Takie czasy, że duży SUV w hybrydzie debiutuje wcześniej niż wersja wysokoprężna. Nowe Sorento jest od poprzednika w prawie każdym aspekcie bardziej. 1300 km za kółkiem pozwoliło mi stwierdzić, że będzie się sprzedawał dobrze.
Niespełna 190 tysięcy złotych kosztuje wersja, którą odebrałem z wrocławskiego salonu GAM w Długołęce. Dzięki temu, kiedy dojechałem na Mazury na oficjalną premierę, miałem już przejechane ponad 600 km, a to pozwalało mi na krytyczne podejście do tego, co będzie powiedziane na konferencji.
Napisałem o cenie (szczegóły w ramce w tekście), ale zrobiłem to nieprzypadkowo. Raz, bo ma to istotne znaczenie przy wyborze, dwa, bo cenę uznaję za bardzo duży atut tego samochodu. Nie sądziłem, że kiedyś napiszę, że 190 tysięcy za SUV-a to dobra cena, ale w tym wypadku tak jest. To duży, ale zgrabny samochód mogący przewieźć siedem osób z bardzo dobrym silnikiem, technologią hybrydową i napędem na wszystkie koła. Do tego wyposażony jest we wszystkie udogodnienia, jakich potrzebujemy, i także te, bez których możemy się obejść.
Ceny Sorento, bogato wyposażonego już w wersji podstawowej, zaczynają się od 157 900 zł za 230-konną hybrydę z napędem na przednie koła, w wersji wyposażenia M. Bogatsza wersja L jest droższa o 13 000 zł, a topowa XL – o 26 000 zł. Napęd na cztery koła w hybrydowym Sorento wymaga dopłaty 9 tys. zł. Za flagowego SUV-a marki Kia napędzanego 202-konnym silnikiem Diesla i standardowo wyposażonego w napęd na cztery koła trzeba zapłacić minimum 189 900 zł. W chwili uruchomienia sprzedaży nowe Sorento z najbogatszym wyposażeniem XL będzie dostępne w wersji limitowanej Prestige Line, z pakietem wyposażenia o wartości 23 000 zł oferowanym w promocyjnej cenie 18 000 zł.
Seryjnie siedmiomiejscowy samochód z układem hybrydowym. Tak zaczyna KIA w Polsce sprzedaż swojego flagowego SUV-a. Następny w kolejce będzie diesel, ale z uwagi na wysoką akcyzę droższy od hybrydy, a na końcu dołączy wersja plug-in.
Hybrydowy układ napędowy testowanego Sorento składa się z 1,6-litrowej jednostki napędowej T-GDi o mocy 180 KM (turbodoładowanej z bezpośrednim wtryskiem benzyny), silnika elektrycznego o mocy 60 KM i litowo-jonowego akumulatora o pojemności 1,49 kWh. Akumulator znajduje się pod podłogą i nie ogranicza ani przestrzeni w kabinie, ani pojemności bagażnika. Maksymalna moc hybrydowego układu napędowego wynosi 230 KM, a maksymalny moment obrotowy – 350 Nm.
– Od 2003 do 2020 roku sprzedaliśmy w Polsce ponad 8000 egzemplarzy Sorento trzech generacji. Ponad połowę tej liczby stanowi poprzedni model, który debiutował w 2015 roku. Od tego momentu do teraz sprzedaż SUV-ów klasy D w Polsce wzrosła o 250%, dlatego bardzo bezpiecznie zakładamy, że w ciągu najbliższych 5 lat model ten znajdzie w Polsce 6–7 tysięcy nabywców. Tylko przez 3 miesiące tego roku powinniśmy sprzedać ok. 400 sztuk nowego Sorento. W kolejnych latach może to być już 1000, 1200, a nawet 1300 egzemplarzy – mówi Wojciech Szyszko, Dyrektor Zarządzający Kia Motors Polska.
Kiedy patrzymy na parametry, 230 KM brzmi dobrze, jednak samochód waży niemal 1850 kg. Trzeba się tym autem nauczyć jeździć, ponieważ do tak dużego samochodu silnik 1.6 ma odrobinę zbyt małą pojemność. Do tego dochodzi sześciobiegowy automat. Szkoda, bo w wersji z silnikiem wysokoprężnym przewidziano ośmiobiegową przekładnię. Podczas jazdy autostradą brakuje chociażby siódmego biegu, a podczas rozpędzania większej pojemności. Jednak kiedy weźmiemy to pod uwagę, to Sorento można jechać naprawdę oszczędnie. Jadąc na prezentację, zasięg w pełni zatankowanego samochodu wynosił 880 km, a po dojeździe na miejsce zostało jeszcze 450 km zasięgu, mimo że trasa zajęła 600. Średnie spalanie niewiele ponad 7 litrów. Wynik doskonały.
Kto testował: Tomasz Siwiński
Co: Kia Sorento Hybrid
Gdzie: Mazury
Kiedy: 23.09.2020
Ile: 1300 km