Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Konkurs

Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku - Hyundai i40 w Długoterminowym Teście Flotowym

1Hyundai i40 jest już na rynku od 2 lat. Jest to auto będące następcą modelu Sonata, niezbyt popularnego w Polsce i ogólnie w Europie. Jest to też pierwsze w historii kombi Hyundaia w klasie średniej. Co ważne, model ten zadebiutował w tym właśnie nadwoziu, sedan dołączył do niego w późniejszym terminie .Klasa średnia w nadwoziu kombi to wiodący we flotach model dla średniego managementu.Czy zatem Hyundaiowi uda się skutecznie zawalczyć w tej bardzo konkurencyjnej klasie? Michał Miszewski,SKFS Do testu importer podstawił i40 CW w wersji High z silnikiem 1,7 CRDi o mocy 136 KM, czyli wersję rzec można topową, auto to można doposażyć już tylko w automatyczną skrzynię biegów (dopłata 5000 zł) i okno dachowe (dopłata 4500 zł).No, to ruszamy. I od razu pierwszy zgrzyt. Wyświetlacz układu klimatyzacji (współdzielony z radiem/nawigacją/kamerą cofania) wskazuje temperaturę we wnętrzu w imperialistycznych jednostkach miary, czyli w stopniach Fahrenheita. Po długich poszukiwaniach w menu odpowiedniej opcji i w obliczu braku instrukcji obsługi, niestety, uznałem się za pokonanego i postanowiłem rozszerzyć zakres DTF-u o wizytę w ASO Hyundaia.Panowie z serwisu Hyundaia w Pruszkowie prawie godzinę walczyli z oporem materii, lecz również uznali się za pokonanych. W obliczu wolnej i przeddługoweekendowej soboty nie mieli możliwości skonsultowania się ze służbami technicznymi w centrali Hyundaia. Tym niemniej głęboki ukłon, podziękowania i szacunek, w końcu to temat stricte eksploatacyjny i zbycie klienta stwierdzeniem, że „pan doczyta w domu instrukcję", byłoby w sumie w jakiś-tam sposób uzasadnione.Panowie przeprosili, zaprosili na poniedziałek poza kolejnością i życzyli szerokiej drogi. Ponieważ jednak imperialistyczne jednostki nie dawały mi spokoju, metodą wciskań rozmaitych klawiszy na panelu sterowania w końcu przywróciłem cywilizowane celsjusze, ale jak to zrobiłem... nie mam pojęcia.2Skoro jesteśmy przy zgrzytach – drugim z nich były światła. Niby ksenonowe, niby aktywne (z doświetlaniem zakrętów), ale... wręcz żałośnie nieskuteczne. Dodatkowo światła drogowe były wyregulowane w sposób co najmniej dziwny i zamiast oświetlać drogę (realizowane są poprzez dodatkowe reflektory halogenowe, nie ma biksenonów) oświetlały czubki drzew. Szczerze mówiąc, dawno nie miałem okazji używać auta z tak kiepskim oświetleniem. Czyżby producenci położyli efekciarstwo (owszem, lampy są ładne, światła dzienne na LED-ach też dodają autu uroku) ponad bezpieczeństwo czynne? W dzisiejszych czasach co najmniej dziwne.Trochę ponarzekałem, to teraz dam parę pochwał. Przede wszystkim na słowa uznania zasługuje układ napędowy. Patrząc na papier, można mieć mieszane uczucia – pojemność 1,7 litra w sporym aucie klasy D to po prostu mało. Z drugiej strony i40CW waży niecałe 1500 kg, jeszcze niedawno tyle w Hyundaiu ważył o klasę mniejszy i30.Okazuje się jednak, że w eksploatacji silnik ten okazuje się zaskakująco dynamiczny. Oczywiście, przyspieszenia nie są atomowe, ale dynamika jest całkiem akceptowalna. Niska pojemność skokowa oznacza tylko problemy z ruszaniem z wolnych obrotów, trzeba dać nieco gazu, inaczej silnik zgaśnie. Niestety, coś za coś. Aby osiągnąć sensowne przyspieszenia, skrzynię biegów zestopniowano dość krótko, przez co w trasie robi się głośno.Sytuację ratuje komfortowe zawieszenie, mimo obręczy 18" i opon o profilu 45 nie jedzie się jak w misce po schodach. Jednocześnie nie ma wrażenia, że auto pływa czy jest jakikolwiek problem z kontrolą. Skoro już jesteśmy przy silniku, pomówmy o spalaniu. Pierwsze tankowanie miało miejsce po przejechaniu 831 km, zatankowałem 57,32 litra, czyli spalanie wyniosło 6,89 l/100 km. Komputer pokazał spalanie 7,0. Na testowy odcinek złożyło się ok. 400 km jazdy autostradą oraz mój standardowy miks miejsko-podmiejski.Kolejne tankowanie po 515 km, tu weszło 37,80 litra, czyli spalanie wyniosło 7,33 l/100 km, komputer pokazał 7,3. Na ten odcinek złożył się 400-km przelot autostradą z włączoną klimatyzacją. Jak na dość spore auto, spalanie nie jest przesadne, ale też mistrzem oszczędności i40 nie jest. Auto testowe – jak rzadko kiedy – było całkiem wiekowe, rejestracja w 2011 roku, przebieg prawie 50 000 km. W sumie dobrze, przynajmniej można ocenić, jak samochód wygląda po pewnym przebiegu, a nie prosto spod stempla. Ten test Hyundai, a właściwie jego wnętrze, zdał bardzo dobrze. Dość powiedzieć, że konkurencyjny model pewnej francuskiej firmy po zbliżonym przebiegu nosi już wyraźne ślady zmęczenia materiału. Oczywiście, niemała w tym zasługa „skórzanej" (w tej klasie prawdziwa skóra nie występuje) tapicerki. Wnętrze również nie trzeszczy, co pozwala stwierdzić, że jego montaż oraz sztywność nadwozia stoją na wysokim poziomie. 3Skoro już jesteśmy przy wnętrzu, należy bezdyskusyjnie pochwalić jego obszerność. Miejsca na nogi i nad głową, zwłaszcza z tyłu, jest naprawdę sporo. Podobnie bagażnik – spory i ustawny, dodatkowo z systemem dzielenia wnętrza (szyny, uchwyty) i siatką grodziową. Może dla niektórych to mało istotne, ale ja akurat wielką wagę przywiązuję do możliwości mocowania bagażu i jego oddzielenia od przedziału pasażerskiego.Trochę porozmawialiśmy o samym aucie, teraz popatrzmy na to, co dla flotowca bardzo istotne – koszty. I40 w testowej wersji kosztuje cennikowo 134 200 zł za rocznik 2012. Klientowi z ulicy Hyundai daje od ręki 6000 złotych zniżki i atrakcyjny pakiet ubezpieczeń, niwelujące problem rocznika. Drogo.Za podobnie skonfigurowaną Toyotę Avensis Wagon trzeba zapłacić cennikowo 126 730 za rocznik 2013.Owszem, Hyundai to nowsza konstrukcja, silnik jest o 10 KM mocniejszy, bez wątpienia mocnym atutem jest też pięcioletnia gwarancja, ale nie są to atuty, które uzasadniają cenę o prawie 7500 zł wyższą od najgroźniejszego konkurenta.Sporym mankamentem jest też brak w ofercie mocnych diesli – silnik 1,7 136 KM to za mało, aby móc nawiązać skuteczną walkę z konkurencją, a wolnossący silnik benzynowy nie spotka się z uznaniem we flotach.Do tej pory Hyundai nie miał w tej klasie samochodu opracowanego z myślą o rynku europejskim. Sonata była produktem trafiającym w gusty azjatyckie i amerykańskie, i40 to pierwszy samochód w tym konkurencyjnym segmencie. Produkt jest niezły, wystarczy, że Hyundai popracuje trochę nad ofertą (cena, paleta silników) i może uczynić zdecydowany krok ku podbojowi rynku.Bo każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku.

Przeczytaj również
Popularne