Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Shell

Na okrągło w branży - wywiad z Michałem Antoszkiewiczem

Tomasz Siwiński: Michale, jakie opony masz w swoim samochodzie?

Michał Antoszkiewicz: Tomku, jakież mógłbym mieć...? Jako oponiarz z krwi i kości, hołdujący innowacyjności oraz produktom najlepszej jakości bazującej na wieloletnim doświadczeniu i testach przeprowadzonych w ekstremalnych, skandynawskich warunkach, wybieram NOKIAN. Nie bez znaczenia jest również relacja ceny do jakości tych opon. Nokian pozycjonowany jakościowo w segmencie premium oferuje użytkownikowi naprawdę atrakcyjną cenę pozyskania.

A w lecie nie masz sentymentu do innej marki?

Latem jeżdżę również na Nokianie z uwagi na ponadprzeciętne parametry tych opon w prowadzeniu na mokrej nawierzchni oraz ekstremalnie niski poziom emitowanego hałasu. Niezależnie od tego mój sentyment chyba już na zawsze pozostanie przy Pirelli. Kocham Włochów za ich podejćie do życia, nietuzinkowy design wszystkich produktów w sektorze automotive i rozmach oraz jakość markietingu jako wsparcia sprzedaży i elementu budującego siłę marki. Tutaj są nie do pokonania, po prostu najlepsi! Kalendarz Pirelli, kobiety w reklamach, samochody, motocykle, opony i w końcu sposób i jakość, w jakiej to wszystko jest podane klientom, to absolutnie pierwsza liga – i to nie nasza lokalna Orange Extraklasa, tylko raczej włoska Serie A.

Michale, zanim porozmawiamy o oponach, słówko o tym, jak związałeś się z branżą. Kiedy mieliśmy okazję się poznać, pracowałeś w instytucji finansowej jako fleet manager.

Moim pierwszym branżowym zajęciem było zarządzanie parkiem aut służbowych Volksagen Bank/Leasing Polska. Dość szczególna grupa użytkowników, niestandardowe procedury i wyjątkowa niemiecka firma. Niesamowite lata rozwoju usług finansowania pojazdów w naszym kraju i wielka lekcja dla korporacji. Wtedy to właśnie poznaliśmy się Tomku. Do dziś pamiętam organizowane przez was spotkania dla fleet managerów, obfitujące w wiedzę merytoryczną oraz zawsze wspaniałe towarzystwo kolegów z branży i prelegentów. Wtedy, jako młody człowiek i świeżo upieczony fleet manager chłonąłem tę wiedzę, kontakty i doświadczenia starszych kolegów pełnymi garściami. Zresztą z wieloma z nich mam kontakt i wymieniam opinie lub współpracujemy do dziś. Jestem za to wdzięczny personalnie tobie, Tomku.

Później znalazłeś się w Driverze. Jak do tego doszło?

Po niespełna czterech latach pracy w Volkswagen Bank Polska znalazło mnie Pirelli. Pewnego dnia odebrałem telefon od Marcina Wieteski, jednego z najlepszych ludzi w branży oponiarskiej w Polsce, z propozycją podjęcia pracy w spółce Driver. I tak oto przez ponad sześć lat miałem okazję prowadzić sieć serwisów Driver należącą do Pirelli. Wspaniałe lata rozwoju branży oponiarskiej i flotowej, w której to Driver był niekwestionowanym liderem. Świetny zespół zgranych ludzi, wsparcie Pirelli jako najbardziej rozpoznawalnej marki na rynku działało cuda. Stąd do dziś mój wielki sentyment do tej marki i ludzi.

Upraszczam trochę, ale Niemcy, Włosi i Finowie – jak pracuje się Polakowi z tymi narodowościami?

Pozwól zatem, że i ja uproszczę. Niemcy to procedury i duży nacisk na jakość usług. Czasami może nawet przesadnie poważne podejście do błahych tematów, ale porządek przede wszystkim. Ten porządek wymuszał czasem procedowanie tematów w nie najkrótszym czasie.

Włosi to – jednym słowem – temperament! Duża ich zaleta, to często bardzo ludzkie podejście do codziennych problemów klientów i pracowników. Największa wada – nie do końca poważne podejście do szeroko rozumianego czasu, godzin spotkań, ich długości oraz pory dnia i nocy.

Finowie to na razie mój ideał zarządzania firmą i ludźmi. Z jednej strony spokój i swoboda działania, z drugiej, jasne zasady, prawdomówność i konsekwencja w działaniu, czyste i sprecyzowane cele. Praca w takiej atmosferze naprawdę mobilizuje i napędza. Pewnie też stąd bierze się wynik sprzedaży, jaki uzyskaliśmy na koniec 2015 i który plasuje nas na drugim miejscu wśród marek premium. Dziś jestem naprawdę dumny i szczęśliwy, że pracuję dla Finów i nie wstydzę się tego powiedzieć.

Znasz jak mało kto branżę flotową, co tak naprawdę decyduje o tym, czy dana transakcja się uda?

To niełatwe i wielowątkowe pytanie. Nasz rynek wciąż dynamicznie się zmienia. Gdybyś zapytał mnie o nasz oponiarski wycinek tego rynku przed rokiem 2012, odpowiedziałbym bez wahania, że głównym parametrem sukcesu jest jakość i zakres świadczonych usług. Wtedy liczyły się procedury obsługi klienta, jakość i wygląd serwisu, usługi back-office’owe świadczone dla klienta (jak choćby aktualizacja bazy danych użytkowników pojazdów czy personalizowane raporty), dostępność opon w sieci, pokrycie geograficzne sieci, a dopiero gdzieś na końcu cena usługi. Rok 2012 przyniósł ogromne zmiany i do dziś parametrem numer jeden jest cena usługi i produktu. Poza nią dziś niewiele się liczy. Cała żmudna praca wielu ludzi i niełatwy łańcuch logistyczny obsługi oponiarskiej flot jest dziś sprowadzony do pozycji tabeli w Excelu, która finalnie ma pokazać jej koszt. Dziś mało kto zwraca uwagę na te miękkie aspekty, o których mówiłem wyżej, lub wymaga ich niejako w pakiecie jako standardu rynkowego, za który nie zamierza płacić. A wiadomo nie tylko z ekonomii, że dobre kosztuje więcej.

Jak wyobrażasz sobie idealną flotę? Jakie to byłyby samochody, na jakich oponach, jak finansowane.

Czy to tylko moje wrażenie, czy mnie podpuszczasz? Nie ma floty idealnej, jest tylko flota idealnie zarządzana. Pozostałe parametry, takie jak samochody, opony czy finansowanie, to bardzo indywidualna sprawa każdej firmy, jej specyfiki działania, finansów i branży, w której działa. Idealnie zarządzana flota to taka, która nie generuje ponadnormatywnych, niespodziewanych kosztów, umie wylegitymować się przejrzystymi procedurami, ale jednocześnie jest nastawiona na dobro klienta i dba o jakość wykonywanych dla niej usług.

Popraw mnie, jeżeli się mylę, ale chyba w 2010 roku zabrakło opon zimowych? Jak to możliwe?

Muszę cię poprawić, była to zima 2011. Opon zabrakło wtedy wszystkim producentom. Przyczyny zasadnicze tego stanu rzeczy były dwie. Pierwsza z nich to szeroko anonsowany globalny krysys ekonomiczny, na który większość producentów zareagowała ograniczeniem produkcji czy wręcz zamknięciem fabryk. Działania te diametralnie ograniczyły dostępność opon zimowych i kierowanie ich w pierwszej kolejności na największe rynki zbytu w Europie, do których Polska nie należy. Druga przyczyna, to zmieniający się rynek, a konkretnie polityka cenowa producentów opon. Wszyscy najwięksi nauczyli swoich klientów, że nie warto angażować sięw zamawianie opon na długo przed sezonem, licząc na specjalne ceny. Życie pokazało, że mimo poniesionych kosztów magazynowania opon i podjęcia dużego ryzyka w przewidzeniu popularności rozmiarów w danym sezonie, każdą oponę można było kupić w trakcie sezonu w bardziej atrakcyjnej cenie. W konsekwencji spowodowało to kompletny brak zamówień prerezerwacyjnych (przed sezonem), a co za tym idzie brak możliwości przewidzenia i zaplanowania ilości i jakości produkcji przez producentów opon. Oba te fakty przełożyły się w rezultacie na totalny brak jakichkolwiek opon na naszym rynku. Dla oponiarskich serwisów detalicznych był to czas wyczyszczenia magazynów nawet z tych, jak mówili sami właściciele, spleśniałych opon. Popyt był niesłychany i wygrali ci, którzy mimo złej koniunktury zaryzykowali i zamówili zimówki w czerwcu.

Michale, masz możliwość objęcia dowolnego stanowiska. Co by to było, gdzie i jakie byłyby Twoje pierwsze decyzje?

Absolutnie prezydent RP! Pierwsze decyzje sprowadzałyby się do unormowania sytuacji na naszej scenie politycznej i zadbanie o wizerunek Polski na świecie. Pracuję w międzynarodowej firmie, spotykam często ludzi z całego świata i widzę, czuję i słyszę, że nie jest dobrze.

A tak poważnie, to nie mam wielkich aspiracji. Jest mi dobrze z tym, co robię. Szczególnie cenię sobie wszystkich ludzi z sieci VIANOR. Wspaniała rodzina osób w stu procentach oddana marce Nokian. To nasza siła. Mimo mojego doświadczenia, dotychczas nie spotkałem tak lojalnej grupy ludzi zrzeszonych pod jednym brandem i wierzących w produkt na tyle, żeby pozwolić sobie na sprzedaż opon w serwisie tylko jednej marki – NOKIAN. Pozwolisz, proszę, że korzystając z okazji rozpoczynającego się roku, podziękuję vianorowcom. Dziękuję Wam wszystkim! Jesteście wyjątkowi i najlepsi, a praca z Wami to przyjemność i zaszczyt dla mnie.

Przeczytaj również
Popularne