Z najnowszego raportu “The Future of Automotive Sales and After Sales. Impact of current industry trends on OEM revenues and profits until 2035" przygotowanego przez firmę Deloitte wynika, że przez najbliższe 15 lat nastąpi wzrost liczby aut z alternatywnymi układami napędowymi. W krajach europejskich wyposażone w nie pojazdy mają stanowić od 35 do 55 proc. wszystkich sprzedanych samochodów. Eksperci z firmy Deloitte wskazują, że upowszechnienie się alternatywnych układów napędowych będzie podyktowane głównie wymogami regulacyjnymi.
Regulacje sprzyjają rozwojowi rynku pojazdów elektrycznych
W Polsce takie regulacje już powstały. Zgodnie z ustawą o elektromobilności i paliwach alternatywnych, w 2022 roku gminy i powiaty, w których mieszka więcej niż 50 tys. mieszkańców, będą zobowiązane do posiadania we swojej flocie 10 proc. pojazdów elektrycznych. Docelowo – w 2025 roku – ma to już być 30 proc. Przepisy dotyczą także niektórych organów administracji państwowej, m.in. Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i resortów. Tutaj poprzeczka postawiona jest jeszcze wyżej. W 2022 roku udział pojazdów elektrycznych we flocie powinien wynieść 10 proc., 2023 – 20 proc., 2025 – 50 proc.
Elektromobilność nie tylko dla urzędników
Do wzmocnienia potencjału sprzedażowego aut elektrycznych przyczynić mogą się także prywatne firmy, ponieważ to one kupują lub wynajmują znaczną cześć pojazdów. Z opublikowanego przez Arval Mobility Observatory „Barometru Flotowego”, który ukazał się pod koniec ubiegłego roku, wynika, że
19 proc. polskich przedsiębiorstw posiada lub planuje zakup pojazdów z napędem elektrycznym, hybrydowym lub hybrydowym plug-in. A może być ich znacznie więcej, jeśli rozwinie się infrastruktura do ładowania pojazdów.
Działania wspierające operatorów ładowarek planuje Ministerstwo Klimatu. W opublikowanym projekcie nowelizacji rozporządzenia w sprawie szczegółowych warunków systemu elektroenergetycznego można przeczytać o specjalnej taryfie dedykowanej ogólnodostępnym stacjom ładowania. Dzięki temu zlikwidowane zostałyby nadmierne obciążenia operatorów, związane z opłatami dystrybucyjnymi.
Na rosnącym potencjale sprzedażowym elektryków wśród klientów flotowych chce skorzystać spółka ElectroMobility Poland, odpowiedzialna za stworzenie polskiej marki samochodów elektrycznych Izera. Ich produkcja ruszy w 2023 roku.
– W związku ze specyfiką rynku polskiego, klient flotowy jest dla nas bardzo ważny. Działamy na bardzo konkurencyjnym rynku, dlatego będziemy walczyć o klienta nie tylko produktem, ale również na poziomie oferty – mówi Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland. – Będziemy oferować nasze samochody w pakiecie, w ramach jednej raty miesięcznej, obejmującym dodatkowo ubezpieczenie, serwis oraz możliwość ładowania. Staramy się, aby projektowane przez nas auta były dostosowane do potrzeb polskiego klienta. Badania konsumenckie, jakie przeprowadziliśmy przed premierą polskiej marki samochodów elektrycznych Izera, obejmowały również osoby kupujące samochody dla firm. Wnioski z nich są bardzo pozytywne.
Izera wpisuje się w globalny trend
– Przedstawiona niedawno propozycja polskiego osobowego samochodu elektrycznego z pewnością wpisuje się w globalny trend oferowania samochodów z zeroemisyjnym zasilaniem napędu – uważa Janusz Woźniak, członek zarządu Stowarzyszenia Kierowników Flot Samochodowych. – Rynek europejski, zarówno po stronie producentów pojazdów, jak i użytkowników, jest dodatkowo stymulowany regulacjami unijnymi. W Polsce mamy ustawę o elektromobilności i paliwach alternatywnych, której nowelizacja jedynie przesuwa w czasie obowiązki nakładane np. na samorządy. Wożniak zaznacza, że rynek motoryzacyjny ma swoją specyfikę.
– Wiele koncernów posiada własne instytucje finansowe wspomagające sprzedaż, pozostaje także w relacjach biznesowych z dużymi firmami car fleet management oraz bezpośrednimi użytkownikami swoich produktów, także po linii przynależności narodowej. Ważnym aspektem jest także obsługa gwarancyjna i sieć naprawcza, więc konkurowanie w oparciu o cenę będzie niosło dodatkowe wyzwania – mówi Woźniak.
Izera w centrum ekosystemu elektromobilności w Polsce
Janusz Woźniak wskazuje ponadto, że Stowarzyszenie Kierowników Flot Samochodowych z uwagą obserwuje zmiany zachodzące na rynku motoryzacyjnym, czego przejawem jest np. zorganizowanie w maju ubiegłego roku „Pikniku Elektromobilności SKFS”. Wydarzenie spotkało się z dużym zainteresowaniem, co z pewnością świadczy o potrzebie stałej edukacji w tym zakresie jak i o rodzącym się popycie na nowe produkty elektromobilności.
– W mojej ocenie podjęcie wysiłku inwestycyjnego zmierzającego do zaoferowania polskiego samochodu elektrycznego jest swoistym potwierdzeniem faktu, iż światowa elektromobilność nie jest jedynie sezonową modą, ale trendem coraz głębiej wpływającym na naszą mobilność. Poszukiwanie optymalnego nośnika energii i odpowiadających mu konstrukcji pojazdów samochodowych stanowi „rewolucję” technologiczną, której jesteśmy naocznymi świadkami – podsumowuje Janusz Woźniak.
Elektromobilną rewolucję widać choćby w centrach największych europejskich miast. Tworzone są tam specjalne strefy, do których nie mogą wjechać użytkownicy samochodów najbardziej zanieczyszczających środowisko. Tym obostrzeniom nie podlegają oczywiście kierowcy aut elektrycznych. W Polsce, zgodnie z ustawą o elektromobilności i paliwach alternatywnych, samorządy mogą tworzyć tzw. strefy czystego transportu. Ogranicza się w nich wjazd pojazdów innych niż elektryczne, napędzane wodorem lub gazem ziemnym. Jeśli będą one sukcesywnie powstawać w największych polskich miastach, będzie to kolejny argument za tym, żeby korzystać z elektrycznej floty pojazdów polskiej marki.
Zdaniem prezesa EMP Piotra Zaremby, elektromobilna rewolucja nastąpi w Polsce niezależnie od powodzenia projektu polskiej marki motoryzacyjnej.
– Izera daje ogromną szansę na stworzenie spójnego ekosystemu elektromobilności tworzonego przez rodzime podmioty w oparciu o przyjazne regulacje oraz projekty kreowane przez rodzime podmioty, które się nawzajem uzupełniają. Polski samochód elektryczny będzie stanowił centrum tego ekosystemu. Warto, abyśmy trzymali kciuki za sukces Izery.