Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Outsourcing.gov.pl

Ministerstwo_Skarbu_PastwaTrudno w to uwierzyć, ale już niedługo w polskich urzędach skróty CFM i FSL, mogą zostać całkowicie rozszyfrowane. Wszystko za sprawą Ministerstwa Skarbu Państwa. W resorcie Aleksandra Grada postanowiono zrezygnować z zakupu samochodów na własność na rzecz usługi wynajmu długoterminowego.   Na poziomie centralnym jest to bezprecedensowa decyzja. Do tej pory jedynie nieliczne władze lokalne decydowały się na inną, niż zakup, formę nabywania samochodów służbowych. Jednak biorąc przykład z firm prywatnych, administracja publiczna zaczyna skłaniać się w zakresie użytkowania pojazdów ku outsourcingowi usług. Obecnie z FSL korzystają przede wszystkim firmy z kapitałem zachodnim, które dysponują średnią lub dużą flotą. Choć – na co wskazują liczne raporty – coraz częściej na usługę decydują się też menadżerowie z sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Wszystko wskazuje na to, że teraz przyszedł czas na instytucje szczebla publicznego. Decyzja Ministerstwa Skarbu Państwa jest częścią ogólnego planu redukcji kosztów przez polski rząd. 31 marca resort ogłosił przetarg na długoterminowy wynajem floty samochodów. Rozważano dwie opcje. Pierwsza dotyczyła zakupu i eksploatacji samochodów w perspektywie ośmiu lat. Ostatecznie zdecydowano się jednak na zawarcie dwóch czteroletnich umów na najem długoterminowy. Zdaniem Macieja Wiewióra, rzecznika Ministerstwa Skarbu oszczędności wynikające z powyższej decyzji są zachęcające. - Tylko w pierwszych czterech latach oszczędności z wynajmu mogą sięgnąć kolejno 70%, 48%, 28% i 12,5%, w porównaniu z wydatkami jakie resort musiałby ponieść kupując nową flotę. Przy zawarciu drugiej umowy na kolejne cztery lata oszczędności wyglądałyby następująco: 79,4%, 62%, 46,9% i 39% - informuje rzecznik ministerstwa. Przy okazji ogłoszenia przetargu resort przedstawił również obecny stan swojej floty. Jej obraz nie jest zbyt korzystny. Samochody ministerstwa w większości mają ponad 12 lat. Znacząco wpływa to na koszty i bezpieczeństwo jazdy. Pracownicy resortu, w tym również 13 delegatur, reprezentują Ministerstwo Skarbu Państwa na Walnych Zgromadzeniach, w sądach oraz lokalnych urzędach. W związku z tym każda z delegatur posiada samochód, przy czym dwa 13-letnie zostały zupełnie wyłączone z eksploatacji, ponieważ koszty części i napraw porównywalne są z zakupem nowego auta. Decyzja ministerstwa nie dziwi osób profesjonalnie zajmujących się świadczeniem usługi wynajmu długoterminowego. - Zainteresowanie Ministerstwa Skarbu Państwa outsourcingiem floty postrzegam jako naturalną konsekwencję poszukiwania oszczędności w obszarze administracji. To także przejaw korzystania z nowoczesnych rozwiązań finansowych, znanych w sektorze przedsiębiorstw prywatnych. Myślę, że ten sygnał jest ważny zarówno dla sektora publicznego, jak i prywatnego – ocenia Ireneusz Tymiński, General Manager KBC Autolease Polska. FSL w niemal wszystkich krajach Unii Europejskiej jest traktowany jako popularna alternatywa dla zakupów gotówkowych. Obecnie stanowi tam od 30% do nawet 60% wszystkich aut użytkowanych przez firmy. Sektor publiczny także docenił zalety usług flotowych, zarówno administracja państwowa, jak i agencje oraz spółki państwowe wynajmują samochody w formie FSL. Urzędnicy nie ukrywają, że jeżeli inicjatywa Ministerstwa Skarbu zakończy się sukcesem, to należy się spodziewać rewolucji w sposobie zarządzania flotami także w innych urzędach. Rolę koordynatora wszelkich działań związanych z wynajmem miałaby przejąć centralna agencja zakupowa, którą w planie reform zapowiedział premier Donald Tusk. Zmianom z pewnością gorąco będą kibicować dostawcy usług wynajmu długoterminowego. Zdaniem autorów raportu opracowanego przez Instytut Keralla Research, jeśli w Polsce zapadłaby decyzja o stosowaniu outsourcingu flot, to ze wstępnych analiz wynika, że branża mogłaby liczyć na klienta o potencjale porównywalnym do największych odbiorców biznesowych oddających w zarządzanie nawet kilka tysięcy pojazdów. I nie ma tu mowy o żadnym przeszacowaniu. Trzeba bowiem pamiętać, że administracja publiczna to także izby i urzędy celne, oddziały NFZ i ZUS, prokuratury, urzędy wojewódzkie, urzędy miasta i gminy plus spółki od nich zależne oraz szereg innych instytucji, które rozpisują przetargi na samochody służbowe. Według ostrożnych szacunków Instytutu Keralla możemy mówić o liczbie 4-4,5 tys. aut w administracji publicznej. Dotąd jednak ani firmy CFM, ani klienci, czyli urzędnicy się sobą wzajemnie nie interesowali. Świadczy o tym nikła wiedza wielu urzędników na temat usługi FSL. – Wiedzą o niej niewiele. Mylą ją z wypożyczaniem, mylą z usługami korporacji taksówkarskich. Tylko nieliczni zainteresowali się produktem i wyedukowali na tyle, że potrafią na usługę spojrzeć przez pryzmat oszczędności. Z naszych badań wynika, że bariery upowszechnienia outsourcingu leżą nie tylko w braku procedur, ale również w nikłej świadomości i marnego zrozumienia istoty FSL – tłumaczy Katarzyna Pydych dyrektor generalny instytutu. Niski stan wiedzy o ofercie wynajmu długoterminowego wynika także z zaniedbań samych firm CFM-owych. Wymownie świadczy o tym zdanie jednego z respondentów, fleet managera (dyspozytora) zatrudnionego w jednym z ministerstw:(...)„ no jest takie przekonanie, że w budżetówce to nie ma pieniędzy to po co zabiegać o nią, o klienta co pieniędzy nie ma. I ludzie tak myślą, a nie myślą w drugą stronę, że jednostka budżetowa jest wiarygodnym klientem, i nie może być możliwości, aby nie wywiązała się z zawartej umowy. Bo budżet nie może się nie wywiązać i środki są zabezpieczone. Ale jeszcze się nie spotkałem z tym, aby mi sami zaproponowali ofertę. (...) Ale mówię, jak mi się park samochodowy postarzeje, ceny u nich wynajmu spadną, to wtedy na pewno się zastanowimy, bo być może będzie się opłacało nie zawracać głowy naprawami, przeglądami, ubezpieczeniami, i oni to będą robić a my tylko będziemy płacić stricte za czyste narzędzie jazdy, czyli samochód. Ale oni sami z siebie to nie zabiegają o nas, żadna taka oferta nie spłynęła do nas samoistnie, bez poproszenia o nią. O klienta komercyjnego w produkcie FSL specjaliści zabiegają od lat. Trudno jednak przypomnieć sobie jakąkolwiek akcję marketingową skierowaną do administracji publicznej. W tej chwili firmy CFM-owe czeka pośpieszne odrabianie tych strat.. Z użytkowaniem samochodów służbowych przez urzędników państwowych, wiąże się kilka anegdotycznych historii. Polonez Pawlaka W latach 90. premier Waldemar Pawlak zadziwił cały naród. Od rządowej lancii wolał... poloneza. Dzięki temu przeszedł do historii, jako jedyny szef polskiego rządu, który jeździł samochodem krajowej produkcji. Dziś w swoim resorcie preferuje mercedesy. Skradziona ekologia Maciej Nowicki – do grudnia 2009 r. minister środowiska – wpadł na pomysł, aby proekologiczne nowinki promować poprzez zakup do swojego ministerstwa auta hybrydowego. Zdecydował się na toyotę prius. Okazało się jednak, że złodzieje nie czują żadnego respektu przed władzą i samochód ukradli. Unikat Gomułki W historii Związku Radzieckiego zostało wyprodukowanych zaledwie 11 luksusowych limuzyn ził 111 D. Jeszcze dziś model urzeka elegancją i luksusowym wykończeniem. Jeden z ziłów otrzymał w prezencie od Chruszczowa Władysław Gomułka. Cóż, władza chłopów i robotników lubiła luksusowe cacka. Eryk Chilmon

Przeczytaj również
Popularne