Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Shell

Hyundai oczami fleet managera - Długodystansowy Test Flotowy

fleetmanagerWidać, że nasz i30 jest skazany na trasę Wrocław – Warszawa. Tym razem dostał się pod panowanie Michała Miszewskiego, fleet managera i członka SKFS-u. Oto jego wrażenia po tygodniu jazd testowych.     Testowego Hyundaia odebrałem w Warszawie, planując jeszcze tego samego dnia rozpocząć służbowy wyjazd do Wrocławia. Dzień rozpoczął się pracowicie, więc jadę z marszu. Po drodze jeszcze tylko szybka wizyta w firmie, myjnia, tankowanie pod korek, oczywiście paliwem Diesel Gold, zerujemy podlicznik, komputer pokładowy i o 15.30 startujemy. Pierwsze wrażeniePoprawnie, poprawnie i jeszcze raz poprawnie. Auto nie objawia jakichś poważnych mankamentów już na wstępie - cóż, zobaczymy jak sytuacja rozwinie się w czasie trasy.Po pierwszych 250 km przerwa na rozprostowanie kości. Przy okazji, mając wreszcie chwilę czasu, dokładnie oglądam sobie dokumentację testowego Hyundaia.Przestudiowanie dowodu rejestracyjnego kończę na rubryce "moc silnika". 66 kW? Kalkulator w dłoń - 90 KM. Ile!? Byłem przekonany, że auto dysponuje mocniejszym, 115 konnym silnikiem...Samochód bardzo sympatycznie przyspiesza i aż nie chce się wierzyć, że ważące 1300 kilogramów auto napędza zaledwie 90 koni. Na autostradzie ujawnia się pierwszy mankament pojazdu - opony w które wyposażony jest Hyundai są głośne - nie, nie są wyząbkowane, po prostu są głośne z natury. Dzień drugiNastępnego dnia ruszamy załatwiać sprawy na mieście. I tu znowu udaje się znaleźć kolejne mankamenty - głośna praca zawieszenia na wyboistych drogach Wrocławia. Nie, nie jest to wina uszkodzonego/zużytego zawieszenia - ono po prostu głośno pracuje.Jest to właściwie jedyne zastrzeżenie do zawieszenia - prowadzenie jest prawidłowe, nie jest za twarde, ani za miękkie, tylko łomocze na nierównościach.W międzyczasie zapada zmrok i ujawniają się kolejne mankamenty testowego auta - światła główne mają słabą skuteczność, za to podświetlenie zestawu wskaźników - wręcz odwrotnie - intensywna niebieska poświata męczy wzrok. Szkoda, że producent nie zaoferował w standardzie regulacji jego natężenia, takowa jest jednak dostępna za dopłatą. Sytuację nieco ratuje możliwość wygaszenia podświetlenia ekranu radia.Późnym wieczorem dojeżdżam do Warszawy i tu parę ciepłych słów - plecy nie bolą, głowa nie boli - ponad 400 kilometrów z jedną małą przerwą da się pokonać bez większego zmęczenia. Dzień trzeciNastępnego dnia tankowanie - i30 na pełnym zbiorniku, zatankowanym pod sam korek zrobił 1066,1 km, do zbiornika weszło 57,37 litrów paliwa - zużycie rzeczywiste 5,37 l/100 km.Prędkość średnia z całej trasy, czyli uwzględniająca również niezbyt długie przejazdy przez Wrocław oraz Warszawę w warunkach stricte miejskich, wyniosła 82 km/h, można zatem uznać, że oceniamy spalanie w trasie. Całą trasę zrobiłem z wyłączoną klimatyzacją.Dużo to czy mało? Na tej trasie o prawie 100 kg cięższe Volvo S40 ze 136 konnym dieslem spala pod moją nogą niecałe 0,3-0,5 litra więcej, a nie uważam tego auta za nadmiernie oszczędne.Jest więc akceptowalnie, ale mistrzem oszczędności mały Hyundai nie jest.Z plusów - zużycie rzeczywiste w 100% pokrywa się ze wskazaniem komputera (5,4) – co nie jest  takie oczywiste w każdym aucie.Dalsza część testu to spokojna jazda po mieście i po drogach podmiejskich - kolejne ponad 650 kilometrów, kolejne tankowanie i do zbiornika wchodzi 39,74 litra - zużycie rzeczywiste 5,79 l/100 km - znów - nie jest to mało, ale i nie jest dużo. Akceptowalnie. WnioskiHyundai ma również dużo zalet. Bardzo wygodne siedzenia, z przyjemnym podtrzymaniem bocznym. Przestronne i ergonomiczne wnętrze - poza nieszczęsnym podświetleniem bez regulacji i dłuuuugim skokiem sprzęgła nie mam żadnych zastrzeżeń, a to jeden z moich koników. Obszerny bagażnik, zaskakująco dużo miejsca na tylnych siedzeniach, przyzwoicie, jak na tą klasę, wyciszone wnętrze, plastiki, pomimo że twarde, nie skrzypią i są dobrze spasowane.Jak by tu podsumować? Żadna z wymienionych przeze mnie wad nie jest wadą dyskwalifikującą. Hyundai i30 ma być dla floty bazowym autem - służącym do przemieszczenia pracownika z miejsca A do miejsca B, ma to robić efektywnie kosztowo, zapewniając pracownikowi bezpieczne warunki pracy.  I dokładnie taki jest. Nie znajdziemy tu żadnych fajerwerków - nie jest to klasa premium i nie ma być. Dokładając do tego atrakcyjną cenę detaliczną (niestety, nie znam polityki cenowej Hyundaia dla flot), dobre warunki gwarancyjne (5 lat, bez limitu kilometrów), homologację N1 otrzymujemy dobre bazowe auto dla floty. I na zakończenie ciekawostka - testowy hyundai zwraca na siebie uwagę na ulicach.Parokrotnie byłem zaczepiany przez CB-radio - ludzie interesują się, jak auto się sprawuje, pytają o wrażenia - czyli idea testu znajduje zainteresowanie wśród kierowców. Michał Miszewski, fleet manager Volvo, członek SKFS  

Przeczytaj również
Popularne