Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Shell

Mitsubishi się rozpędza, wykorzystując modele Renault

Mitsubishi zapowiedziało na przyszły rok wprowadzenie kolejnego nowego modelu w najbardziej obleganym segmencie C SUV. Obok elektryka ma to być najważniejsze auto w gamie. Skąd ta nagła ofensywa modelowa? Pomyślcie o Renault i całej masie C SUV-ów, jakie ostatnio się pojawiły. Niewykorzystanie ich byłoby dla Mitsubishi grzechem.

Nowy model ma być uzupełnieniem zapowiedzianego w 2023 roku w pełni elektrycznego SUV-a segmentu C. Czy będzie to dokładnie to samo auto? Tego do końca nie wiadomo. Pewne jest, że „drugi SUV, wyposażony zarówno w napęd benzynowy (ICE), jak i w pełni hybrydowy (HEV), zwiększy rynkową ofertę w najsilniejszym segmencie w Europie. Auto zostanie opracowane dla Europy i będzie stanowić trzon konkurencyjnej, zelektryfikowanej gamy modeli z zaawansowanym systemem ADAS i nowoczesną łącznością z wbudowanym z Google”. Tyle mówi oficjalny komunikat.

W tłumaczeniu na nasze

Strategia Mitsubishi w ostatnich latach polega na wykorzystywaniu aliansowych modeli należących do grupy Renault i oznaczania ich własnym logo. Tak było w przypadku nowego Mitsubishi ASX i nowego Mitsubishi Colta. To ”badge engineering”, czyli inżynieria logotypowa stosowana przez wiele koncernów. W rzeczywistości zatem Renault Capture oraz Clio to nic innego jak ASX i Colt z trzema rombami na masce.

Czy tym razem będzie podobnie? Wszystko na to wskazuje, choć pewnie wolelibyśmy, aby nowy SUV Mitsubishi miał więcej wspólnego z pokazanym właśnie na targach w Filipinach koncepcyjnym modelem DST. Raczej nic z tego, bo jak głosi zapowiedź, nowy SUV w segmencie C ma być opracowany i stworzony dla Europy. Wystarczy zresztą spojrzec na charakterystyczne reflektory obu samochodów.

Czym zatem może być nowy C SUV Mitsubishi? Do wyboru jest całkiem sporo koncernowych modeli Renault, które jak z rękawa wysypało w ostatnim czasie mnóstwo samochodów opartych na platformie CMF i to w różnych rozmiarach.

Symbioz, czyli następca Megane to przedłużony Capture a w Mitsubishi wspomniany wcześniej ASX. Scenic to z kolei francuski elektryk ze spalinowo-hybrydowym odpowiednikiem w postaci Symbioza. Zostaje jeszcze do wykorzystania Arkana, czyli SUV coupé. Nieco większe są też Austral, Espace i Rafale. Ten ostatni najbardziej prestiżowy, by nie powiedzieć premium. I choć powstają one na platformie CMF-C, to zaliczane są do segmentu D. Co wybierze Mitsubishi?

Pierwszy elektryk na świecie

Elektryczny SUV Mitsubishi to dla marki niezwykle istotny model. Dlaczego? Bo to drugi po modelu i-MiEV z 2010 roku samochód na baterie. Mało kto sobie uświadamia, że miejskie auto Mitsubishi sprzed 14 lat z zasięgiem nieco ponad 130 km i baterią o pojemności 16 kWh było de facto pierwszym wielkoseryjnym autem elektrycznym na świecie.

To japoński i-MiEV posłużył później do stworzenia europejskich wersji Peugeot iOn i Citroena C-Zero. Dzisiaj będzie odwrotnie. To europejskie Renault posłuży do budowy japońskiego elektrycznego SUV-a.

Jest jednak nadzieja, że auto będzie wyglądało nieco inaczej niż jego pierwowzór. Jak głosi komunikat „oba nowe SUV-y będą produkowane w Europie przez Grupę Renault przy zachowaniu całkowitej odrębności stylistycznej marki Mitsubishi”.

Mitsubishi jest też pionierem napędu hybrydowego plug-in, czyli aut ładowanych z gniazdka. Jako jedno z pierwszych aut na świecie taki napęd otrzymało Mitsubishi Outlander III generacji (2012 rok). Przez kilka lat było to najlepiej sprzedające się auto plug-in na świecie. To konstrukcja własna Mitsubishi rozwijana od wielu lat z wykorzystaniem koncernowych podzespołów.

Ze względu na normy i niedużą sprzedaż w 2020 roku Mitsubishi zdecydowało o jego wycofaniu. W październiku 2024 roku IV generacja Outlandera wróciła na nasz rynek, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ.

Przeczytaj również
Popularne