Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Wypadek i co dalej?

WypadekSzkody komunikacyjne to od lat stały problem całego rynku flotowego i ból głowy trzech stron: dostawcy floty, ubezpieczyciela oraz użytkownika pojazdów. Jednak lata doświadczeń na tym polu sprawiły, że firmy nauczyły się nieźle z tym problemem radzić. Nie od dziś wiadomo, że kierowcy samochodów służbowych są najbardziej narażoną na wypadki w pracy grupą zatrudnionych. Intensywne użytkowanie pojazdów firmowych, duże roczne przebiegi i ciągły pośpiech kierowców sprawia, że według różnych badań uczestniczą oni w jednej trzeciej do nawet połowy zdarzeń drogowych i wypadków na drogach. I to mimo że samochody służbowe stanowią ułamek ogólnie użytkowanych pojazdów w Polsce. W przypadku flot główną winę za wypadki ponoszą właśnie kierowcy flotowi. Jak twierdzi Jurand Filipczyk, szef Centrum Technicznego Masterlease: Tylko trzecią część zdarzeń na pojazdach flotowych powodują inni uczestnicy ruchu. Wypadek czy zdarzenie drogowe w firmie użytkującej kilka czy kilkanaście pojazdów może być czymś zaskakującym, to w większych flotach jest niemal chlebem powszednim. Stąd zarządzanie szkodowością i koordynacja likwidacji szkody są jednymi z ważniejszych usług realizowanych przez firmy CFM. Działania po zda(e)rzeniu Procedura działań po stłuczce czy wypadku w firmach zarządzających jest bardzo zbliżona. Po zdarzeniu kierowca powinien skontaktować się z dostawcą floty. Wówczas konsultant przeprowadza z nim wywiad, w którym kierowca opisuje czy nie ma poszkodowanych i możliwie dokładnie określa zakres uszkodzeń pojazdu. Od tego momentu zespół zajmujący się szkodami komunikacyjnymi w firmie CFM prowadzi kierowcę za rękę przez cały proces procedury powypadkowej. Centrum techniczne podejmuje też decyzję o wynajęciu holownika i przewozie pojazdu do konkretnego warsztatu. Poza tym nadaje ono zdarzeniu numer szkody, dzięki któremu firma CFM, ale i użytkownicy floty oraz ubezpieczyciel mogą śledzić w systemie etap jej likwidacji. Zarejestrowane w bazie zgłoszenie zawiera m.in. dane identyfikujące pojazd (np. nr VIN), informacje o ostatnim użytkowniku i sklasyfikowany opis zdarzenia. Fleet managerowie mają różne oczekiwania odnośnie ilości danych dostępnych w systemie a dotyczących likwidacji szkody. Dla wielu z nich wystarczająca jest informacja gdzie i kiedy dany pojazd jest do odebrania po naprawie. Inni fleet managerowie z kolei oczekują pełnego bieżącego wglądu w kolejne etapy napraw. Jak ręką odjął Od momentu trafienia auta do warsztatu firma CFM zdejmuje z głowy użytkownika i kierowcy wiele obowiązków, które czekałyby go przy prywatnej eksploatacji auta. Poza udziałem fleet managera i kierowcy dzieją się więc formalności związane z dokumentacją zdarzenia, naprawą szkody, rozliczeniami z serwisem oraz kwestią wypłat odszkodowania. Jedynym obowiązkiem jest poprawne wypełnienie przez kierowcę protokołu szkodowego dla towarzystwa ubezpieczeniowego. Aby firma zachowała pełną mobilność floty na czas likwidacji szkody komunikacyjnej do jej dyspozycji jest samochód zastępczy. Zwykle jest to pojazd tej samej lub o jeden segment niższej klasy niż ten, który trafił do warsztatu. Jak twierdzi anonimowo przedstawiciel autoryzowanego warsztatu blacharsko-lakierniczego: podstawienie samochodu zastępczego dla klienta na czas naprawy jest najczęściej bezwzględnym warunkiem aby firma CFM chciała współpracować i naprawiać pojazd w danym serwisie. Stłuczki zmorą W zarządzanych flotach ok. 70% zdarzeń i wypadków są to drobne szkody, głównie parkingowe obcierki, czy szkody wynikające z nieuwagi w ruchu miejskim. Do tego szkodowość użytkowanych pojazdów jest zależna od wielkości danej floty. To właśnie firmy użytkujące kilka-, kilkanaście pojazdów statystycznie mają najmniejszą szkodowość na pojazd. Na przeciwnym biegunie są wielkie koncerny użytkujące po kilkaset samochodów. Ciekawą obserwację ma Jurand Filipczyk, z Centrum Technicznego Masterlease, który twierdzi, ze: szkodowość administrowanych samochodów zależy również od wieku pojazdu w kontrakcie. Bardzo często w pierwszym roku użytkowania pojazdu zdarzeń drogowych jest najmniej. W drugim roku samochody notują przeciętnie więcej zdarzeń, a apogeum osiągają w trzecim roku użytkowania, kiedy zdarzeń drogowych pojazdy mają najwięcej. Odmiennego zdania jest Krzysztof Sosnowski dyrektor ds. operacyjnych ING Car Lease, który twierdzi, że: podejście danego pracownika do samochodu służbowego jest takie samo w całym okresie jego użytkowania. Nie zauważyłem aby w początkowym okresie eksploatacji pracownik dbał bardziej o samochód a po kilku latach eksploatacji podchodził do niego bardziej lekceważąco. Gdzie naprawiają CFM-y Firmy CFM współpracują zwykle z co najmniej kilkunastoma autoryzowanymi zakładami naprawy nadwozi, położonymi w okolicach gdzie administrowanych flot jest najwięcej. Warsztaty te wyposażone są zwykle w profesjonalne kabiny lakiernicze i urządzenia, które pozwalają dokonać naprawy zgodnie z technologicznym reżimem producenta. Pozwalają one na kompleksową naprawę ok. 95% pojazdów powypadkowych. Pozostałe samochody, wymagające bardziej skomplikowanych napraw i specyficznych technologii, są kierowane do specjalistycznych warsztatów spoza tej sieci. CFM-y dopuszczają też możliwość napraw blacharsko-lakierniczych w serwisie nie związanym z daną marką. Standardem w firmach zarządzających flotą jest używanie do napraw wyłącznie oryginalnych części. Tego oczekują ubezpieczyciele, ale to również element polityki dostawców floty, którzy chcą aby ich pojazdy zawsze spełniały najwyższe standardy techniczne i bezpieczeństwa. Poza tym tylko specjalistyczne warsztaty, odpowiednia technologia napraw i oryginalne części gwarantują, że samochód po poważnym wypadku przejdzie następnie przegląd dopuszczający do ruchu na Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów. Pamiętajmy też, że w usłudze wynajmu wartość końcowa pojazdu jest po stronie CFM. Stąd naprawa samochodow przy użyciu oryginalnych części gwarantuje, że w momencie gdy trafią one na rynek wtórny, będą atrakcyjną ofertą za którą właściciel uzyska dobrą cenę. Jak naprawiają CFM-y serwisProste naprawy samochodów flotowych po wypadkach trwają zwykle od trzech dni do tygodnia. Naprawy trwają krócej jeśli serwis ma możliwość samolikwidacji szkody, kiedy to wzywanie rzeczoznawcy nie jest konieczne. Dotyczy to wyłącznie drobnych szkód do wartości kilku tysięcy złotych. – mówi Jurand Filipczyk z Masterlease. W przypadku poważniejszych i bardziej kosztownych napraw opinia rzeczoznawcy jest niezbędna. To od jego orzeczenia zależy zakres ale i czas naprawy. Poważniejsze zdarzenia i wypadki są niezwykle różnorodne, stąd mogą one trwać od tygodnia nawet do półtora miesiąca. Wydłużenie czasu naprawy może być spowodowane wieloma czynnikami. Skomplikowana szkoda czasem wymaga kilkukrotnych oględzin rzeczoznawcy, jeśli na przykład nie zauważy on pewnych ważnych uszkodzeń przy pierwszych oględzinach, a które wyjdą na jaw przy dalszym demontażu pojazdu. Poza tym czas naprawy zależy od dostępności części. Jak mówi Krzysztof Sosnowski z ING Car Lease – Nie wszystkie firmy mają w Polsce magazyny wysokiego składowania, z których dowóz podzespołów do naprawy trwa krócej niż dobę. Elementy do niektórych marek trzeba przywozić na przykład z Japonii, co może trwać kilka tygodni. Stąd na etapie wyboru samochodów dla floty nasi klienci są informowani, że zamawiają samochody, które mogą się w przyszłości okazać problematyczne w naprawach blacharsko-lakierniczych. W najmniejszym stopniu na czas naprawy wpływa skomplikowana konstrukcja samochodu. Importerzy, np. pojazdów hybrydowych czy z nadwoziami aluminiowymi mają odpowiednie maszyny i są świetnie przygotowani do takich napraw. Poza samochodami, które uległy szkodzie całkowitej nie są naprawiane pojazdy których koszt naprawy przekracza wartość pojazdu, lub gdy pojazd kończyłby swój żywot we flocie. Są jednak rzadkie przypadki, że pomimo technicznych możliwościach naprawy klient w porozumieniu z firmą CFM podejmują są decyzję o kasacji pojazdu. Dotyczy to specyficznych uszkodzeń, jak wygięta podłoga, złamany dach czy uszkodzenia ważnego elementu mechanicznego. Nawet po naprawie takie pojazdy byłyby bardziej ryzykowne w eksploatacji. Mogłyby się pojawiać problemy z ich geometrią, lub działaniem części mechanicznych, jak skrzynie biegów. A trzeba pamiętać, że pojazdy flotowe mają zachować jak najlepszą sprawność przez 3-4 letni okres eksploatacji. Szkoda kosztuje Podczas likwidacji szkody ocenia się podjęte czynności i czas ich realizacji po to aby ten proces sprawniej realizować w przyszłości. Problemy pojawiające się w czasie napraw pojazdów (np. wynikające ze słabej dostępności części) możemy ograniczyć poprzez lepszy dobór samochodów do floty. Oprócz samej kontroli nad likwidacją szkód CFM-y, wspólnie z ubezpieczycielami i użytkownikami flot, pracują nad prewencją i ograniczeniem wypadków w przyszłości. Rosnąca wysokość składek sprawia, że coraz więcej firm zaczyna się interesować problemem szkodowości ze względów ekonomicznych. A to właśnie historia szkodowości w firmie jest podstawą wyliczenia składki przez ubezpieczycieli. Na podstawie analizy raportów płynących z monitoringu flot, określa się przyczyny zdarzeń drogowych, szkodowość floty i konkretnych kierowców. Dane z raportów pozwalają wdrożyć plan ograniczenia szkodowości np. poprzez lepszy dobór wyposażenia pojazdów, wprowadzenie odpowiedniego systemu motywacyjnego czy programów szkoleń kierowców jak np. ING Safety Program. Dodajmy, że już samo uczestnictwo firm użytkujących pojazdy, w programach i szkoleniach organizowanych przez firmy CFM i ubezpieczycieli, może wpływać na obniżenie stawek ubezpieczeniowych. Wielu z klientów CFM-ów szkoli każdego nowego zatrudnionego, który będzie korzystał z pojazdu służbowego. Ponieważ gro zdarzeń drogowych dotyczy drobnych stłuczek parkingowych to część kursów dotyczy zasad parkowania i minimalizowania tych uciążliwych zdarzeń. Innym ważnym blokiem są szkolenia z zasad bezpieczeństwa i ryzyk związanych z używaniem samochodu służbowego. Mają one na celu wyrobić w kierowcach prawidłowe nawyki np. podczas jazdy na śliskiej nawierzchni. Kierowca po krótkim kursie ma wiedzieć jak reagować w sytuacji niestandardowej, uświadamia sobie czym grozi nadmierna prędkość i jak w ogóle nie doprowadzać do sytuacji niebezpiecznych. Kierowca w ramach kursu ma sobie też uzmysłowić jak wysokie mogą być koszty społeczne wypadku i jakie problemy zawodowe i zdrowotne mogą go czekać. – mówi Jurand Filipczyk z Masterlease. Tradycyjnie kierowcy są motywowani do bezszkodowej jazdy poprzez system nagród i kar. Nadal jednak użytkownicy flot znacznie częściej karzą swoich pracowników niż premiują ich za bezpieczną jazdę. Druga grupa kierowców może zwykle liczyć na premie finansowe, lepsze pojazdy firmowe oraz zniżkę np. rzędu 25% na samochód, który chcieliby odkupić od firmy. W przypadku tych kierowców, którzy dopuszczają się kilku zdarzeń drogowych w ciągu roku mogą spotkać się z konsekwencjami zawodowymi. Niechlubnym rekordzistą jest kierowca jednego z klientów dużej firmy CFM, który miał aż 17 zdarzeń drogowych w roku. Aby nie dopuszczać do takich sytuacji użytkownicy flot, wspólnie z ich dostawcami, organizują dla szkodowych kierowców obligatoryjne szkolenia i badania, w których ocenia się są zdolności pracownika do prowadzenia pojazdów. Poza tym użytkownicy flot coraz częściej zmieniają swoje wewnętrzne firmowe zasady i regulacje tak aby kierowcy obciążani byli udziałem własnym w likwidacji szkody. Jak twierdzi Krzysztof Sosnowski z ING Car Lease – Wśród wielu kierowców silne jest przekonanie, że samochód służbowy można traktować z większą swobodą niż pojazd prywatny. Stąd szkodowość w firmach, które luźno traktują nonszalanckie zachowania kierowców jest większa. Jesteśmy zwolennikami tego, żeby regulacje między pracodawcą a kierowcą uwzględniały możliwość przeniesienia części odpowiedzialności z tytułu zdarzeń w ruchu drogowym, na kierowcę. Na razie nie wszystkie firmy podzielają nasz punkt widzenia.


  SosnowskiKrzysztof Sosnowski, Członek Zarządu, Dyrektor ds. Operacyjnych ING Car Lease Czekają nas zmiany We wspólnym interesie użytkującego flotę pojazdów, ich właściciela oraz ubezpieczyciela jest niska szkodowość. Obecnie, firmy, powodujące znaczną liczbę   szkód, mają podobne stawki ubezpieczeń jak firmy, z niską szkodowością. W konsekwencji jedne zaniżają stawki tym drugim. Sądzę, że na przełomie  2011/2012 roku sytuacja ta ulegnie radykalnej zmianie. Wówczas zaczną być premiowane floty dokonujące niewielkich szkód, a jednocześnie - w większym stopniu - będą obciążane te firmy, które mają wiele zdarzeń drogowych. Będzie to możliwe, dzięki wdrożonemu modelowi, w którym stawka ubezpieczeniowa przypisana zostanie do konkretnego klienta, podobnie jak rabat na samochód. I tak przedsiębiorstwo zgłaszające się do firmy flotowej z prośbą o ofertę wynajmu długoterminowego będzie dostawało ofertę bez stawki ubezpieczeniowej. Rata ubezpieczeniowa będzie obliczana indywidualnie, na podstawie historii szkodowości Klienta. To ubezpieczyciel określi konkretną stawkę ubezpieczeniową, która będzie jednakowa we wszystkich ofertach firm wynajmu długoterminowego. Oznacza to, że Klient, przejmie odpowiedzialność za szkodowość swojej floty i zachowania swoich pracowników. Stanie się też żywo zainteresowany zmniejszeniem liczby zdarzeń drogowych i budowaniem szeroko rozumianej polityki ograniczenia szkodowości. I w tym miejscu pojawi się nowa rola firmy wynajmującej – rola do której ING Car Lease już dziś jest przygotowany.   Magazyn Fleet

Przeczytaj również
Popularne