Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Firmy ciągną rynek

firmy_ciagna_rynekPrzedsiębiorcy zdominowali w tym roku rynek sprzedaży nowych samochodów odbierając kluczyki do ponad 54% pojazdów dostarczonych w Polsce. Coraz częściej rozglądają się oni również zarówno za najtańszymi w ofercie rynkowej samochodami, jak i markami premium. Interesujących wniosków z analizy danych rejestracji aut na firmy jest więcej. W okresie od stycznia do końca sierpnia br. polscy przedsiębiorcy odebrali kluczyki do 121,7 tys. nowych samochodów spośród 213,6 tys. aut w ogóle zarejestrowanych w kraju. W tej liczbie było 188,2 tys. samochodów osobowych i 25,4 tys. dostawczaków. Rośnie liczba rejestracji, ale i udział w rynku samochodów osobowych nabywanych przez firmy. Od początku roku do końca sierpnia było ich ponad 102 tys., czyli prawie 12 tys. więcej niż w tym samym okresie rok wcześniej (+13,3%). – Na pierwszy rzut oka sytuacja panująca na rynku klienta flotowego wygląda całkiem nieźle – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar. – Notujemy wzrosty na wysokim poziomie. Należy brać jednak pod uwagę to, że jest to efektem niskiej bazy, jaką mieliśmy w roku ubiegłym. Przed wprowadzeniem ograniczeń dla zakupu aut z kratką wielu przedsiębiorców kupiło takie auta. W związku z tym sprzedaż w kolejnym roku była zdecydowanie niższa. Oficjalne dane są obarczone niewielkim błędem ze względu na zjawisko nieakceptowanego przez importerów reeksportu pojazdów. Zdarzają się przypadki rejestracji dużych partii samochodów w Polsce, a potem ich odsprzedaży za granicą. Proceder ten staje się obecnie mniej opłacalny ze względu na umacnianie się złotówki. Udział rejestracji samochodów firmowych osiągnął 54% w całym rynku. To kolejny rekord. Przypomnijmy, że w 2011 roku na regon zarejestrowano nad Wisłą 52% wszystkich nowych samochodów, a dwa lata wcześniej ok. 45%. – Udział klienta instytucjonalnego w rejestracjach rośnie od paru lat – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar. – Jest to efekt nie tyle zubożenia społeczeństwa, bo przecież zarabiamy coraz więcej, ale inflacji. Nasze pensje nie nadążają za inflacją, a ceny aut też już nie są takie, jak były kiedyś. Po drugie, mamy do czynienia z bardzo silną konkurencją w postaci aut używanych. Wielu ludzi preferuje kilkuletnie pojazdy, których koszt zakupu jest 30, 40% niższy niż pojazdu nowego. Nadal kurczy się sprzedaż aut wśród klientów indywidualnych – zarejestrowali oni 86,2 tys. samochodów do końca sierpnia, czyli 5,7% mniej niż przed rokiem. Dla coraz większej liczby importerów przedsiębiorcy są najważniejszym klientami, którzy nie dość, że kupują więcej pojazdów, to również zamawiają zwykle droższe i lepiej wyposażone samochody. Średnia ważona cena pojazdu rejestrowanego na regon jest przeciętnie ponad 20 tys. zł wyższa niż tego nabywanego przez klientów indywidualnych. Wśród marek popularnych od lat najwięcej samochodów osobowych i dostawczych sprzedają firmom Peugeot (75,5% łącznej sprzedaży do końca sierpnia br.), Ford (70%) oraz Renault (63%) i Citroën (62%). Na drugim biegunie są m.in. Chevrolet, Kia i Honda, których zarejestrowano na firmy odpowiednio 26,5, 35,7 oraz 36,7% łącznej sprzedaży. Od kilku lat rośnie udział przedsiębiorców wśród klientów każdej z tych marek. Aby dodatkowo zachęcić do zakupu, importerzy samochodów przygotowują specjalne wersje wyposażeniowe skrojone dokładnie pod wymagania fleet managerów. W wyposażeniu są więc zazwyczaj: klimatyzacja automatyczna, nawigacja, czujniki cofania z tyłu, bluetooth, lakier metalizowany. Większość z tych elementów nie tylko poprawia komfort pracy użytkownika, ale również ułatwia szybsze znalezienie kolejnych nabywców na rynku wtórnym. Równie istotnym elementem, decydującym o zamówieniu danego auta, jest jego dostępność. Importerzy starają się więc mieć na stoku znaczną liczbę pojazdów w wersjach dedykowanych dla klienta flotowego. Zwłaszcza w końcówce roku wiele firm zamawia znaczną liczbę pojazdów, oczekując bardzo krótkich terminów realizacji. Bryluje Škoda Dziesięciu największych graczy polskiego rynku opanowało 70% rynku dostaw dla firm. Pozycję dominującą umocniła Škoda, której sprzedaż w okresie styczeń–sierpień br. zwiększyła się o 20% do 14,3 tys. pojazdów, co stanowi 11,7% wszystkich aut dostarczonych firmom. Warto dodać, że czeska marka jest również liderem sprzedaży wśród klientów indywidualnych do których trafiło 41% jej samochodów. Škoda cieszy się w Polsce dużą estymą i ma opinię tańszego odpowiednika Volkswagena. Dzięki temu, samochody tej marki są poszukiwane na rynku wtórnym i firmy nie mają problemów z ich odsprzedażą. Pozycję wicelidera wypracował Volkswagen, który dostarczył 10,8 tys. pojazdów (+26%), a na trzecie miejsce spadł Ford z liczbą 9,4 tys. dostarczonych pojazdów. W czołowej dwudziestce marek sprzedających samochody przedsiębiorcom najbardziej spektakularne wzrosty sprzedaży zanotowały: Hyundai (+62,7%), głównie za sprawą wprowadzenia do oferty nowej generacji modelu i30 oraz wzrostu zainteresowania modelem ix35, Nissan (+35%), dzięki znacznemu wzrostowi rejestracji Qashqaia, a z marek premium Audi (+36%) i BMW (+28,6%). Zdecydowanie jednak wyróżniają się marki Dacia oraz Chevrolet. Pierwsza z nich potroiła dostawy dla firm (do prawie 4 tys. szt.), wyprzedzając Kię i plasując się na 13. pozycji minimalnie tuż za Hyundaiem. Jak mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar: – Dacia to czarny koń na polskim rynku, rozwija się bardzo dynamicznie, zainteresowanie tą marką rośnie, zarówno wśród nabywców indywidualnych, jak i firm. Auta tej firmy są proste, w miarę niezawodne, a przy okazji cena jest wysoce atrakcyjna. Ludzie, dla których najważniejszą cechą auta jest zapewnienie mobilności, oceniają te produkty jako dobrą alternatywę. Chevrolet z kolei podwoił swoją sprzedaż w firmach (do ponad 2 tys. egz.), głównie za sprawą poszerzenia palety o nowe wersje kompaktowego Cruze'a i Aveo z silnikiem Diesla. Spośród pierwszej dziesiątki najpopularniejszych marek w firmach spadek sprzedaży (w okresie styczeń–sierpień br. rok do roku) zanotowano tylko u czterech importerów: Opla, Citroëna, Renault i Forda. Sumując wyniki poszczególnych marek funkcjonujących w ramach większych koncernów, okaże się, że bezapelacyjnym liderem polskiego rynku jest koncern Volkswagen z udziałem w sprzedaży do firm 23%, wiceliderem Renault-Nissan (14% rynkowego tortu), a pierwszą trójkę zamknie PSA (11%). Najpopularniejsze modele Dziesięć najpopularniejszych modeli flotowych w Polsce stanowi 26% dostaw łącznych do firm. Nadal najpopularniejszymi modelami rejestrowanymi w firmach (za okres styczeń–sierpień br.) są ŠkodyOctavie (7153 szt.), Fordy Focusy (3641 szt.) oraz Škody Fabie (3567 szt.). Przypomnijmy, że w całym zeszłym roku pierwsza trójka wyglądała nieco inaczej. Liderem była ŠkodaOctavia (9374 szt., -11,83%), przed Fordem Focusem (6952 szt., -18,89%) i Oplem Astra (6501 szt., +8,3%). Od lat najpopularniejszymi modelami dla managerów średniego szczebla są Volkswageny Passaty, których dostarczono do końca sierpnia br. 2217 szt., a następnie Fordy Mondeo (2094 szt.) i Ople Insignia (1991 szt.). Wśród dziesięciu najpopularniejszych modeli trafiających do firm najbardziej wzrosło zainteresowanie Nissanami Qashqai, których rejestracje na regon wzrosły do niemal 3 tys. szt. do końca sierpnia br. (+72%). Według Iwony Bartosik, fleetsales managera z Nissana: – Qashqai jest w coraz większym stopniu rozpoznawalny jako samochód flotowy. Jednym z większych odbiorców tego modelu są firmy najmu krótkoterminowego, które zintensyfikowały zakupy przed Euro 2012. Zmiana modelu wyraźnie przyczyniła się do wzrostu zainteresowania Toyotą Yaris, której rejestracje na firmy rok do roku wzrosły o 44%. Niewiele gorszym przyrostem może się pochwalić Volkswagen Golf, zainteresowanie nim wzrosło o 33%. Błyskotliwą karierę w firmach przeżywa Dacia Duster, której rejestracje wzrosły czterokrotnie, co przyczyniło się do awansu modelu na 12. pozycję w rankingu najpopularniejszych pojazdów i wyprzedzenie m.in. tak popularnych w firmach modeli jak Fiat Panda czy Toyota Avensis. Jak wyjaśnia Grzegorz Paszta z Renault: – Powodem tak gwałtownego wzrostu sprzedaży Dacii Duster w Polsce w tym roku jest uruchomienie drugiej i trzeciej zmiany w fabryce, w której jest on wytwarzany. Dzięki temu zwiększyła się dostępność tych samochodów dla klientów i skrócił czas oczekiwania. Premium rośnie w siłę Tradycyjnie na zawirowania i niepokojące prognozy gospodarcze najbardziej odporny jest segment premium. W ciągu ośmiu miesięcy br. rejestracje czterech czołowych marek tej grupy (Audi, BMW, Mercedesa i Volvo) wzrosły o 17,3% (do 12,4 tys.) w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego, co dało im łącznie 10-procentowy udział w dostawach pojazdów do firm. Najchętniej wybieranym samochodem w tym segmencie pozostaje BMW serii 5 (754 szt.), wyprzedzając o włos Volvo XC60 (751 szt.) i BMW X3 (701 szt.). Niewielką część rejestracji stanowiły również bankowozy (356 szt.), z których najwięcej miało na masce logo Volvo (122 szt.) oraz Infiniti (41 szt.). Użytkowe hamują Mniej optymizmu panuje w segmencie pojazdów dostawczych, których sprzedaż powszechnie uważa się za miernik kondycji polskiej gospodarki. W okresie styczeń–sierpień br. rejestracje dostawczaków minimalnie spadły, o 2,6% w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego (do 25,4 tys.). Niepokojące jest to, że w ostatnich kilku miesiącach spadek ten zaczął się pogłębiać. Tylko w sierpniu br. polscy przedsiębiorcy zarejestrowali o prawie 16% mniej pojazdów niż rok wcześniej. Importerzy jednak nie załamują rąk, licząc tradycyjnie na czwarty kwartał roku, w którym sprzedaż zazwyczaj wyraźnie wzrasta. Pozycję lidera polskiego rynku pojazdów dostawczych wyraźnie umocnił Fiat, który dostarczył do końca sierpnia br. 6081 szt. (+14,2%), co dało marce ok. 24% udziału w rynku. Wiceliderem w tym segmencie jest Renault z liczbą rejestracji 2957 szt. i 11,7% udziału. Pierwszą trójkę najchętniej nabywanych dostawczaków zamyka Peugeot (2866 szt. i 11,3% udziału w rynku). W grupie małych pojazdów dostawczych i kombivanów zdecydowany prym wiodą bliźniacze konstrukcje CitroënBerlingo i Peugeot Partner, których łączna liczba rejestracji przekroczyła do końca sierpnia 4 tys. szt. Więcej niż co dziesiąty duży dostawczak rejestrowany w Polsce to Fiat Ducato, który z wynikiem 2,1 tys. aut piastuje pozycję lidera. W pierwszej trójce znalazły się jeszcze Renault Master (1,6 tys. szt.) i Peugeot Boxer (1,2 tys. szt.). Prognozy – Ten rok na rynku flotowym zakończymy na plusie, jednak z miesiąca na miesiąc dynamika wzrostu będzie się zmniejszała. Widać to szczególnie wyraźnie na rynku klienta indywidualnego, ale zjawisko to nie ominęło również firm – mówi Wojciech Drzewiecki z Samaru. – Wielu klientów instytucjonalnych zaczyna ograniczać swoje zakupy, leasing i wynajem ze względu na niepewną sytuację rynkową. A jak nie wiadomo, co się będzie działo na rynku, to lepiej te pieniądze zaoszczędzić, bo mogą się przydać. Te nastroje potwierdzają ankietowani przez KerallęResearch – Instytut Badań i Rozwiązań B2B. Niemal 60% ankietowanych w połowie roku przedsiębiorców ocenia, że sytuacja gospodarcza w Polsce pogorszyła się. Do tego, według tych samych badań, aż o 6% spadła liczba firm pozytywnie oceniających sytuację gospodarczą do poziomu 4,7%. Równie niepokojące są wyniki postrzegania sytuacji własnych spółek. Zaledwie 15,3% przedsiębiorców oceniło sytuację swoich firm jako dobrą i aż 38% jako złą. Tabela : Ranking najpopularniejszych marek samochodów w polskich firmach w okresie styczeń - sierpień 2012  firmy_tabela 

Przeczytaj również
Popularne