Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
MAN

W motoryzacji pociąga mnie rozwój

Tomasz Siwiński: Samochody dla Ciebie to chyba coś więcej niż pośrednio źródło utrzymania, czy się mylę?

Jarosław Maznas: Gdyby nie konieczność obsadzenia jakiegoś młodego adepta dziennikarstwa na stanowisku reportera informacyjnego programu radiowego dla kierowców, to być może dziś robiłbym coś zupełnie innego.

W świat motoryzacji wkraczałem w drugiej połowie lat 80. Zaczynałem od relacji z rajdów samochodowych, akcji propagujących bezpieczeństwo na drogach i „turbinkę Kowalskiego”, pełniącą, w czasach tankowanych na kartki Polonezów i Maluchów, rolę symbolu rozwoju technologicznego. Później przyszedł rok 1989 i od tego momentu nagle okazało się, że te niezwykłe Alfy Romeo 164, Mitsubishi Lancery czy Toyoty Camry są w zasięgu ręki, a każdy z tych samochodów był inny. To musiało wciągnąć i wciągnęło mnie na dobre.

Jesteś dziennikarzem motoryzacyjnym, ja także, chociaż z dużo mniejszym stażem. Jednak często zdarza mi się słyszeć pytanie, jaki jest najlepszy samochód na świecie. Czy Tobie też zadają takie pytania?

Zdarza się, że ktoś pyta mnie o samochód, który chciałbym kupić. Odpowiedź zawsze jest związana z fascynacją jakimś modelem w danym okresie. Dawno temu był to Land Rover Defender, potem pojawiło się Subaru i pierwszy raz dylemat – Impreza czy Forester? W późniejszym okresie pojawiały się jeszcze Mazda MX-5, Porsche 911, a nawet Tesla Model S. Podobnie jest ze wskazaniem najlepszego samochodu na świecie. Jeżeli miałbym wskazać samochód odpowiadający moim dzisiejszym subiektywnym preferencjom, to byłoby to Porsche 911 Targa 4 – idealny samochód dla Maznasa.

Co z tymi ludźmi. Kiedyś czekało się na dzień, kiedy można było zrobić wreszcie prawo jazdy, a dzisiaj słyszy się, że samochody są passe, że są rowery elektryczne, Uber, hulajnogi. To odwrót od motoryzacji?

Kiedyś podnosiłeś słuchawkę, okrągłą tarczą wykręcałeś numer i rozmawiałeś – wyłącznie do tego służył telefon. Dziś wysyłasz SMS-y, sprawdzasz pocztę elektroniczną, oglądasz wiadomości i od czasu do czasu z kimś rozmawiasz, a służy ci do tego jedno urządzenie, które w powszechnej świadomości funkcjonuje jako telefon. Podobnie jest z samochodem, który nadal ma cztery koła, karoserię i kierownicę, ale dynamiczny rozwój technologii sprawia, że zmienia się rola samochodu w naszym życiu. Nie nazywałbym tego odwrotem od motoryzacji, a technologiczną ewolucją, która ma wpływ na nasze zachowania. Dla jednych wizja autonomicznych samochodów napędzanych elektrycznymi silnikami jest przekleństwem, dla mnie fascynującym zjawiskiem, które nie wyklucza słabości do benzynowych V6. Kolekcjonuję płyty winylowe, a jednocześnie w telefonie mam kilka tysięcy utworów muzycznych i choć słyszę różnicę, to nie mam poczucia odwrotu od muzycznych fascynacji.

Korki są wszędzie i będą jeszcze większe, wg Ciebie można jakoś temu zaradzić?

Ostatnio odwiedziłem mój rodzinny Wrocław i nawigacja poprowadziła mnie przez kilka krzyckich (Krzyki, dzielnica Wrocławia – przyp. red.) ulic. Dookoła nowe osiedla, dziesiątki budynków, setki mieszkań i tysiące lokatorów, a ulice takie same, jak ponad dziesięć lat temu, gdy wyprowadzałem się z Wrocławia. Gdy miasto tworzy specjalną strefę ekonomiczną pod budowę zakładów produkcyjnych, to gwarantuje inwestorowi m.in. budowę dróg. Dziwne, że większość miast ma jakiś problem z zastosowaniem podobnego mechanizmu w wypadku inwestycji deweloperskich. Przybywają nam kolejne kilometry autostrad i dróg ekspresowych, tylko coraz dłużej jedzie się do nich spod domu.

Koncerny łączą się w grupy, jak PSA, Volkswagen, FCA czy Nissan-Renault-Mitsubishi. Czy to oznacza, że za kilkanaście lat będziemy mieli do wyboru te same samochody z różnymi znaczkami?

To już się dzieje… Gdy kilka lat temu wybuchła afera z blokującymi się pedałami gazu w Toyotach, zarządy wielu koncernów motoryzacyjnych rozesłały do pracowników maile, w których zalecano wstrzemięźliwość w komentowaniu tego zdarzenia, bowiem niektóre podzespoły do produkcji samochodów trafiają do wielu producentów od tego samego kooperanta. Tak stało się z wadliwymi poduszkami powietrznymi firmy Takata, które trafiły do blisko 34 milionów samochodów takich marek, jak BMW, Chrysler, Fiat, Ford, General Motors, Honda, Mitsubishi, Toyota, Subaru. Współpraca koncernu Mercedes-Benz z grupą Renault–Nissan-Mitsubishi Alliance polega m.in. na tym, że Renault produkuje we Francji dla Mercedesa model Citan, z kolei Infiniti Q30 i QX30, model bazujący na Mercedesach klasy A i GLA, powstaje w fabryce Nissana w Sunderland. Ekonomia wymusi coraz więcej tego typu powiązań, które w ramach jednego koncernu funkcjonują już od wielu lat.

Od kilku lat mam przyjemność prowadzić wspólnie z Tobą Targi Fleet Market. Mimo że biznesowe, to impreza, na której nie ma już białych samochodów z segmentu B i C, a są za to samochody droższe i efektowne. Firmy mają i pieniądze, i gust?

To nie kwestia gustu, a raczej oferty firm samochodowych. Rynek, którego symbolem był biały samochód z kratką, przeszedł do historii. Dziś koncerny samochodowe walczą o klientów coraz atrakcyjniejszymi formami finansowania, więc jest w czym przebierać. Wśród moich znajomych coraz częściej spotykam się z opinią, że np. forma wynajmu długoterminowego jest finansowo na tyle atrakcyjna, że pozwala im to na wybór coraz lepszego samochodu.

Kiedy zobaczymy Jarka Maznasa w samochodzie elektrycznym?

Pierwszym samochodem elektrycznym, którym miałem okazję jeździć, było Mitsubishi i-MiEV – to było dziewięć lat temu. Potem był jeszcze Peugeot iOn, ale największe wrażenie zrobiła na mnie Tesla Model S, którą pięć lat temu wybrałem się w trasę Warszawa–Kraków–Warszawa. Świetne wrażenie zrobił na mnie również Nissan Leaf. Jestem gotowy wsiąść do każdego kolejnego samochodu elektrycznego, a przejażdżka samochodem autonomicznym byłaby dla mnie czymś wyjątkowym. Właśnie to zawsze najbardziej pociągało mnie w motoryzacji – ten nieustający i nieunikniony rozwój.

Przeczytaj również
Popularne