Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
TruckCare - 1

Oczyszczenie atmosfery wokół diesla – Arval wyda białą księgę

Reakcje konsumentów po skandalach z urządzeniami zniekształcającymi wyniki badań oraz obawy dotyczące ograniczenia wjazdu samochodów do niektórych dużych miast czy restrykcji podatkowych powodują rosnącą niepewność co do przyszłości silników Diesla na rynkach europejskich. Arval wyda białą księgę, w której przedstawi swoje wnioski na temat wykorzystania silników wysokoprężnych we flotach firmowych w najbliższej przyszłości.

Silniki Diesla napędzają ponad połowę zarejestrowanych w Europie samochodów osobowych i lekkich pojazdów użytkowych. W segmencie parku samochodowego firm udział ten wynosi nawet 2/3. Tymczasem prawie 30% całkowitej emisji CO2 w UE pochodzi z sektora transportu, z czego 72% – z transportu drogowego.

Krótka historia sukcesu diesla

Samochody z silnikiem wysokoprężnym przez wiele lat wydawały się być wyborem najbardziej korzystnym dla środowiska: spalały mniej paliwa, co przekładało się na niższą emisję CO2 do atmosfery. W obliczu rosnących cen paliw szybko zyskały one na popularności, zarówno we flotach firmowych, jak i wśród indywidualnych użytkowników, obniżając udział samochodów benzynowych w rynku.

Dążąc do ograniczenia emisji CO2, również rządy państw UE wprowadzały przepisy faworyzujące auta z tymi napędami w przepisach podatkowych, a w ślad za nimi podobne działania podejmowali producenci samochodów i leasingodawcy. Szczytowa popularność samochodów z silnikiem Diesla w Europie przypadła na rok 2011, gdy ich udział w rynku UE-15 wyniósł ponad 56%.

Od 2014 roku obserwujemy proces odejścia od pojazdów z silnikami Diesla we flotach komercyjnych:
z 40 do ok. 30,3% w 2018 roku, w stronę pojazdów benzynowych, hybrydowych (w tym hybryd ładowanych) oraz, w mniejszym stopniu, samochodów w pełni elektrycznych. Według danych również osoby fizyczne w Europie odchodzą od silników wysokoprężnych, więc z czasem tendencja ta będzie widoczna również na wtórnym rynku samochodów.

Kilka lat temu nie brano jednak jeszcze pod uwagę emisji tlenków azotu (NOx) do atmosfery. Te zaś powodują bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia, a ich wydzielanie przez auta z silnikiem Diesla jest dużo wyższe niż w przypadku samochodów na benzynę.

Afera emisyjna Volkswagena uświadomiła opinii publicznej również to, że testy dotyczące emisji (procedura NEDC) były w sposób strukturalny nadużywane, a wynikające z nich wartości NOx, ale również samego CO2, nie odpowiadały wartościom występującym w faktycznych warunkach drogowych. Wszystko to w połączeniu ze złym stanem powietrza w miastach nasiliło debatę na temat wpływu na środowisko różnych rodzajów paliwa, a w szczególności oleju napędowego.

Jak wykurzyć diesle z rynku

W tej sytuacji silniki wysokoprężne popadły w niełaskę, a z proekologiczną odsieczą ruszyły zarówno rządy państw, producenci samochodów, firmy leasingowe oraz przedsiębiorstwa korzystające z samochodów służbowych.

Niektóre rządy (np. Francji i Wielkiej Brytanii) ogłosiły wycofanie ze sprzedaży nowych samochodów z tradycyjnymi silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi do 2040 roku, jak również wprowadzenie stref niskiej emisji w dużych miastach.

Oczyszczenie atmosfery wokół diesla

We wrześniu 2017 roku Komisja Europejska wprowadziła dwie procedury badania emisji nowych pojazdów: badanie laboratoryjne do pomiaru zużycia paliwa i emisji CO2 oraz badanie pomiaru substancji zanieczyszczających, pochodzących z samochodów osobowych. Badania te zastąpiły obowiązującą wcześniej procedurę tzw. nowego europejskiego cyklu jazdy (ang. NEDC – New European Drive Cycle).

W odróżnieniu od NEDC, opartego na teoretycznym profilu kierowcy, cykl WLTP został opracowany z użyciem realnych danych zebranych na drogach na całym świecie, w związku z czym przedstawia zużycie paliwa i emisji CO2 bardziej reprezentatywne dla faktycznych warunków. Zgodnie z nowymi przepisami samochody, które schodzą z taśm produkcyjnych po wrześniu 2018 roku, muszą spełniać bardziej wyśrubowane kryteria związane z emisją.

Aby spełniać te normy, jak również aby osiągnąć cele UE dotyczące średniej redukcji emisji CO2 w 2021 roku, producenci samochodów dostosowali swoje strategie do zmieniających się wymagań, wdrażając nowe technologie silników wysokoprężnych, a nawet benzynowych, a czasami całkowicie takie silniki eliminując. Wiele z tych strategii wciąż zakłada użytkowanie pojazdów z silnikami wysokoprężnymi.

Z fabryk wyjeżdżają więc obecnie samochody wyposażone w nowej generacji diesle, spełniające normę emisyjną Euro 6d – TEMP, która będzie obowiązywać od września 2019 roku. Nowe silniki wysokoprężne dobrze filtrują zanieczyszczenia i najlepiej przechodzą procedury homologacji silników, wprowadzone w Unii Europejskiej we wrześniu 2018 roku.

Z fabryk wyjeżdżają więc obecnie samochody wyposażone w nowej generacji diesle, spełniające normę emisyjną Euro 6d – TEMP, która będzie obowiązywać od września 2019 roku. Nowe silniki wysokoprężne dobrze filtrują zanieczyszczenia i najlepiej przechodzą procedury homologacji silników, wprowadzone w Unii Europejskiej we wrześniu 2018 roku.

Na rynku pojawia się też coraz więcej samochodów z napędem Diesla w wersji hybrydowej. Strategie producentów są realizowane w szybkim tempie, a na rynku pojawia się coraz więcej modeli proekologicznych aut. Zainteresowanie nimi wciąż rośnie, a nabycie takiego auta ułatwiają firmom różne formy finansowania, jak chociażby wynajem długoterminowy oferowany przez Arval. Niemniej jest wielce prawdopodobne, że silniki wysokoprężne nie znikną z europejskich dróg z dnia na dzień, a być może nawet będą tworzyły korzystne połączenie z silnikami alternatywnymi – korzystne dla portfela i środowiska.

Floty firmowe będą musiały dopasować się do zmian na rynku motoryzacyjnym, m.in. po to, aby być dobrze postrzeganym w oczach współczesnego konsumenta. Ten zaś czuje się coraz bardziej odpowiedzialny za stan środowiska i starannie dobiera firmy, których polityka spełnia jego standardy. Dlatego tak ważne jest, by starannie dobierać auta do floty (a nawet do konkretnego kierowcy) i określać standardy ich użytkowania. Wszystko to ma wpływ na ilość spalanego paliwa, a w konsekwencji emisji spalin do atmosfery. Takie podejście do zarządzania flotą jest w cenie, podobnie jak car sharing czy korzystanie z napędów alternatywnych.

Dzięki finansowaniu w ramach leasingu czy wynajmu długoterminowego firma ma możliwość szybszego reagowania na zmiany na rynku motoryzacyjnym. Po zakończeniu kontraktu może zamówić na kolejny okres bardziej ekologiczne auta, a firmy, takie jak Arval udzielają wsparcia w opracowaniu efektywnej i proekologicznej polityki flotowej z zastosowaniem narzędzi jak chociażby car sharing. Pomocny w tym zakresie jest wskaźnik TCO (ang. Total Cost of Ownership), który pozwala z góry oszacować koszty użytkowania danego pojazdu przez konkretnego kierowcę.

Opracowanie Arval nt. perspektyw dla silników Diesla w Europie zostanie opublikowane już w czerwcu na stronie www.arval.pl. Wraz z nim Arval opublikuje wyniki wewnętrznego badania nt. rzeczywistego zużycia paliwa, w zależności od rodzaju napędu samochodu i warunków jego użytkowania. Zachęcamy do lektury.

Przeczytaj również
Popularne