Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Drapieżnik z Wysp

W rewiry zdominowane przez niemieckie samochody premium klasy średniej wkrada się nowy, świetnie przygotowany do walki z najlepszymi drapieżnik – Jaguar XE.

Marka Jaguar odpuściła obecność w segmencie D w 2009 roku, kiedy to wycofano z oferty model X-Type, powstały jeszcze na bazie Forda Mondeo. Brytyjczycy zdecydowali się jednak na powrót do tego intratnego segmentu z modelem XE zaprezentowanym pod koniec 2014. Powrót ten będzie niełatwy.

Nie dość, że odpowiedniki niemieckiej trójcy premium, tj. Audi A4, BMW serii 3 oraz Mercedes klasy C, święcą słuszne triumfy sprzedażowe, to jeszcze konkurencja zaostrzyła się. I to dokładnie w grupie docelowej Jaguara XE, czyli kierowców poszukujących efektownych sedanów o zacięciu sportowym. A taki model od niedawna ma w ofercie Infiniti (Q50), a po raz pierwszy do tej grupy daje się zaliczyć Lexusa IS trzeciej generacji, dzięki bardziej wyrazistemu, sportowemu sznytowi.

Drapieżny wygląd 
Jaguar XE w zestawieniu z modelem X-Type ma w sobie więcej drapieżności, charakteru i dynamiki. Poprzednik sprawia raczej wrażenie dystyngowanej limuzyny do komfortowego przemieszczania się. Linia nadwozia nowego modelu bardziej przypomina sedany coupe, dzięki nisko opadającej linii dachu. Tym samym brytyjski sedan może się pochwalić niskim współczynnikiem oporu aerodynamicznego (Cd=0,26). Bardzo efektownie prezentuje się przód Jaguara XE oraz boki dzięki wyrazistym i drapieżnym liniom nadwozia i reflektorów oraz wysmakowanym detalom, w postaci owalnego grilla z logo Jaguara czy srebrzystym wlotom na bokach nadwozia. Nieco polotu zabrakło
projektantom przy tworzeniu tyłu nadwozia. Bez oznaczeń i wymownego logo Jaguara niewtajemniczeni kierowcy gotowi by powiedzieć, że to pewnie Ford Mondeo albo jakiś sedan Hyundaia. Model XE przy długości 467 cm jest 5 cm dłuższy od BMW serii 3, ma niemal taką samą długość jak Mercedes klasy C i Volvo S60, ale jest jednocześnie 13 cm krótszy niż Infiniti Q50. Brytyjczyk góruje np. nad BMW w zakresie szerokości (185 cm/+4 cm) i rozstawu osi (283,5 cm/+2,5 cm). Za to model XE jest jednym z najniższych aut w segmencie (141,6 cm).

Producent chwali się, że nadwozie XE wykonano w 75% z aluminium. W efekcie waży ono 1342 kg, a samochód gotowy do jazdy od około 1530 kg. Niższą masę własną w porównywalnych wersjach ma tylko dwóch rywali, tj. Mercedes klasy C oraz BMW 3. Wytwornie i z charakterem Model XE oferuje dużo indywidualnego stylu także we wnętrzu. Jak w innych modelach Jaguara i Land Rovera pokrętło do obsługi automatu wysuwa się po włączeniu samochodu. Uwagę zwraca poręczna i mięsista kierownica z rasowym logo Jaguara oraz głęboko osadzone w dwóch tubach zegary z wyświetlaczem komputera pokładowego umieszczonym między nimi. Na środkowej konsoli w każdej wersji znajdziemy 8-calowy kolorowy wyświetlacz systemu multimedialnego, w którym zakres dostępnych funkcji jest zależny od zamówionej wersji.

Generalnie wnętrze sprawia bardzo dobre wrażenie, dzięki rasowemu stylowi i niezłej jakości wykonania. I nawet przełączniki na kierownicy, wykonane z tworzyw wyraźnie niższej jakości, nie są w stanie zburzyć dobrego obrazu.

Jaguar, rzecz jasna, daje możliwość wyboru trybu jazdy przy użyciu niezbyt ergonomicznych przełączników na konsoli między fotelami. W modelu XE cieszą wygodne i dobrze wyprofilowane fotele, ale smuci z kolei ograniczona przestrzeń dla pasażerów, zwłaszcza na tylnej kanapie. Wyższym osobom zabraknie tam miejsca nad głowami, a i niżsi będą musieli się nieco gimnastykować, by zasiąść na tylnej kanapie, z racji mocno opadającej linii dachu. Poza tym w modelu XE w zasadzie powinno się wozić tylko czterech pasażerów. Osoba siedząca pośrodku tylnej kanapy będzie musiała walczyć o przestrzeń na nogi ze współpasażerami ze względu na rozbudowany tunel w podłodze i mocno wystający do wnętrza panel nawiewów.

Pasażerowie mają jeszcze do dyspozycji bagażnik o dość przeciętnej pojemności 455 litrów. Co ciekawe, w wersjach podstawowych nie mamy możliwości powiększenia go po opuszczeniu tylnych oparć. Dużo dobrej pracy wykonali inżynierowie w układzie jezdnym. Samochód prowadzi się bardzo pewnie w zakrętach i nawet w wersji R-Sport możemy liczyć na wysoki komfort przejeżdżania nierówności, także tych krótkich, poprzecznych.

Model XE jest pierwszym Jaguarem, w którym zastosowano elektryczne wspomaganie układu kierowniczego. Układ ten okazuje się bardzo bezpośredni, dając jednocześnie kierowcy pełną informację zwrotną o tym, co dzieje się z przednimi kołami. Dodajmy, że model XE jest napędzany na koła tylne, a dzięki odłączalnemu ESP efektowne uślizgi tyłu nadwozia są możliwe. Gwarancja dużą zaletą Model XE jest w Polsce oferowany z 2-litrowym silnikiem benzynowym o mocy 200 lub 240 KM lub też 2-litrowym dieslem o mocach 163 oraz 180 KM. Dopełnieniem gamy jest model S napędzany 3-litrowym silnikiem V6 o mocy 340 KM. Jest to też najdroższa wersja XE, za którą trzeba wyłożyć co najmniej 262 tys. zł.

Na najtańszy model wydamy ponad 100 tys. zł mniej. Tyle będzie kosztował XE z 2-litrowym, 200-konnym motorem benzynowym w wersji Pure (159,9 tys. zł). W wyposażeniu tej wersji znajdziemy m.in. tempomat, klimatyzację dwustrefową czy 8-calowy dotykowy wyświetlacz z bluetooth i USB, 17-calowe felgi aluminiowe (w BMW są tylko 16-calowe), system nagłaśniający 80W złożony z sześciu głośników, a nawet system awaryjnego hamowania i układ alarmujący o bezwiednym opuszczeniu pasa ruchu.

Niemieccy rywale za część z tych pożądanych rozwiązań każą sobie sporo dopłacać. Jaguar proponuje również zakup wielu elementów dodatkowych w pakietach. Elementy te kupowane oddzielnie kosztowałyby znacznie więcej. Według dealera Jaguara cena transakcyjna dla modelu XE wynosi ok. 180–190 tys. zł, czyli zwykle jest kilkanaście tysięcy złotych wyższa niż modeli podstawowych. Konkurenci wcale nie są tańsi, a przy wnikliwej analizie może się okazać, że Jaguar jest w zasięgu ręki dla managerów zainteresowanych dotąd np. Fordem Mondeo czy Oplem Insignia w lepszych wersjach. Zwłaszcza, że Jaguar zdecydował się oferować model XE z 5-letnią gwarancją na cały pojazd. Nie mniej istotny jest trzyletni pakiet serwisowy w cenie pojazdu. Dzięki niemu przez ten okres nie zapłacimy ani grosza za przeglądy oraz materiały eksploatacyjne, i to niezależnie od liczby przejechanych kilometrów. Dla przedsiębiorców to cenna informacja.

Jaguar X-Type był przez lata najlepiej sprzedającym się modelem brytyjskiej marki. Nic dziwnego, że marka ta pokłada w nowym modelu XE równie duże nadzieje handlowe. Po pierwszych jazdach jesteśmy przekonani, że pojawił się na rynku groźny i wartościowy rywal w segmencie D premium.

Kto testował: Przemysław Dobrosławski

Co: Jaguar XE R-Sport

Gdzie: Warszawa

Kiedy: 5.06.2015

Ile: 200 km

Bardzo dobre warunki gwarancji, niewygórowana cena jak na markę o takim prestiżu, właściwości jezdne, komfort jazdy.

Ciasnawe wnętrze, niektóre tworzywa wyraźnie niepasujące do aut Premium

Przeczytaj również
Popularne