Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Ja, elektryk i ja

Zatracamy zdolność do krytycznego myślenia. Informacje mamy podane wszędzie, te, których się spodziewamy, i szybko. Obraz i tekst komunikuje nam, co myślimy na konkretny temat. Z reguły coraz mocniej okopujemy się w naszym światopoglądzie, poglądy się radykalizują. Współczesny człowiek musi być za albo przeciw; a co jeśli, a gdyby jednak, a może… to zanika. Coraz rzadziej i coraz mniej z nas ma komfort nieposiadania jednoznacznej opinii na jakiś temat.

Będzie więc krytycznie i to na temat mocno polaryzujący, czyli samochodów elektrycznych. Wiadomo, są wspaniałe, bo bezemisyjne, ciche, tańsze w eksploatacji i coraz tańsze w zakupie, prowadzą się komfortowo, a podróż nimi nie jest problemem, bo każdego dnia przybywają kolejne stacje ładowania. Mają mniej części, więc nie ma się co w nich psuć. Jeżeli masz jeszcze fotowoltaikę, to ładuje ci je słońce, a myje deszcz.

Jednocześnie są tylko pozornie ekologiczne, bo skąd pozyskiwać pierwiastki ziem rzadkich, prąd do ich ładowania pochodzi ze spalania węgla, są ciężkie, więc zużywają się opony i klocki, a pył jest bardzo niebezpieczny. Wciąż są drogie i owszem, nie ma wymian oleju, nie przepali się tłumik, ale wymienić płyn chłodzący trzeba. Można je podładować szybciej na ładowarce DC, ale to degraduje baterię i kosztuje dużo więcej. Poza tym deklarowany zasięg a realny to dwa różne zasięgi.

Pierwszy czy drugi ja mam rację? Jedni wyśmiewają się z drugich, a drudzy nie pozostają dłużni. Chyba najgorzej mają ci, którzy jeżdżą hybrydami plug-in. Po równo nienawidzeni przez elektroentuzjastów i petrolheadów. Nie możesz stać pośrodku, musisz być albo z nami, albo przeciw.

Nie podoba mi się przesadzanie na siłę wszystkich do elektryków i to metodami legislacyjnymi. Jak zachęcić do elektryka? Zmniejszyć kwotę amortyzacji na spalinowe, obłożyć je podatkami, a ludziom dać dotację do elektryka, jednocześnie obligując ich do pokonania określonego dystansu. Efekt tego już jest opłakany, ponieważ opłaty związane z emisją CO2 spowodowały, że w Europie niemal zniknął segment małych samochodów, bo przestały być opłacalne dla producentów. Czy wszyscy potrzebujemy SUV-a, który z samej idei nadwozia pali więcej? Nie. Poza tym, mając do dyspozycji 50 tysięcy +, rozważaliśmy nowy samochód, obecnie w tej kwocie nie kupimy niczego, więc szukamy mniej ekologicznych używek.

Z elektrykami mam duży problem. Mam, bo mieszkam w mieszkaniu, na piętrze i ładowanie musiałbym realizować przez zwisający z okna w kuchni kabel. To ładuj w pracy. Wtedy musiałbym ładowanie realizować przez zwisający z balkonu kabel. To ładuj na dostępnych ładowarkach. Ok, ale będzie drożej i tak się składa, że po drodze do i z domu nie mam ani jednej. Musiałbym zbaczać i jechać do galerii. Po paliwo też musisz. Fakt, ale mam po drodze i tankuję w 5 minut. Jednak nie to w elektrycznych samochodach mnie zadziwia. Te samochody to w większości bardzo duże SUV-y. Muszą być duże, żeby pomieścić duże i ciężkie baterie, bo duże i ciężkie baterie zapewnią większe zasięgi. Tylko zasięg jest tym mniejszy, im większa masa samochodu. Wpadamy więc w zamknięte koło. Tak, wiem, jest Smart, jest Mini, jest Dacia Spring. Super, ale to wyjątki, większość to samochody duże, ciężkie i energożerne. Nawet samochody użytkowe są tak ciężkie, że spada ich ładowność, parametr kluczowy, a nie zawsze można oprzeć wszystko o transport ostatniej mili i czasami musimy przewieźć towary cięższe. Tutaj użytkowe elektryki się, na razie, nie sprawdzą.

To jaki masz pomysł, redaktorze? Mam taki, że nie wszystko musimy regulować zapisami, ustawami, ograniczeniami. Nie da się przesadzić wszystkich siłą do aut elektrycznych. Samochody elektryczne są fajne i postęp w nich następujący jest dynamiczny, ale w określonych sytuacjach po prostu lepsze są auta spalinowe. Przez wiele lat obie gałęzie będą się rozwijały i współistniały. Może zatem wodór, bo to czyste paliwo, tankuje się szybko, tylko jego wytworzenie jest potężnie nieekologiczne. Patrząc na ceny paliwa i prądu, rozwiązaniem może okazać się rower, co wszystkim polecam.

Tomasz Siwiński

Przeczytaj również
Popularne