27 stycznia 2011
Podobno kiedy nowy Focus był przedstawiany flotowcom, jeden z nich powiedział, że auto jest fajne, nawet bardzo, ale do flot za fajne. Jak usłyszałem to zdanie, to mnie śmieszyło. Ale potem wsiadłem do nowego Focusa i...
Kto: Piotr Stuszewski |
Gdzie: Kazimierz Dolny |
Kiedy: 13-14 IV 2011 |
Co: Ford Focus |
Dystans: 170 km |
...i jestem w stanie zrozumieć fleet managera, który powie: „czy mojemu pracownikowi naprawdę potrzebne jest tak dobre auto?" Bo nowy Focus trochę wyrósł ponad swoją klasę. Dlaczego? Już odpowiadam. Standard nie z tego segmentu I mam tu na myśli naprawdę standard. Bo o tym, co w Focusie może być, a czego w niektórych autach klasy premium próżno szukać, będzie za chwilę. Teraz o tym, co w każdym Focusie jest. Więc przede wszystkim to, co widać. Koncepcja stylistyczna, znana z innych modeli Forda, kinetic design, czyli – jak to ładnie ujął kiedyś mój naczelny – „stoisz, a jedziesz", w nowym Focusie jest jak najbardziej widoczna. Podobno poprzednia wersja tego auta była stylistycznie nudna. Ta na pewno nie jest. Focus wygląda fajnie i niecodziennie. Zresztą, oceńcie sami. Mnie się podoba, komuś może się nie podobać, na pewno nie jest nijaki.
Zaglądamy do środka i zaczyna się
Trochę jak z auta nie tej klasy. Bardzo dobre materiały, ładnie wykończone, świetnie spasowane. Gusta gustami, ale nie wiem, czy jest ktoś, kto powie, że nowy Focus jest w środku brzydki. A jakość to już osobny temat. Jako ciekawostkę powiem, że wewnętrzna klamka drzwi nie jest z lakierowanego na srebrno plastiku. Jest metalowa. Co jeszcze zwróci naszą uwagę we wnętrzu? Cisza. Nowy Focus jest wyśmienicie wytłumiony. Nie przesadzę mówiąc, że trzeba patrzeć na obrotomierz. Bo jeśli się zamyślimy, to o tym, że dokręciliśmy silnik do końca, dowiemy się,gdy auto przestanie jechać. Nie jest tak, że silnika w ogóle nie słychać, ale nawet przy najmocniejszej wersji i siedmiu tysiącach obrotów wewnątrz nadal jest komfortowo cicho. To samo przy jeździe z wysokimi prędkościami. Nic nie szumi, nie gwiżdże. 160 km/h na liczniku, a powietrze bezgłośnie opływa samochód. Można się zdziwić. Zresztą, komfort jazdy nowym Focusem to nie tylko cisza, to również naprawdę wysoki komfort prowadzenia, który zawdzięczamy głównie świetnemu zawieszeniu. Ford nie eksperymentuje z belkami skrętnymi i temu podobnymi, mającymi dodać trochę miejsca czy odjąć parę kilo. Dlatego z tyłu zostało bardzo dobre wielowahaczowe zawieszenie. I to się czuje przy jeździe po nierównościach czy w ciasnych zakrętach. Auto naprawdę bardzo fajnie trzyma się drogi, bardzo dobrze też znosi jej nie najlepszą nawierzchnię. Nie ma tendencji ani do uciekania przodem, ani tyłem. Jest neutralnie wyważone i – jeszcze raz to powiem – bardzo przyjemnie się je prowadzi.
Ponad standard – też nie z tego segmentu
Takie rzeczy jak wytłumienie czy świetne prowadzenie dostanie każdy, kto kupi Forda Focusa. Teraz czas przejść do tego, co do auta można dołożyć. Lista dodatków jest długa i naprawdę robi wrażenie. Zacznę od tego, co najciekawsze, czyli jak pozwolić swojemu Focusowi widzieć i wiedzieć (prawie) wszystko. Pakiet systemów ma kosztować niewiele, bo 3600 złotych (dla wersji wyposażenia titanium). Mówię, że to niewiele, bo za te pieniądze dostajemy naprawdę sporo. Nasze auto będzie rozpoznawać znaki drogowe – wszystkie ograniczenia i zakazy, a także ich odwołania – i wyświetlać nam na desce. Będzie też pilnować, czy nie przysypiamy i czy nie zjeżdżamy w sposób niekontrolowany z naszego pasa ruchu. Jeśli się to zdarzy, to nie tylko powiadomi nas o tym lekko wibrując kierownicą, ale też – w przypadku braku reakcji – sam skoryguje nasz tor jazdy tak, byśmy wrócili na swój pas. Powiadomi nas, czy przypadkiem ktoś nie znajduje się w naszej martwej strefie i zaalarmuje, jeśli będziemy chcieli w tego kogoś wjechać. Jeśli zagapimy się w korku, zahamuje za nas, nie dopuszczając, byśmy wjechali komuś w tyłek, niezależnie czy to inny samochód, czy np. rowerzysta, jeśli ma na sobie jakieś odblaskowe elementy. Focus również sam zaparkuje, sam zapali światła i – mimo że sam wszystko kontroluje – będzie na nas krzyczał, jeśli nie będziemy trzymać kierownicy. Nie wiem, czy sam się myje po pracy, ale nie zdziwię się, jeśli przedstawiciel Forda powie mi: „przygotowujemy taką opcję". Do tego może mieć podgrzewaną przednią szybę, czujniki parkowania, system audio lepszy niż w kinie IMAX, nawigację i całe mnóstwo innych elementów wyposażenia, o których chyba już nie muszę pisać, można sobie wyobrazić, na jakim są poziomie. Jeśli są jakieś wątpliwości czy nadal jest to tekst o Focusie, rozwieję je – tak, to nowy Ford Focus.
Co i za ile?
Jakie nowy Focus będzie miał wersje i ile za nie zapłacimy? Po pierwsze, mamy do wyboru trzy wersje nadwoziowe: hatchback, sedan i kombi. Do tego szeroka gama silników: 5 benzynowych wszystkie o pojemności 1.6 i mocy od 105 KM do 182 KM i 5 diesli – dwa o pojemności 1.6 i mocy 95 lub 115 koni oraz trzy 2.0 o mocy 115 KM, 140 KM lub 163 KM. Te trzy ostatnie dostępne są również ze skrzynią Power- Shift. I, oczywiście, cztery wersje wyposażenia: ambiente, trend, trend sport i titanium. Tu ciekawostka: wersja trend jest specjalnie dedykowana do flot i pozbawiona klimatyzacji. Podobno takie było życzenie większości klientów flotowych. Ich kierowcom upały niestraszne. Za tę najuboższą wersję w hatchbacku i z silnikiem 1.6 105 koni zapłacimy 60 700 zł. Najtańszy diesel to już koszt 68 200 zł. To samo w kombi kosztuje 71 200 zł, a na najdroższą wersję – czyli najmocniejszego diesla, w kombi i z najbogatszym wyposażeniem – trzeba będzie wysupłać już 103 900 zł. Na najmocniejszą 82-konną wersję możemy pozwolić sobie, jeśli mamy w portfelu 79 950 zł. Czy to dużo? Mało nie jest, ale po jeździe tym samochodem mogę śmiało stwierdzić: jest wart swojej ceny.
I co teraz?
W poprzedniej wersji Focusa 70% sprzedanych w Polsce samochodów trafiało do flot. Czy z nowym będzie tak samo? Czy Focus utrzyma swoje miejsce w czołówce najlepiej sprzedających się aut flotowych? Gdybym był kierowcą flotowym, miałbym nadzieję, że tak będzie. Chciałbym jeździć służbowym Focusem. Ale fleet managerowie również powinni polubić nowego Focusa. Stosunek ceny do jakości wypada w tym aucie nadzwyczaj korzystnie, a Ford przez lata pokazał, że poważnie traktuje klientów flotowych. Chyba że ci stwierdzą, że niepotrzebne są im tak fajne samochody i po prostu sięgną po tańsze.