Jeśli mielibyśmy wskazać producenta aut premium, który ma najlepszą rękę do tworzenia ładnych i szykownych samochodów, to bez wątpienia jest nim koncern Jaguar Land Rover. A co poza szlachetnymi liniami ma do zaoferowania najnowszy w gamie Range Rover Sport?
Pierwsze samochody pod nazwą Range Rover pojawiły się w 1970 roku. Z czasem nazwa ta stała się równoległą marką, pod którą oferowane są luksusowe SUV-y koncernu Jaguar Land Rover. Gamę modeli premium pod marką Range Rover zaczęto rozbudowywać w 2004 roku, kiedy pojawił się model Range Rover Sport. Był to nieco mniejszy model od ówcześnie produkowanej trzeciej generacji majestatycznego Range Rovera. W tym roku zadebiutowała trzecia generacja tego modelu, która jest także dostępna w wersjach hybrydowych plug-in. W 2024 roku dołączy wariant elektryczny.
Range Rover Sport przykuwa uwagę nietuzinkowym, pełnym optycznej lekkości i eleganckim wyglądem. Podobnie jak w mniejszym Velarze zdecydowano się na zastosowanie klamek chowanych w powierzchnię drzwi. Zupełnie nie odczuwamy, że w istocie mamy do czynienia z pięciometrowym SUV-em o wysokości 182 cm, w którym nawet imponujące rozmiarem 22-calowe koła wyglądają na nieco przymałe. Przy tych rozmiarach wysoki prześwit 27,4 cm również nie wydaje się tak okazały. Range Rover jest dłuższy od poprzednika o 7 cm, wyższy o 1,7 cm, ma 7,4 cm większy rozstaw osi, ale też jest o 3 cm węższy.
Podobnie jak w innych modelach marki umiejętnie połączono jej szlachetny brytyjski styl z nowoczesnością. Na pochwałę zasługuje bezbłędna wygoda foteli regulowanych na 22 sposoby oraz znakomita widoczność. Kierowca siedzi wysoko i nie czuje się przytłoczony i obudowany samochodem. Dobór materiałów stoi na bardzo wysokim poziomie. Zgrabnie osadzony 13,1-calowy ekran multimedialny na środkowej konsoli nie przytłacza. Ekran ten jest doskonale czytelny i pełen przyjemnych dla oka grafik, jednak szybko zbiera kurz. Niestety, nie jest też intuicyjny w obsłudze. W gąszczu ikonek i funkcji można się pogubić. Warto więc poświęcić dłuższy czas na postoju na zaznajomienie się z dostępnymi funkcjami. Wygodna okazuje się obsługa pokręteł klimatyzacji. Obrotowe regulatory temperatury zmieniają swoją funkcję w momencie wciśnięcia lub pociągnięcia ich do siebie. Zadowoleni będą także audiofile. Pojazd możemy wyposażyć w 29 głośników Meridian Signature oraz wzmacniacz o mocy 1430 W. Gra to fenomenalnie! Wersja hybrydowa ma taką samą pojemność bagażnika jak warianty spalinowe, ale ze względu na zastosowanie akumulatora trakcyjnego oferuje o 500 kg mniejszy uciąg przyczepy hamowanej (do 3000 kg).
Hybrydowy Range Rover Sport, z dodatkowym silnikiem elektrycznym i zestawem akumulatorów, jest cięższy o 425 kg od klasycznie napędzanego odpowiednika z tym samym silnikiem 3.0 I6. Mimo to wariant I6 PHEV oferuje znakomite osiągi. Sześciocylindrowy silnik spalinowy i motor elektryczny w tandemie osiągają moc 510 KM i pozwalają na rozpędzenie się od 0 do 100 km/h w zaledwie 5,4 sekundy.To najszybszy w tym momencie wariant w gamie. Dużą zaletą Range’a jest bardzo sprawne działanie 8-biegowej skrzyni automatycznej. Przy uruchomieniu pojazdu trybem domyślnym jest tryb hybrydowy. Każde ruszanie odbywa się w trybie elektrycznym, ale chwilę później system już sam sprawnie żongluje doborem napędu. Samochód jest świetnie wyciszony, ale niespieszna podróż w trybie elektrycznym podnosi poziom doświadczanego komfortu jeszcze o szczebel wyżej. Przełączanie między jazdą na silniku elektrycznym i spalinowym jest właściwie nieodczuwalne i oznajmiane na wyświetlaczach odpowiednią grafiką. W samochodzie zamontowano zestaw akumulatorów trakcyjnych o pojemności 31,8 kWh netto. Wystarcza on na przejechanie realnie ok. 90 km. Przy użyciu ładowarki 7,4 kW czas ładowania akumulatorów trakcyjnych wynosi pięć godzin. Co ważne, producent daje też możliwość ładowania prądem stałym. Na ładowarce 50 kW podładujemy akumulator z 10 do 80% w godzinę.
Range Rover z naładowanymi bateriami zużywa ok. 2–3 litrów benzyny na pierwsze 100 km. Po ich rozładowaniu średnie zużycie wyraźnie rosło do ok. 12 l/100 km. Producent zdecydował się na zmniejszenie pojemności baku benzyny po zastosowaniu napędu hybrydowego, z 90 do 71 l. To pozwoli na przejechanie z wraz z naładowanymi akumulatorami ok. 670 km.
Range jest znakomicie wyciszony, prowadzi się stabilnie, a układ kierowniczy działa precyzyjnie. Uznanie wzbudza bardzo wysoki, nawet jak na segment SUV, komfort tłumienia nierówności. Istotną zaletą pojazdu jest działanie układu kierowniczego na wszystkie koła. Przy niewielkiej prędkości tylne koła skręcają się w kierunku przeciwnym do kół przednich. Oznacza to wyraźne zmniejszenie średnicy zawracania do poziomu pół metra krótszych aut kompaktowych. Przy większej prędkości tylne koła skręcają się w tym samym kierunku co koła przednie, a to poprawia stabilność prowadzenia.
Brytyjski producent nie zaniedbał właściwości terenowych. Sterowanie układem przeniesienia napędu i rozdział napędu odbywa się całkowicie elektronicznie. Z poziomu wyświetlacza możemy dokonywać np. blokowania centralnego i tylnego dyferencjału. Włączanie reduktora możliwe jest poprzez przycisk na konsoli między fotelami. Wsparciem okazują się tryby pracy, wybierane specjalnym pokrętłem, których naliczyliśmy dziewięć. System odpowiednio dostosowuje ustawienia silnika, skrzyni biegów, mechanizmów różnicowych oraz podwozia. Podczas jazdy po terenach nieutwardzonych mamy możliwość śledzenia danych o aktualnych przechyłach nadwozia, a także informacji o aktualnym zanurzeniu pojazdu. Poza asfaltem może nam się przydać imponujący prześwit oraz spora maksymalna głębokość brodzenia – 90 cm. Z pomocą przychodzi też zestaw kamer 360 stopni oraz funkcja kontroli zjazdu ze wzniesień. Musimy jednak pamiętać, że Range Rover Sport ma wysoką masę własną przekraczającą 2,7 tony z kierowcą. W niektórych sytuacjach, np. w głębokim grząskim błocie, możliwości napędu mogą nie wystarczyć.
Aby wyjechać z salonu modelem Range Rover Sport wystarczy 492 000 zł. Tyle trzeba wyłożyć za 249-konnego diesla z 6-cylindrowym silnikiem. Ceny wariantu benzynowego I6/400 KM zaczynają się od 556 800 zł, a hybryd PHEV od 529 900 zł. Topowy wariant hybrydowy to już wydatek co najmniej 732 000 zł. Konkurenci startują zwykle z nieco niższymi cenami, ale jednocześnie oferują gorsze wyposażenie standardowe. Jak przystało na markę premium, Range daje ogromne możliwości personalizacji.
Range Rover Sport Si6 PHEV Autobiography |
|
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi w cm |
4946/2043/1820/2997 |
Pojemność bagażnika w l |
450/1491 |
Masa własna/dopuszczalna w kg |
2660/3450 |
Prześwit w cm |
27,4 |
Średnica zawracania między ścianami w m |
12,7/11,4 |
Silnik |
P Si6 PHEV 3.0 o mocy 510 KM |
Maks. moment obr. przy obr./min. |
550/2000-5000 |
Przyśpieszenie 0-100 km/h w s. |
5,4 |
Prędkość maksymalna w km/h |
242 |
Zużycie paliwa w teście: przy 90 km/h, 120 km/h, 140 km/h, w mieście |
9,2/11,2/13,6/14 |
Wartość RV po 3 l./90 tys. km wg Info-Ekspert |
66,8% |
Cena wersji podstawowej w zł od |
732 000 |
Cena wersji testowanej w zł |
794 560 |
Kto testował: Przeysław Dobrosławski
Co: Range Rover Sport Si6 PHEV Autobiography
Gdzie: Warszawa
Kiedy: 13–19.12.2022
Ile: 500 km
Elegancki i stylowy wygląd, komfort jazdy, prowadzenie, przytulne wnętrze, możliwości jazdy w terenie (jak na SUV-a), dłuższa niż u większości rywali gwarancja podstawowa (3 lata/100 tys. km).
Intuicyjność obsługi systemu multimedialnego, wysokie zużycie paliwa.