Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Ostatnie trzy lata poszerzyły horyzonty

To właśnie wokół pojazdu buduje się polityka importera i relacje z klientem – uważa Magdalena Berezowiec, członkini zarządu w Centrum Samochodowym Nivette, która pasję do biznesu łączy z pasją do motoryzacji.

Tomasz Siwiński: Pani Magdo, coraz częściej na wysokich stanowiskach związanych z motoryzacją są kobiety. Czy w Pani przypadku to pasja do motoryzacji, czy może przypadek zadecydował o Pani karierze?
Magdalena Berezowiec: I jedno, i drugie, a raczej cudowne połączenie pasji, przypadku i świadomych wyborów podejmowanych w życiu. Od dzieciństwa mój ojciec i brat angażowali mnie w świat motoryzacji, brałam udział w rajdach (amatorskich, jednak bardzo ekscytujących). W pewnym momencie postawiłam na ścieżkę prawniczą która akurat poprowadziła mnie na spotkanie z Mazda Motor Poland (i tak się poznaliśmy bliżej). W 2016 roku dostałam propozycję przejąć stery Nivette. I już minęło siedem lat – siedem bardzo intensywnych i ciekawych lat.

Magdalena Berezowiec
jest Członkiem Zarządu w Centrum Samochodowym Nivette, autoryzowany dealer Mazda w Warszawie, Praga-Południe.
Prawie od urodzenia jest związana z branżą motoryzacyjną. Z wykształcenia adwokat. Zdobyła doświadczenia menedżerskie w branży budowlanej i paliwowej, a od 2016 roku zarządza firmą Nivette. W życiu codziennym kieruje się zasadą, że to ludzie tworzą firmę.



Ostatnie trzy lata to prawdziwa rewolucja na rynku motoryzacyjnym. Pandemia, eskalacja wojny, braki z dostępnością aut, koniec polityki rabatowej i przejście na napędy ekologiczne. Jak postrzega Pani ostatnie trzy lata?
Moje pierwsze cztery lata w Nivette też nie były łatwe, bo na rynku motoryzacyjnym nie ma powtarzalności rok do roku, jednak to ostatnie trzy lata poszerzyły horyzonty i umiejętności ludzi oraz możliwości systemów. To właśnie trudne czasy pokazują prawdziwe oblicze, w tym mocne i słabe strony. Najbardziej ciekawe doświadczenie to uświadomić sobie te słabe strony i przemienić je na mocne. I w takiej sytuacji kluczowe są relacje biznesowe – my mamy szczęście współpracować z Mazdą Motor Poland. Mówię, że mamy szczęście, bo zarówno w czasach pandemii, jak i w trwającej sytuacji wojny w Ukrainie zawsze możemy liczyć na wsparcie i profesjonalizm importera i, co ważne, elastyczne i wyrozumiałe podejście do nas jako dealera.

Koncern oferuje modele, ale to dealer ma bezpośredni kontakt z klientem, który jest w wielu przypadkach najważniejszy. Czy z Pani perspektywy większe znaczenie mają bezpośrednie relacje z klientami, czy produkt i polityka importera?

Wolę nie oceniać ani ludzi ani, systemów, ani metod pod względem kto i co jest ważniejsze. Z mojej perspektywy produkt jest bazą, dookoła której się buduje zarówno politykę importera, jak i relacje z klientem. Mam zaufanie do Mazdy jako importera, że podejmują słuszne decyzje, więc ja się skupiam na budowaniu relacji z klientami – bo tu mam wpływ i to jest mój obszar odpowiedzialności, zaczynając od przywitania gościa w salonie po zakręcenie śruby na kole klienta w naszym serwisie. Mazda ma konkretny cel i chce być postrzegana na rynku flotowym jako marka oferująca dobrej jakości produkt, przy bardzo elastycznej polityce cenowej, ukierunkowany na użytkownika ze szczebla menadżerskiego w firmach, które są na rynku postrzegane jako opiniotwórcze.

Polska jest rynkiem, na którym, szczególnie przy zakupach do firm, decydowała cena i polityka rabatowa. Czego obecnie oczekują klienci?
Moim zdaniem Mazda nigdy nie dążyła do wygrania wolumenów sprzedażowych przez dawanie wysokich rabatów. Przede wszystkim w Mazdzie chcemy, żeby klient miał poczucie, że zapłacił dobrą cenę, bo kupił świetny produkt klasy premium i jest zadowolony ze swojej decyzji zakupowej. Również uważam, że sztuka sprzedaży właśnie polega na zaprezentowaniu produktu w taki sposób, że klient jest przekonany, że samochód jest wart swojej ceny. Osobiście się cieszę, że jako branża wychodzimy z etapu wojny rabatowej, co napędza konkurencyjność, kreatywność, jakość w budowaniu relacji i w konsekwencji na tym również zyskuje klient.

Rynek SUV-ów i crossoverów rozwija się niesamowicie dynamicznie, Mazda ma jednak także ofertę klasycznych samochodów osobowych. Jak rozkłada się zainteresowanie klientów na poszczególne wersje nadwozia?
Mamy w ofercie modele Mazda6 i Mazda3, ale Mazda6 pojawiła się jako wersja limitowana – 20th Anniversary. Osobiście się cieszę, że nadal mamy Mazdę3 w ofercie, bo to jest cudowny, dynamiczny samochód. Jednak, nawet patrząc na gamę produktową Mazdy, widać, że klienci chcą jeździć crossoverami i SUV-ami. W ofercie mamy wielki wybór w tych segmentach, w różnych rozmiarach i z różnymi napędami. I faktycznie klient w salonie coraz rzadziej pyta o kombi czy hatchbacka. Cieszę się, że nasza oferta pokrywa się z oczekiwaniem klientów, chociaż życzę, żeby więcej klientów było stać na większe SUV-y, takie jak Mazda CX-60, bo to jest fantastyczny samochód.



Mają Państwo w ofercie samochód elektryczny, ale Mazda wprowadziła także modele z dużym silnikiem Diesla, to ruch w dobrą stronę?
Nie uważam, że mogę oceniać takie ruchy, lecz mogę powiedzieć, że się cieszę, że Mazda ma własną wizję i nie patrzy zerojedynkowo na nasz świat. Dostrzeganie różnorodności rynku daje nam możliwości bardziej indywidualnego podejścia do klientów. Duży silnik Diesla o pojemności 3,3 l, jaki oferujemy w Mazdzie CX-60, jest świetną odpowiedzią na oczekiwanie osób, które nie mogą sobie pozwolić z różnych względów na wybór samochodu elektrycznego. Tym bardziej, że spełnia on wysokie normy emisji CO2, i pozwala uzyskać spalanie poniżej 5l na 100 km, a to wszystko w samochodzie ważącym blisko 2 tony.

Obecnie prowadzenie dealerstwa chyba nie jest zadaniem prostym. Z jakimi wyzwaniami musi obecnie mierzyć się Państwa salon?
Jak to powie większość osób na stanowiskach menedżerskich: najtrudniejsze wyzwanie to ludzie. Biznes dealerski wymaga pracy w firmie i nie możemy oferować pracy zdalnej, co już nie jest zgodne z trendami w oczekiwaniach potencjalnych pracowników. Jest to branża specjalistyczna, wymaga określonej wiedzy i doświadczenia. Mam jednak nadzieję, że te słabe strony dealerstwa uda mi się obrócić w silne i pożądane również dla kobiet. Z kolei produkt, czyli samochód, jest trudnym produktem do sprzedaży online, a cały świat konsumenta teraz się przenosi do digitalu. Nie jest łatwo, lecz jest bardzo rozwojowo – i jestem dobrej myśli co do przyszłości biznesu dealerskiego.

Przeczytaj również
Popularne