Toyota znalazła sposób, aby pozostać w kurczącym się segmencie A i jeszcze na tym zarabiać. Druga generacja modelu Aygo wyróżnia się wizualnie jeszcze bardziej, a do tego korzysta garściami z już opracowanych i produkowanych masowo komponentów, co oczywiście ma przełożenie na ceny.
Czy wiecie, że w ciągu 10 lat liczba modeli segmentu A zmniejszyła się w Polsce z 18 do 10? Powody są doskonale znane: zaostrzające się regulacje UE dotyczące emisji spalin oraz rosnący nacisk na bezpieczeństwo i wyposażenie powodują wzrost cen do poziomów coraz trudniej akceptowalnych dla potencjalnych klientów. Przy niewielkiej dopłacie mogą przecież oni wybrać znacznie praktyczniejsze i większe samochody. Nie zapominajmy, że skonstruowanie miejskiego malucha kosztuje producentów podobne pieniądze niż większych modeli o wyższej marżowości.
Druga generacja Aygo z dodatkowym oznaczeniem X wygląda nietuzinkowo i pociesznie, a jednocześnie jest wyraźnie zunifikowana z popularnymi modelami marki, czyli Yarisem i Yarisem Cross. Wykorzystuje np. tę samą platformę podwoziową TNGA GA-B i układ napędowy. To pozwoliło ograniczyć wydatki na konstrukcję pojazdu oraz koszty produkcji. Wreszcie Toyota na razie nie przewiduje oferowania aut segmentu A z napędem elektrycznym, co czyni większość konkurentów. A nie wszystkich klientów stać, aby już teraz korzystać w mieście z elektryków. Tym samym dla modelu Aygo X tworzy się swoista nisza, jaką Toyota stara się skrzętnie zagospodarować.
Aygo X jest 23,5 cm dłuższy i 12,5 cm szerszy niż poprzednia generacja. Aby maluch Toyoty prezentował się bardziej efektownie, wyposażany jest w wyłącznie 17- i 18-calowe koła. W dotychczasowym modelu było to 15 cali. Nowe, większe opony mają specjalną konstrukcję – są wąskie, aby m.in. umożliwiać znaczny skręt przednich kół. Średnica zawracania jest w nowym modelu 20 cm mniejsza niż w mniejszym poprzedniku, którego rozstaw osi był przecież 9 cm mniejszy. Producent zadbał o możliwości personalizacji dzięki możliwości zamówienia dwukolorowego malowania nadwozia. I bardzo dobrze, bo dwukolorowe nadwozie wybiera w tej chwili 3/4 polskich klientów.
Uporządkowana deska rozdzielcza to duży atut Toyoty. Mięsista kierownica Aygo X jest przyjemna w dotyku i nie można mieć uwag do ergonomii obsługi. Uwagę zwraca owalna środkowa konsola, w której zgrabnie umieszczono wyświetlacz, który może mieć przekątną od siedmiu do dziewięciu cali. Intuicyjność obsługi i szybkość działania ekranu multimedialnego stoi na wysokim poziomie, ale odnotowaliśmy problemy ze sparowaniem smartfona z samochodem poprzez aplikację Android Auto. Na pochwałę zasługuje wygoda foteli oraz ilość miejsca nad głowami pasażerów z przodu. Z tyłu zmieści się dwóch pasażerów. I to raczej średniego wzrostu. Nie uniknięto kilku istotnych uproszczeń. W drugim rzędzie drzwi okna są tylko uchylane, górna półka bagażnika składa się z drutu obciągniętego materiałem, a we wnętrzu tu i ówdzie widoczne są połacie blachy.
Uporządkowana deska rozdzielcza to duży atut Toyoty. Uwagę zwraca owalna środkowa konsola, w której zgrabnie umieszczono wyświetlacz o przekątnej 9 cali. Przytulność kabiny podnoszą wstawki w kolorze nadwozia. Tyle tylko, że maluch z taką aranżacją wnętrza kosztuje ponad 80 tys. zł.
Do napędu Aygo X wykorzystywany jest ten sam silnik 1.0 o mocy 72 KM co w poprzedniku. Z racji wyższej masy własnej nowy model ma nieco słabsze osiągi niż pierwsza generacja w wersji ze skrzynią mechaniczną. Istotną nowinką w Aygo jest zastosowanie bezstopniową przekładni planetarnej CVT we współpracy z litrowym silnikiem. Zastąpiła ona skrzynię x-shift stosowaną w Aygo pierwszej generacji. Przekładnia CVT wpłynęła nie tylko na uzyskanie lepszego przyśpieszenia, ale też zmniejszenie zużycia paliwa. W Aygo X skrzynia CVT wcale nie będzie rzadkością. Spośród już zamówionych samochodów aż 44% kierowców wybrało tę właśnie przekładnię. Samochód ochoczo rusza i sprawnie się rozpędza do prędkości dopuszczalnych w mieście. Skrzynia CVT nie lubi mocnego deptania pedału gazu oraz ciągłej jazdy z wysoką prędkością. Wówczas silnik benzynowy wprowadzany jest w jednostajne wysokie obroty, które mogą być męczące. W wersji ze skrzynią mechaniczną cieszą precyzyjne drogi prowadzenia lewarka oraz jego krótki skok. Trzeba przyznać, że wygłuszenie modelu Aygo X jest wyraźnie lepsze niż w poprzedniku i nie odbiega od poziomu, jaki oferują modele segmentu B. Pod warunkiem, że nie jeździmy wersją z elektrycznie zwijanym miękkim dachem. Ta za to idealnie nadaje się do nieśpiesznego przemieszczania się po miejskich bulwarach.
Mieszczuch Toyoty potrafi zapewnić sporo frajdy z jazdy. Jest zwinny, ma bezpośredni układ kierowniczy, a zestrojenie zawieszenia okazuje się przyjemnie komfortowe. Przy normalnej jeździe miejskiej bez większych problemów zużyjemy ok. 4,5–5 l/100 km, a bardziej dynamiczna jazda w ruchu mieszanym podnosi zużycie do poziomu 6 l na setkę.
Nie uniknięto kilku istotnych uproszczeń. W drugim rzędzie drzwi okna są tylko uchylane, górna półka bagażnika składa się z drutu obciągniętego materiałem, a we wnętrzu tu i ówdzie widoczne są połacie blachy.
Aygo X już w podstawowej wersji dysponuje pakietem systemów bezpieczeństwa czynnego Toyota SafetySense 2.5 zawierający m.in. układ zapobiegania kolizjom na skrzyżowaniach, system wykrywania pieszych i rowerzystów, inteligentny tempomat adaptacyjny, automatyczne światła drogowe czy asystenta pasa ruchu. W podstawowej wersji Active (60 900 zł) znajduje się m.in. ekran dotykowy o przekątnej 7 cali z integracją Android Auto i Apple Car Play, klimatyzacja, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka. Wielofunkcyjna kierownica obszyta skórą i kamera cofania to już przywilej wersji Comfort (od 62 900 zł). Większe możliwości personalizacji, dzięki szerszej palecie dostępnych kolorów, oferuje wersja Style (od 66 900 zł). Tu dodatkowo mamy m.in. większy ekran multimediów, przyciemnione szyby czy światła przeciwmgielne. I prawdopodobnie ten wariant będzie cieszył się największym wzięciem nad Wisłą. Już w tej chwili stanowi on 43% sprzedaży. W topowej wersji Executive (od 75 900 zł) ekran multimediów ma już 9 cali, pojawia się ładowarka indukcyjna, podgrzewane fotele, główne światła LED oraz klimatyzacja automatyczna. W tym roku możemy nabyć Aygo X w limitowanej wersji X Limited (od 79 900 zł) z czarnymi felgami i pomarańczowymi akcentami na nadwoziu i w kabinie. Dodatkowo komfort podnosi bezkluczykowy dostęp i częściowo skórzane fotele. Opcjonalnie możemy malucha Toyoty doposażyć również we wspomniany zsuwany dach (5000 zł) i nagłośnienie JBL (2200 zł).
Importer ma spore ambicje związane z nowym modelem. W ub.r. co drugi samochód segmentu A sprzedawany w Polsce to było Aygo. Samochód wyceniono wówczas atrakcyjnie, konkurencja była skromna, a i produkt zapewniał akceptowalną funkcjonalność. Mimo znacznie wyższych cen nowej generacji do końca marca br. zamówiono już ponad 700 szt. Aygo X. Dodajmy, że klienci nie widzieli jeszcze pojazdów na żywo. To dobry prognostyk dla wyników sprzedaży tego samochodu.
Toyota Aygo X |
|
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi w cm |
3700/1740/1525/2430 |
Pojemność bagażnika w l |
231/829 |
Masa własna/dopuszczalna w kg |
940/1360 |
Średnica zawracania między krawęźnikami w m |
9,4 |
Silnik |
1.0 o mocy 72 KM |
Max. moment obr. w Nm przy obr./min. |
93/4400 |
Przyśpieszenie 0-100 km/h w s. |
158 |
Prędkość maksymalna w km/h |
14,8 |
Wartość RV po 3 l/90 tys. km wg Info-Ekspert |
58,5% |
Cena wersji podstawowej |
60 900 |
Cena wersji testowanej w zł |
80 900 |
Kto testował: Przeysław Dobrosławski
Co: Toyota Aygo X Executive CVT
Gdzie: Barcelona
Kiedy: 29.03.2022
Ile: 150 km
Ciekawy styl, prowadzenie, dobre wyposażenie standardowe, zwinność i zwrotność w ruchu miejskim, oszczędny silnik.
Wycie skrzyni CVT przy próbie mocniejszego przyśpieszenia, wyciszenie wersji z rozkładanym dachem, wysokie ceny droższych wariantów.