. XX wieku zaczęło się pojawiać coraz więcej pojazdów niby-terenowych, czasami już opartych na konstrukcjach samochodów osobowych i tylko udających terenówki, a kiedy indziej wywodzących się z aut terenowych, ale stopniowo pozbawianych poważnych funkcji off-roadowych. Z czasem ukształtowała się odrębna kategoria SUV-ów i praktycznie każdy producent zapragnął mieć w swojej ofercie takie średnio praktyczne, mało ekonomiczne, ale poprawiające ego właściciela auto.
W ostatnich latach okazało się jednak, że producenci SUV-ów muszą walczyć nie tylko z rynkową konkurencją, ale też z różnymi proekologicznymi przepisami, rosnącymi cenami paliw oraz paskudną opinią aspołecznych wrogów środowiska naturalnego. Auta tego typu mimo wszystko nie zniknęły z oferty poważnych producentów, lecz każdy z nich czuje się teraz w obowiązku udowadniać, jaki jego pojazd jest ekologiczny, oszczędny i bezpieczny, oraz że oczywiście nie ma owego godnego pożałowania napędu 4x4, a nawet jeżeli ma, to taki, który wcale nie działa.

Nowa KIA Sorento zyskała bardzo pozytywne recenzje – za nowoczesną stylizację i wyjątkowo dobre wyniki w testach bezpieczeństwa. A że nie jest już samochodem terenowym, lecz co najwyżej „dostosowanym do jazdy po drogach nieutwardzonych”? To mało kto zauważył, gdyż prawdziwe walory terenowe w mieście są zbędne.


Od terenówki do bulwarówki
Przedstawiony powyżej obraz rynku SUV-ów dokładnie odzwierciedla historię Kii Sorento, jednego z dwóch dostępnych w Europie SUV-ów tej marki. Auto zadebiutowało w roku 2002 jako odpowiednik Hyundaia Santa Fe. Było to doskonałe połączenie koncepcji pojazdu rekreacyjnego i uniwersalnego, z techniką prawdziwej, wytrzymałej terenówki. Oryginalna Sorento miała konstrukcję ramową, a układ napędowy było to stałe 4x4 ze zmiennym rozkładem momentu na osie, z reduktorem oraz z tylnym mechanizmem różnicowym ze zwiększonym tarciem. Samochód zyskał duże uznanie szczególnie w USA, co potwierdziła łączna sprzedaż: do roku 2009 aż 900 000 sztuk.
Niestety, taki poważny pojazd nie mógł przetrwać w dzisiejszych histerycznie ekologicznych i pokazowo oszczędnościowych czasach. Może zresztą coś w tym naprawdę jest, bo ile sztuk Sorento z prawie miliona aut I. generacji naprawdę jeździ w terenie? Pewnie niewiele, a więc po co im ta sztywna, ale ciężka, rama i wydajny, lecz zużywający paliwo, napęd 4x4? Dlatego w roku 2009 zadebiutowała Sorento II. generacji, auto o prawie identycznych wymiarach (rozstaw osi 270 cm, długość ok. 268 cm), ale w nadwoziu samonośnym i z napędem przednim lub z automatycznie dołączanym za pomocą sprzęgła wielkopłytowego napędem 4x4. Oczywiście bez reduktora i centralnego mechanizmu różnicowego, tylko z typową dla dalekowschodnich SUV-ów możliwością blokady 4x4 przy niewielkich prędkościach.
Ta nowa Sorento zyskała znowu bardzo pozytywne recenzje, ale tym razem za nowoczesną stylizację i wyjątkowo dobre (w tej klasie samochodów) wyniki w testach bezpieczeństwa. A że nie jest już samochodem terenowym, lecz co najwyżej „dostosowanym do jazdy po drogach nieutwardzonych”? To mało kto zauważył, gdyż prawdziwe walory terenowe w mieście są zbędne.

Szybka restylizacja i dużo więcej...
Teraz pojawia się usprawniona i nieco restylizowana nowa wersja Sorento II generacji. Z zewnątrz rozpoznamy ją jedynie po nieco zmienionych zderzakach, przednich światłach przeciwmgłowych ustawionych nietypowo w pionie oraz po przeprofilowanych tylnych światłach na piątych drzwiach. W kabinie też nie dokonano istotnych zmian, poprawiono jedynie niektóre materiały i drobne detale, zmieniono schematy kolorystyczne oraz wzbogacono zestaw wskaźników o wyświetlacz LCD. Jednak w rzeczywistości samochód doznał dość poważnych ulepszeń konstrukcyjnych.


Przede wszystkim istotnie poprawiono strukturę szkieletu nadwozia, i zastosowano bardzo dużo elementów ze stali wysokiej wytrzymałości, także formowanej na gorąco. Elementy te mieszczą się w progach, słupkach i podłużnicach nadwozia, co według producenta bardzo poprawia zdolność do rozpraszania energii podczas zderzenia czołowego. Zwiększono też odporność kabiny na odkształcenie podczas uderzenia z boku oraz poprawiono ogólną sztywność nadwozia, a także wytrzymałość i sztywność punktów mocowania przedniego zawieszenia. Zmiany konstrukcyjne w nadwoziu pozwoliły na nieznaczne zwiększenie odległości siedzeń drugiego rzędu od siedzeń przednich, a także na przesunięcie do tyłu siedzeń trzeciego rzędu, czyli po prostu na zwiększenie ilości miejsca dla pasażerów.
Poszły za tym poważne modyfikacje przedniego i tylnego zawieszenia. Typ zawieszenia pozostał co prawda ten sam – z przodu kolumnowe MacPherson, z tyłu niezależne wielowahaczowe z podłużnym drążkiem reakcyjnym – ale wszystkie jego części są zupełnie inne niż poprzednio. Przede wszystkim całkowicie zmieniono obie ramy pomocnicze oraz ich gumowo-metalowe elementy mocujące. Wynika z tego inny kształt wahaczy, trójkątnego z przodu i wszystkich z tyłu. Według producenta, modyfikacje te ograniczyły drgania i hałas pojawiający się w kabinie, przenoszony od drogi oraz z komory silnikowej. Zmiany wsparto dodatkowym wygłuszeniem tunelu wału napędowego i ściany czołowej kabiny. Kolejne usprawnienia to nowy elektryczny układ wspomagania kierownicy z możliwością trzystopniowej zmiany intensywności jego działania, większe tarcze hamulcowe z przodu (o średnicy 320 mm) oraz szersze obręcze kół, o szerokości do 7,5 cala.
Odnowiona Sorento może mieć też nowe wyposażenie, w tym zaawansowany okład audio z 10 głośnikami, procesorem dźwięku i wyświetlaczem LCD, łączność Bluetooth itp. Całość modyfikacji Sorento ma sprawić, że nabywcy dostaną istotnie lepszy samochód, który prócz tego, że stanie się bezpieczniejszy i zgodny z najnowszymi wymogami czystości spalin, będzie się lepiej prowadziło oraz będzie szybszy i oszczędniejszy. Tego ostatniego mają dokonać nowe dostępne w Europie wersje silników.
W Polsce oferowane są trzy jednostki napędowe. Pierwsza to modyfikacja znanego już czterocylindrowego silnika benzynowego DOHC dual CVVT o pojemności 2,4 dm3, teraz z wtryskiem bezpośrednim paliwa (GDI), za czym idzie większy stopień sprężania i oczywiście wyższe osiągi. Moc maksymalna wynosi teraz 192 KM przy 6300 obr./min (poprzednio 174 KM), a moment maksymalny 242 Nm przy 4250 obr./min (poprzednio 225 Nm). Średnie zużycie paliwa według normy ma wynosić 8,6 l/100 km.
W europejskich warunkach bardziej popularny ma być silnik wysokoprężny TCI DOHC dual CVVT z regulowaną turbosprężarką VGT, o pojemności 2,2 dm3, którego moc maksymalna wynosi obecnie 197 KM przy 3800 obr./min, a moment maksymalny 463 Nm przy 1800–2500 obr./min. Średnie znormalizowane zużycie paliwa ma wynosić 5,8 l/100 km. Tańszą opcją będzie mniejszy, dwulitrowy turbodiesel o mocy maksymalnej 150 KM. Jego zaletą jest to, że np. w Polsce z powodu mniejszej akcyzy, cena tak wyposażonego auta będzie niższa od tego z silnikiem 2,2 dm3 o 20 tys. zł.
Wszystkie trzy silniki dostępne są z manualną skrzynią sześciobiegową, a dwa najmocniejsze także z sześciobiegowym klasycznym automatem.

Sorento w podróży
Jak się jeździ odnowioną Sorento? Do krótkiego testu udostępniono nam wersję 4WD z silnikiem 2.2 CRDI 197 KM i ze skrzynią automatyczną. Auto wyposażono w największe dostępne obręcze (19”) z oponami 235/55 R 19. Podkreślamy to, gdyż chwali się, że Kia nie przesadza z niskoprofilowym ogumieniem. Profil 55% wydaje się optymalny do auta o tym charakterze – SUV-a, ale przeznaczonego raczej do jazdy na nawierzchniach asfaltowych. Nie mieliśmy bezpośredniego porównania z poprzednią wersją Sorento, ale stwierdzamy, że wygłuszenie auta jest niezłe, a jazda po nierównościach nie generuje istotnego hałasu.
Trzeba też przyznać, że mimo dużej masy samochodu (z pełnym wyposażeniem blisko 1900 kg) zawieszenie dobrze radzi sobie nawet z aktywną jazdą w ciasnych zakrętach. Oczywiście, przy zdecydowanych manewrach daje o sobie znać podsterowność, jednak pamiętajmy – Sorento nie ma być wyścigówką. W samochodzie o tym charakterze nie razi też elektryczne wspomaganie kierownicy i nieco mdła praca układu kierowniczego. Opcjonalna funkcja FlexSteer (trzy poziomy siły wspomagania) jest jednak tylko ciekawostką. Niezależnie od wybranego poziomu, charakterystyka wspomagania jest ciągle taka sama, zmienia się tylko siła wymagana do obracania kierownicy.
Masa samochodu daje o sobie znać także, gdy chcemy ocenić osiągi. Nominalne 197 KM nie uczyni cudu (automat przyspiesza do 100 km/h w 9,9 s), a nawet trzeba powiedzieć – taki silnik jest tu potrzebny, bo przecież może się zdarzyć także podróż z pełnym obciążeniem. Niemałym, bo samochód ma siedem siedzeń. Co prawda do trzeciego rzędu dostęp jest taki sobie, ale na krótkich trasach można te miejsca wykorzystać. Spore są też możliwości ładunkowe. Gdy korzystamy z siedmiu siedzeń, bagażnik ma co prawda raptem 258 litrów (a więc ewentualne walizki trzymamy na kolanach), ale złożenie tylnych foteli zwiększa pojemność bagażnika do 1047 l, a środkowych do 2052 l.
Dość dobrze zachowuje się automatyczna skrzynia, pod tym względem koreańscy konstruktorzy także zasługują na pochwałę. Nie sprawdzaliśmy natomiast terenowych możliwości Sorento. Co prawda producent podaje kąty najazdu (19,4 st.), zejścia (22,1 st.) i rampowy (16,6 st.), ale zastosowanie bardziej szosowych niż terenowych opon Kumho Venture Premium oraz mizerne zabezpieczenie podwozia skutecznie zniechęca do pokonywania kamienistych przeszkód.
Jak zwykle, wręcz śmieszne wydają się oficjalne dane dotyczące zużycia paliwa. W teście hamownianym z tym mocnym turbodieslem uzyskano 5,8 l/100 km, nam jednak wyszło ponad 10 l/100 km, może dlatego, że sprawdzaliśmy także prowadzenie auta w górskiej jeździe szosowej. Jednak niecałe 6 l/100 km wydaje się dla tego masywnego pojazdu o dużej powierzchni czołowej całkowicie nierealne niezależnie od stylu jazdy.
Koniec końców koreański nieterenowy SUV wzbudził w nas sympatię i zaufanie z powodu dobrze przemyślanych rozwiązań, dużej ilości miejsca w kabinie, niezłego komfortu jazdy, a zarazem całkiem dobrych własności jezdnych na drogach asfaltowych.
Co ciekawe, producent w swych materiałach otwarcie plasuje Sorento w kategorii rekreacyjno-użytkowych samochodów klasy standard, a nie premium (czyli potencjalnie np. wraz z Audi Q5, BMW 3 i Mercedesem GLK). A przecież brak stałego napędu 4x4 nie jest tu czynnikiem decydującym, bo np. BMW go nie ma. Także wyposażenie, jeżeli wybierzemy wszystkie możliwe opcje, nie będzie wcale słabe. Jedyne, czego naprawdę może brakować Sorento, to możliwość wyboru naprawdę mocnego silnika V6 (benzynowa jednostka 3,5 V6 280 KM jest dostępna, ale nie w Europie). Wydaje się więc, że gdyby pojawił się wysokoprężny silnik V6, a jednocześnie udałoby się utrzymać w miarę rozsądny poziom cen, sukces tego auta byłby jeszcze większy. Podstawowe ceny Sorento z roku modelowego 2013 zawierają się w zakresie od 117 700 zł (2.0 CRDI, 2x4, wersja wyposażenia L) do 177 700 zł (2.2 CRDI, 4x4 automat, wersja XL).

Kto testował: Jerzy Dyszy

Co: Kia Sorento

Gdzie: okolice Barcelony

Kiedy: 2.10.2012

Ile: 110 km

Dopracowany, zgodny z dziś obowiązującymi tendencjami tzw. duży SUV, zahaczający o klasę premium, lecz ze stosunkowo niskimi cenami.

Jedyna istotna wada to nadal brak prestiżu marki, który w tym segmencie jest bardzo istotny. I może brak w ofercie naprawdę mocnego silnika, co też wiąże się z prestiżem.

Przeczytaj również
Popularne