Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
MAN

USTAWOWE ZIMÓWKI

Sejmowy zespół do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego planuje wprowadzenie nakazu jazdy na oponach zimowych w okresie od 1 listopada do 31 marca. Jeśli w kodeksie drogowym pojawi się taki zapis, za jazdę bez zimówek zapłacimy mandat.

Eryk Chilmon

Z badań przeprowadzonych przez CBOS wynika, że 95% kierowców zmienia opony na zimowe. Ale posłowie i tak chcą przeforsować ustawę wprowadzającą nakaz jazdy na zimówkach. Argumentem jest nie tylko zwiększenie bezpieczeństwa, ale także chęć wyeliminowania sporów z ubezpieczycielem w przypadku kolizji. Bowiem czasami zdarza się, że zakład ubezpieczeń nie chce wypłacić odszkodowania, podając za przyczynę jazdę na niewłaściwych do pory roku oponach. Projekt przewiduje karę finansową dla kierowcy, który nie dostosuje się do nowego prawa. Brak opon zimowych będzie kosztował 500 zł. Rozważane jest także kierowanie samochodów w wybranych przypadkach na dodatkowe badania techniczne, w trakcie których ogumienie będzie kontrolowane. Takie rozwiązanie zasugerował Andrzej Łukasik, prezes Polskiego Towarzystwa Kierowców.

Za

Orędowników wprowadzenia nakazu stosowania opon zimowych nie przekonują wyliczenia, wskazujące na to, że przytłaczająca większość kierowców i tak zmienia zimą ogumienie. Skoro na drogach pozostaje 5% pojazdów, które poruszają się bez zimówek, gdy na trasie leży śnieg, należy jak najszybciej zmniejszyć zagrożenie, które niewątpliwie stanowią. Najistotniejszą różnicą między oponami zimowymi i letnimi jest wzór bieżnika. W zimówkach jest on bardziej ponacinany i ma większą liczbę lamelek. Dowiedzieliśmy się, że będzie także możliwa jazda na oponach całorocznych, pod warunkiem, że bieżnik jest większy niż 4 mm. Większa liczba nacięć powoduje, że guma jest bardziej elastyczna, bardziej podatna na ugięcia, co w temperaturach zimowych zapewnia oponie wyższe osiągi. Kolejnym argumentem, przemawiającym za wprowadzeniem nakazu jazdy na oponach zimowych, jest to, że z podobnych przepisów korzysta już duża część krajów europejskich. Z regulowania tej kwestii zrezygnowały właściwie tylko kraje południowej Europy oraz znacznie bliższe Polsce pod względem klimatu: Dania, Holandia, Belgia, Wielka Brytania, Irlandia i Węgry.

Przeciw

Projekt jeszcze nie powstał, a już doczekał się negatywnych ocen, chociaż nawet jeżeli zostanie przegłosowany i tak zacznie obowiązywać od przyszłego roku.

Pojawia się nawet zarzut lobbingu ze strony instytucji i korporacji, mogących czerpać zyski z tak zdefiniowanych przepisów. Wprowadzenie sztywnej daty nakazu zmiany ogumienia jest, zdaniem przeciwników tej regulacji, nieuzasadnione między innymi z przyczyn klimatycznych. Bywa, że na początku listopada jest już po obfitych opadach śniegu, ale dość często temperatura sięga nawet kilkunastu stopni. A taka temperatura potrafi utrzymywać się aż do grudnia. W wypadku kierowców firmowych jazda w takich warunkach powoduje szybkie zużycie bieżnika, który może zostać zniszczony w ciągu miesiąca. Słowem, w naszym kraju nie można przewidzieć ani określić dokładnego czasu trwania zimy. Kolejny argument, który miałby dyskwalifikować proponowany przepis, to zwiększone zużycie paliwa, wynikające z poruszania się na oponach zimowych przy temperaturze powyżej 7 stopni C. Warto na chwilę skupić się na tej precyzyjnie określonej wartości temperatury. Producenci opon utrzymują, że opony letnie należy zmieniać na zimowe właśnie wtedy, gdy średnia temperatura dobowa spada poniżej 7 stopni. Mieszanka gumy, z której wykonane są opony letnie, zaczyna twardnieć w tej temperaturze i przestaje zapewniać bezpieczną trakcję, a także wpływa na wspomniane większe zuzycie paliwa.

Projekt zmian w kodeksie drogowym ma być gotowy jeszcze we wrześniu.

Co z oponami całorocznymi?

Zapis określa, że można stosować opony całoroczne, pod warunkiem, że głębokośc bieżnika jest większa niż 4 mm. Nowa marka własna w portfolio Pneuhage to przykładowa opona całoroczna.

H720 4 Season jest nową oponą całoroczną klasy średniej, producenta PREMADA. Jest to opona do samochodów osobowych i dostępna w wielu rozmiarach. Wyróżnikiem kierunkowej opony PREMADA H720 4 Season jest doskonały komfort jazdy w każdych warunkach pogodowych. Nowy produkt zadziwia dynamiką prowadzenia nawet na ośnieżonych drogach, a także krótką drogą hamowania na mokrych i suchych nawierzchniach.

Zoptymalizowana konstrukcja bieżnika w strefie barkowej gwarantuje maksymalne prowadzenie boczne oraz wysoką stabilność na zakrętach. Za zrównoważoną wydajność oraz bardzo dobre właściwości jezdne oraz hamowania jest odpowiedzialna kierunkowa rzeźba bieżnika. Szybkie odprowadzanie wody, a także dobre prowadzenie na mokrej nawierzchni zapewniają szerokie rowki drenażowe w kształcie litery V. Natomiast optymalna przyczepność na śniegu i lodzie to zasługa prostych lameli w obszarze barków oraz multilameli w czołowej części bieżnika.

KOMENTARZE:

Mariusz Stuszewski

wiceprezes PSM, DTJS Akademia Jazdy Opel

To, że w zimie należy jeździć na oponach zimowych, jest dość oczywiste. Ważne jest też, żeby w momencie, kiedy na drogach leży śnieg, wszyscy kierowcy mieli w swoich samochodach zimowe ogumienie – jeden kierowca na oponach letnich może sparaliżować pół miasta, utknąwszy na zaśnieżonym skrzyżowaniu, lub spowodować niebezpieczny wypadek. Dlatego opony zimowe są koniecznością i muszą być powszechnie stosowane. Jeśli jednak chodzi o prawne rozwiązane tego problemu, napotyka ono na wiele trudności: pierwszą z nich jest panujący w Polsce klimat i warunki pogodowe. O ile konieczność stosowania opon zimowych, gdy na drogach zalega śnieg lub błoto pośniegowe, a temperatura spada do zera lub niżej, jest bezdyskusyjna, o tyle wtedy, gdy drogi są suche i utrzymuje się dodatnia temperatura, zakładanie opon zimowych nie ma pozytywnego wpływu na bezpieczeństwo jazdy i powoduje ich szybsze zużywanie się. Biorąc więc pod uwagę, że zimy w Polsce są zupełnie nieprzewidywalne, a pogoda bardzo różna w różnych regionach Polski, ustalanie sztywnych dat rodzi pewne problemy. Może okazać się, że np. w Szczecinie żadna z tych opon ani przez chwilę nie dotknie śniegu, podczas gdy w Ustrzykach Górnych śnieg będzie zalegał już od połowy października, lecz mimo to kierowcy formalnie nie będą mieli obowiązku zmiany opon. Idealne byłoby rozwiązanie nakładające obowiązek jazdy na oponach zimowych wtedy, kiedy faktycznie jest taka potrzeba. Znając jednak mentalność niektórych naszych kierowców, nawet takie rozwiązanie spotkałoby się wśród nich ze sprzeciwem i narzekaniem.

Janusz Dudek

instruktor SJS Experience oraz Mercedes-Benz Driving Events

Od przepisów ważniejszy pozostaje zdrowy rozsądek. Sam tekst konkretnego przepisu musi zostać dokładnie przemyślany. Choć z natury jestem optymistą, osobiście szczerze wątpię w możliwość przygotowania zapisu ujednolicającego tak różnorodne obszary naszego kraju pod kątem pogodowym. Tak jak góry różnią się od centrów wielkich miast, tak i opony różnią się od siebie nie tylko jakością, ale również przeznaczeniem. To odpowiedni dobór opon w stosunku do naszych potrzeb czy warunków, w jakich zamierzamy eksploatować samochód, winny być podstawowym argumentem tej najprostszej z możliwych wymiany opon z letnich na zimowe i odwrotnie. Przepis mówiący i nakazujący jedynie stosowanie opon zimowych w sezonie zimowym może stać się wręcz zagrożeniem dla ruchu. Do czego to może przez przypadek doprowadzić? Już teraz wystarczy przejść się w środku lata po pierwszym lepszym parkingu w mieście i przyglądnąć się oponom na samochodach. Ogromna część z nich jest nadal na zimówkach. W temperaturach powyżej 20 stopni C taka opona praktycznie całkowicie traci swoje parametry co do drogi hamowania. Mam świadomość, jak ważny pozostaje odpowiedni dobór opon, ale ogólny trend oraz kampania medialna na rzecz opon zimowych w moim odczuciu doprowadziła do przysłowiowego „wylania dziecka z kąpielą". W zimie wzrósł zdecydowanie procent używania opon zimowych, dramatycznie wzrósł jednocześnie procent kierowców jeżdżących na tych samych oponach zimowych w środku lata. Co gorsza, większość osób nawet nie zdaje sobie sprawy, że dramatycznie spada wówczas ich bezpieczeństwo. Planowany zapis powinien pozostawiać pewien okres przejściowy do decyzji samego użytkownika oraz dać czas warsztatom na wykonanie zmian. Przypomnijmy sobie, co dzieje się przed zakładami wulkanizacyjnymi, kiedy tylko spadnie pierwszy śnieg. Rozwiązaniem być może byłoby zastosowanie nakazu jazdy wyłącznie na oponach konstrukcyjnie przygotowanych do jazdy w warunkach zimowych (również wielosezonowych) jedynie w miesiącach od 1 grudnia do ostatnich dni lutego, a także w okresie np. od 1 czerwca do 31 września na oponach letnich.

Przeczytaj również
Popularne