18 stycznia 2011
Firmy z sektora MŚP by poprawić bezpieczeństwo pracowników powinny przede wszystkim posiadać i wdrażać zasady określające prawa i obowiązki kierowcy wykorzystującego samochód do celów biznesowych. Właściciel firmy może zostać skazany na karę pozbawienia wolności, jeżeli nie dopełni tych obowiązków wynikających z kodeksu pracy. Z badania przeprowadzonego przez Instytut Keralla Research na zlecenie Partnerstwa dla Bezpieczeństwa Drogowego wynika, że aż 60% firm MŚP nie stosuje flotowego BHP. Firmy MSP nie muszą wydawać olbrzymich kwot na praktyczne szkolenia swoich kierowców, aby poprawić ich bezpieczeństwo. Pierwszym krokiem do tego celu jest spisanie i wdrożenie zasad określających prawa i obowiązki kierowcy wykorzystującego samochód do celów biznesowych. Właściciel firmy może zostać skazany na karę pozbawienia wolności, jeżeli nie dopełni wszystkich obowiązków pracodawcy wynikających z Kodeksu Pracy. Tymczasem z badania przeprowadzonego przez wrocławski Instytut Keralla Research na zlecenie Partnerstwa dla Bezpieczeństwa Drogowego wynika, że aż 60 proc. firm MŚP nie stosuje flotowego BHP.
Polityki brak
W firmach określanych, jako small biznes lub też MŚP w zdecydowanej większości nie ma dokumentu formalnie określającego zasady korzystania z auta służbowego. Blisko 60 proc. przedstawicieli tego sektora potwierdza, że mimo udostępniania pojazdów służbowych pracownikom, nie spisali oni żadnego dokumentu porządkującego zasady ich użytkowania. Brak dokumentu to też brak jednolitych zasad, jak powinno wyglądać zachowanie kierowcy na wypadek szkody komunikacyjnej oraz czy i w jakim stopniu pracodawca odpowiada za śmiertelne wypadki z udziałem własnych pracowników. O dokument określający tzw. politykę flotową zadbano w 34,8 proc. firm sektora MŚP. Kolejne 1,4 proc. jest obecnie w trakcie tworzenia takiego dokumentu. Co istotne, wbrew potocznym opiniom, firmy sektora MŚP licznie dysponują flotą firmową. Na 600 przebadanych firm tylko 6,5 proc. nie ma w ogóle pojazdu firmowego, pozostali posiadają auta służbowe. A w tej grupie, aż 41,3 proc. ma flotę złożoną z 6 i więcej pojazdów. Co druga firma ma do dyspozycji od 1 do 5 pojazdów (51,7 proc.). Identyczny wynik uzyskujemy w każdym pomiarze tego sektora, za każdym razem na nowo losowanej grupie firm.
Bo nie ma potrzeby
Najczęściej podawany argument, uzasadniający brak dokumentu porządkującego zasady używania aut służbowych to niedostrzeganie zasadności, potrzeby istnienia takiej regulacji w firmie. Dokładnie 69,3 proc. nie widzi powodu, dla którego taki dokument dla kierowców miałby powstać. Wśród przyczyn wskazywano również brak obowiązku, brak wymogów obligujących do jego stworzenia - 8,9 proc. ankietowanych. Niemal co dziesiąty badany przyznaje, że w zasadzie nie wie, dlaczego takiej regulacji w firmie nie ma (9,7 proc.). Można ostrożnie wnioskować, że najprawdopodobniej nie doszło w tych firmach do nieszczęśliwych wypadków, stąd nikt, jak dotąd nie interesował się obszarem bezpieczeństwa pracowników używających aut służbowych. Nielicznie, ale pojawiły się przypuszczenia, że może posiadanie szablonu takiego dokumentu zmotywowałoby do wdrożenia go w firmie (nie wiem, jak się tworzy taki dokument 3,2 proc.). Symboliczne, ale były też głosy skrajnie sceptyczne. Kilku przedsiębiorców uznało, że wprowadzenie takiego dokumentu niewiele zmieni. Pracownicy i tak by go nie przestrzegali (1,1 proc.) Próba: uczestnicy badania to mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, losowane z bazy danych GUS (rejestr REGON) oraz branżowych zestawień bazodanowych. Próba jest ogólnopolska, reprezentatywna, wynosi N = 600. Błąd pomiaru +-4 proc., poziom ufności 95 proc. Próba oddaje strukturę firm sektora MŚP; badanie uwzględnia reprezentację firm mikro zatrudniających do 9 osób.