Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
MAN

Pasy w busach, pasy w autobusach

Można by zadać pytanie, po co pasy w busie czy osobówce. Wiele wskazuje jednak na to, że ich stosowanie może wpłynąć na bezpieczeństwo pasażerów. W jaki sposób? Odpowiedzi na to pytanie jest więcej, niż mogłoby się początkowo wydawać.

Jarosław Czechowski Akademia Bezpiecznego Kierowcy

Wymienić można bardzo dużo argumentów „za” pasami w autobusach. Po pierwsze, pasy stabilizują pozycję w fotelu. Po drugie, zabezpieczają ciało przed przemieszczeniem i uderzeniem w fotel przed nami, chroniąc nas, jak również osoby jadące na fotelu przed nami. Tu oczywiście w grę wchodzi dynamika, bezwładność i pochłanianie energii. Po trzecie, pasy są do zabezpieczenia świadomych i odpowiedzialnych pasażerów. Również tych, którzy nie chcą innym wyrządzić krzywdy. I w końcu, po czwarte, bo tak mówią krajowe przepisy ruchu drogowego oraz dyrektywa wspólnotowa 2003/20/EC z dnia 9.05.2006.

Wielkość i rodzaj pojazdu nie ma znaczenia

Innymi słowy, korzyści płynące z używania pasów w busach czy autobusach są dokładnie takie same, jak w pojazdach wszystkich innych kategorii ‒ od małych do dużych. Początkowo nie zwracano tak dużej uwagi na bezpieczeństwo kierowców i podróżnych we wszystkich rodzajach pojazdów. Z czasem wzrastała liczby pojazdów, a co za tym idzie, zwiększyła się liczba wypadków oraz ich skutki. Dostrzegli to producenci pojazdów, wymuszając na konstruktorach zmiany mające na celu poprawę bezpieczeństwa kierowców oraz pasażerów. Początkowo autokary, autobusy, te małe i duże, miały montowane sztywne fotele z konstrukcją rurową często wystającą poza miękkie obicia tapicerskie, często służące za uchwyty o bardzo niskich oparciach, sięgających zaledwie do łopatek dorosłego człowieka. W tym czasie nikt nawet nie myślał o zastosowaniu pasów bezpieczeństwa w tych pojazdach. Jako pierwsze do przeróbki poszły fotele w autokarach turystycznych, podwyższone zostały oparcia tak, żeby bardziej chronić korpus oraz nogi pasażerów. Zastosowano miękkie wykończenie, bez wystających elementów metalowych. To przyniosło duże zmiany w zakresie komfortu oraz bezpieczeństwa pasażerów. Jednak to był dopiero początek drogi do poprawy komfortu i bezpieczeństwa podróżnych, oparcia siedzeń zostały z czasem jeszcze bardziej podniesione tak, aby w pełni ochronić głowę i kark. Wprowadzono również pasy bezpieczeństwa. W starszych pojazdach stosowano tylko bezwładnościowe pasy biodrowe, ale w tych pojazdach (oczywiście wyższych klas, a nie zwykłych autobusach miejskich czy podmiejskich) oparcia foteli poprzedzających wyposażone były w elastyczne elementy górnej części oparcia, umożliwiające pochłanianie energii uderzenia głowy pasażera. Jedynie siedzenia pierwszego rzędu, środkowy tylny fotel oraz fotele przy tylnych schodach, kafeterce czy ubikacji były wyposażone w trójpunktowe pasy bezpieczeństwa. Identyczne systemy możemy wciąż spotkać na przykład na pokładach samolotów w fotelach lotniczych. Obecnie w autokarach stosuje się całą gamę komfortowych bezpiecznych foteli wyposażonych w trójpunktowe bezwładnościowe pasy bezpieczeństwa, z elastycznymi zagłówkami wykonanymi w miękkim wykończeniu.

Wypadek wypadkowi nierówny?

„A co w przypadku pożaru”? – zapytać mogą osoby podchodzące sceptycznie do kwestii pasów w autobusach. Tylko o jaki wypadek chodzi? Pożary autobusów najczęściej bywają tragiczne w skutkach, choć ‒ jak mówią statystyki ‒ na szczęście nie zdarza się to często, a autokary zaliczają się do najbezpieczniejszych środków transportu. Domyślam się że niepokój wzbudził i prawdopodobnie sceptykom podsunął argumenty niedawny wypadek autokaru w zachodniej Francji. Do tragicznego wypadku doszło na drodze krajowej w trudno dostępnym dla służb ratunkowych miejscu, w krótkim czasie po rozpoczęciu podróży, poprzez kolizję z pojazdem ciężarowym. Pasażerami i uczestnikami wycieczki były osoby starsze, co oczywiście również miało bezpośredni wpływ na akcję ratunkową, ewakuację, a tym samym liczbę ofiar. Z doświadczenia wiem, że tego typu wyjazdy mają własną specyfikę. Wyjazd jedniodniowy nie wymaga zabierania większego bagażu, który ulokowany pozostaje w bagażnikach, natomiast pasażerowie mają więcej bagażu podręcznego przewożonego w przedziale pasażerskim, najczęściej na i pod siedzeniami oraz na półkach górnych. To oczywiście ma ogromne znaczenie w sytuacjach ekstremalnych, np. podczas hamowania awaryjnego, kolizji czy wypadku.Przemieszczający się bagaż, torebki, siatki w takich sytuacjach stają się niebezpieczne, mogą uszkodzić podróżnych oraz załogę do utraty przytomności włącznie. To oczywiście jest zrozumiałe przez wszystkich. Ponieważ działania fizyki nie da się wyeliminować z naszego życia, a podczas wypadku dają o sobie bardzo boleśnie znać, należy zrobić wszystko, aby to bezpieczeństwo zwiększyć, a tym samym zwiększyć szanse na sukces. Skoro wiadomo, że wszystko w pojeździe się przemieszcza, to łatwo wpaść na to, że ciało pasażera podlega takim samym prawom. I właśnie do tego służą prawidłowo zapięte pasy bezpieczeństwa. A tego, czy podczas przykładowego wypadku wszyscy pasażerowie mieli zapięte pasy, czy też nie, początkowo nie wiedzieli nawet śledczy będący na miejscu. Zresztą, co ma wspólnego zapięcie pasów z pożarem? Jeśli w tym autokarze jechałyby młode osoby, prawdopodobnie nie byłoby problemu z ewakuacją, na przykład przez okna. W przypadku osób starszych jest to niemożliwe do wykonania, gdyż nikt z nich nie wyskoczyłby z poziomu dwóch czy dwóch i pół metra na nierówne podłoże.

Nawet w normalnych warunkach wysiadanie grupy osób starszych z autobusu trwa pomiędzy 5 a 10 min przy otwartych przednich i tylnych drzwiach. A co dopiero, jeśli mówimy o wypadku, pożarze i wywołanej przezeń panice. W omawianym wypadku drzwi przednie były zgniecione z ograniczonymi możliwościami komunikacyjnymi, po uderzeniu część foteli na pewno przemieściła się, zmniejszając odstępy pomiędzy siedzeniami i częściowo klinując, a na pewno utrudniając komunikację uwięzionych między nimi osób.

To wszystko, plus panika i ograniczona zdolność ruchowa osób starszych uniemożliwia sprawną ewakuację. Nie znam powodu wybuchu tak dynamicznego pożaru, nie wiem, jakiej marki był pojazd, ale wiem, że każdy autokar, jeżeli już się pali to błyskawicznie, pomimo zastosowania niepalnych materiałów i wykładzin. Czasami płomienie obejmują cały pojazd w trzy do pięciu minut. W czasie tak intensywnego pożaru występuje bardzo duże zadymienie, ograniczając widoczność, trudności z oddychaniem. Mógłbym jeszcze pisać i pisać na temat wypadków autokarowych czy autobusowych, ale nie o to chodziło.

Pasy w autobusach miejskich

W autobusach miejskich, poza stanowiskami inwalidzkimi, nie stosuje się pasów bezpieczeństwa na siedzeniach pasażerskich i, co gorsza, kierowcy. Tyle że autobus miejski ma inną specyfikę. Niestety, w dalszym ciągu w autobusach podmiejskich czy starszych międzymiastowych nie ma na wyposażeniu pasów bezpieczeństwa. Co gorsza, nawet tam, gdzie są zamontowane, niechęć naszego społeczeństwa do zapinania pasów jest ogromna i widoczna. Nie wchodząc w szczegóły – w pojazdach komunikacji zbiorowej pasażerowie korzystają z pasów mniej chętnie niż w samochodach osobowych. Kolejnym problemem jest przeprowadzanie kontroli drogowych – zarówno tych organizowanych przed wyjazdem, na drodze, czy okresowych badań technicznych. W ich trakcie mało który z funkcjonariuszy sprawdza zapięcie pasów. A nawet jak policjant czy inspektor już wejdzie do autokaru, to wszyscy zdążą znaleźć klamrę i zapiąć pasy. Tymczasem wystarczy czerpać wzorce z linii lotniczych, gdzie personel pokładowy za każdym razem przypomina i sprawdza, czy pasażerowie mają zapięte pasy.

Komfort i bezpieczeństwo

Krótko mówiąc, zapięte, a nie tylko założone, pasy służą poprawie komfortu i bezpieczeństwa podróżnych. Dlatego też muszą być stosowane i prawidłowo zapinane. Zwłaszcza w przypadku przewozu dzieci, które w czasie hamowania awaryjnego zsuwają się i spadają z foteli, wpadając w podnóżki, i zamiast mieć kontakt z miękkimi elementami, trafiają w twarde elementy konstrukcyjne foteli. Opiekunowie w czasie przejazdu muszą kontrolować poprawność zapięcia pasów, a przy tym sami muszą dawać właściwy przykład poprzez własne nawyki. Niestety, z tym nie jest najlepiej, a widać to choćby w czasie spacerów grup przedszkolnych i szkolnych, gdzie dzieci ubrane są poprawnie w kamizelki, a opiekunowie nie, tak jakby się wstydzili. Nie mogę sobie wyobrazić, jakich argumentów używają tacy opiekunowie w celu wyegzekwowania obowiązku noszenia kamizelki, skoro młodzi ludzie nie widzą właściwego wzoru zachowania bezpośrednio u opiekunów, to zawsze będą traktowali takie obowiązki jak karę (ty musisz, ja nie). Uczmy w sposób właściwy, zaczynając od siebie, bądźmy wzorem prawidłowego zachowania i postępowania, nośmy kamizelki, zapinajmy pasy, przechodźmy w miejscach bezpiecznych, a nie będziemy mieli problemu z bezpiecznym zachowaniem naszych dzieci w pojazdach i poza nimi.

Przeczytaj również
Popularne