Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Shell

Mocna konkurencja na rynku

Omoda 5

Na ten samochód długo czekałem. Bo Omoda miała pojawić się w Polsce dużo, dużo wcześniej. Znacznie wcześniej niż MG i BAIC, które szybko i mocno rozepchały się już na naszym rynku. Czy pozbawiając się efektu „wow” Omoda 5 ma czym zachwycić klientów?

Falstart to nie tylko przedłużająca się premiera jedynego oferowanego przez markę Omoda modelu na naszym rynku. To także kwestia wersji, jaka na rynku się pojawia. Okazuje się, bowiem, że samochód, którym jeździliśmy i który trafił na początku do sprzedaży, jest sprzed liftingu. I może z zewnątrz facelift niewiele zmienił, to we wnętrzu auto przed i po różni się diametralnie. To kwestia kompletnie nowej deski rozdzielczej i rozmieszczenia poszczególnych przycisków oraz dźwigni. Układ napędowy pozostał jednak ten sam.
Ale od początku. Skąd się wzięła Omoda? Marka powstała w Chinach raptem dwa lata temu. Stoi za nią jednak jeden z większych koncernów Chery Holding Group działający od 1997 r., który ten sam model produkuje już od kilku lat jako Chery 5 i z powodzeniem sprzedaje go na wielu innych rynkach.

Z e-homologacją

Centrum badawczo-rozwojowe marki znajduje się w Niemczech, a za sprawy inżynieryjne oraz design odpowiadają w dużej mierze europejscy specjaliści. M.in. Peter Matkin, który większość zawodowego życia spędził w Jaguarze i Land Roverze. To on jest szefem inżynierów tego auta i jednym z członków zespołu R&D Chery i to on sprawił, że Omoda ma być tak bardzo europejska. Ba, jako jedno z nielicznych aut made in China może się pochwalić pełną europejską homologacją. Co to oznacza? Że oficjalnie spełnia wszelkie normy i wymogi tak, jak pozostałe europejskie samochody.

Czy to wpływa na jakość wykonania, wykończenie i moc silnika? W pewnym sensie tak, bo dla przykładu w Hiszpanii podczas pierwszych jazd testowych w styczniu Omoda 5 miała 197 KM, teraz ma ich 186. Wszystko za sprawą dostrojenia silnika do europejskich przepisów. Na szczęście, jakość wykończenia wydaje się taka sama.

Z zewnątrz nie da się ukryć azjatyckiego rodowodu Omody. Olbrzymi grill, który wylewa się na cały zderzak to coś, czego w europejskich samochodach powszechnie nie znajdziemy. Nadwozie zaprojektowane jest jednak harmonijnie i proporcjonalnie. Wąskie reflektory, listwy LED przez całą szerokość nadwozia, delikatne przetłoczenia i spoiler charakterystycznie podzielony na dwie części z wlotami powietrza dopełniają całości.

Omoda 5 jest co prawda SUV-em, ale nie tak napompowanym i wysokim. To raczej SUV-coupe z nisko opadającą linią dachu. I co zaskakujące, nie wpływa to w zasadzie na ilość miejsca na tylnych fotelach oraz nad głową. Jest wygodnie i to nawet dla kierowców powyżej 190 cm wzrostu. Nie ma też wrażenia, że siedzisko kanapy zamontowane jest zbyt nisko, czyli typowo dla chińskich samochodów.

Po lifcie

Za kanapą udało się wygospodarować bagażnik o pojemności 360 litrów (1100 l) To niewiele, patrząc na segment, ale w końcu Omoda 5 to średniej wielkości SUV. Rozstaw osi to 263 cm, a długość auta to 4370 cm, 183 cm szerokości i 158,8 cm wysokości. To oznacza, że Omoda 5 jest konkurencją dla Toyoty C-HR, Nissana Qashqaia, Škody Karoq i wymiarami stoi pomiędzy BAIC’em 3 a 5.

Wysoki tunel środkowy to schowek, miejsce na kubki, pochylona w stronę kierowcy i chłodzona ładowarka indukcyjna oraz dźwignia zmiany biegów. Do tego kilka przycisków i miękki podłokietnik. Po liftingu zarówno tunel środowy, jak i sama deska zmienią się znacząco. Przede wszystkim dźwignia powędrowała do manetki po prawej strony kierownicy, tunel jest prosty i zaprojektowany znacznie nowocześniej. Podobnie deska. Choć nadal ma dwa wyświetlacze, to całość jest bardziej estetyczna.

Jakość materiałów w przedliftowej Omodzie trzyma dobry średni poziom. Plastiki są przyjemne w dotyku i momentami miękkie, a oświetlenie ambiente nie rozprasza. Całość wykończona jest ciut lepiej niż wspomniane MG i BAIC. Mam wrażenie, że pod tym względem to auto o poziom wyżej. Gdy pojawi się wersja poliftingowa będzie jeszcze lepiej i bliżej jej będzie do europejskiej konkurencji, choć azjatyckich detali cały czas w niej jest sporo. To między innymi słaby kontrast wyświetlaczy, typowe nieco chaotyczne menu, no i lusterko wsteczne, które mocno oddala to, co w nim widać. Trzeba się do tego przyzwyczaić.

 

A jak z napędem?

Dla polskich klientów dostępne są dwie wersje wyposażenia Comfort i Premium, obie z tym samym i jedynym dostępnym u nas silnikiem 1.6 T-GDI własnej konstrukcji koncernu Chery o mocy 186 KM mocy i 275 Nm momentu obrotowego. Jeżdżąc autem w Hiszpanii, spodziewałem się nieco lepszego poczucia dynamiki. Tym bardziej, że tam auto miało o 10 KM więcej. Przy obniżonej mocy to wartości podobne do chińskiej konkurencji. Szkoda, bo to mogła być duża przewaga.

Napęd przenoszony jest na przednie koła za pośrednictwem dwusprzęgłowej 7-biegowej skrzyni (DCT7). Jest tak zestopniowana, że mocniejsze wciśnięcie gazu powoduje wkręcanie się silnika na wysokie obroty, a to z kolei powoduje nieprzyjemny hałas.

Czterocylindrowa jednostka z turbodoładowaniem i bezpośrednim wtryskiem paliwa oraz systemem zmiennych faz rozrządu jest w całości wykonana ze stopu aluminium i ma aż 41-procentową sprawność cieplną. Do niedawna tylko Toyota chwaliła się taką skutecznością. Przekłada się to na średnie zużycie paliwa około 8,5 litra na setkę. To sporo, bo dane fabryczne mówią o 7,4 l.

Na pochwałę zasługuje jednak zawieszenie. Jest komfortowe i ciche, ale nie tak miękkie jak w chińskich samochodach. Bliżej mu do sztywności Volkswagena.

Dwie wersje

W Polsce Omoda 5 dostępna jest w dwóch wersjach Comfort i Premium. Na pokładzie znajdziemy m.in.: siedem poduszek powietrznych, system kamer HD 360 stopni, kamerę cofania, przednie i tylne czujniki parkowania, LED-owe reflektory, system monitorowania martwego pola, tapicerkę z ekoskóry, elektryczną regulację fotela kierowcy w sześciu kierunkach, elektryczną regulację przedniego fotela pasażera w czterech kierunkach, podgrzewanie i wentylowanie przednich foteli, skórzaną okładzinę kierownicy, podgrzewanie kierownicy, klimatyzację dwustrefową, bezkluczykowy dostęp, elektryczną regulację przednich i tylnych bocznych szyb, elektryczne sterowanie klapą bagażnika, elektrycznie regulowane, składane i podgrzewane lusterka boczne, 10,25-calowy ekran zestawu wskaźników, 10,25-calowy dotykowy ekran centralny, system multimedialny Sony z ośmioma głośnikami, 18-calowe aluminiowe obręcze kół, bezprzewodowe ładowanie kompatybilnego telefonu komórkowego, automatyczną skrzynię biegów.

Co ciekawe, Omoda 5 zdobyła maksymalną ocenę 5 gwiazdek w testach Euro NCAP, a na auto producent udziela 7-letniej gwarancji z limitem 150 tys. km.

Naszym zdaniem

Omoda 5 jest zgrabna, atrakcyjna i nieźle wyposażona. Zdecydowanie warto poczekać na wersję po liftingu. Ceny w wersji Comfort startują od 115 500 zł. Premium – 129 500. Nie ma na rynku drugiego tak wyposażonego i tak wykończonego samochodu. Może i systemy wsparcia i monitorowania drogi nie działają tak precyzyjnie jak w autach konkurencji, może brakuje Omodzie trochę dynamiki, ale to groźny konkurent nie tylko dla chińskich aut na naszym rynku.

Omoda 5

Dł./szerokość/wysokość/rozstaw osi w mm

4373/ 1824/1588/2610

Masa własna/dopuszczalna w kg

1490/1849

Śred. zawracania między krawężnikami w m

10,8

Silnik

R4 turbo 1.6 T-GDI 186 KM

Maksymalny moment obr.

275 Nm

Prędkość maksymalna w km/h

206

Przyśpieszenie 0-100 km/h

7,9

Śred.zużycie energii kWh wg WLTP na 100 km

7,4

Cena w zł

129 500

Wartość rezydualna (36 mies, 300 km/rok)

48,8%

Kto testował: Juliusz Szalek

Co: Omoda 5

Gdzie: Warszawa

Ile: 670 km

Przestronne wnętrze, wygodna pozycja za kierownicą, atrakcyjna cena, dobra jakość wykończenia i materiałów, menu w języku polskim.

Słabe poczucie dynamiki, hałas silnika na wyższych obrotach, wysokie spalanie, lusterko wsteczne z efektem oddalania, chaotyczne menu.

Przeczytaj również
Popularne