SsangYong przeżywa swoje pięć minut na rynku polskim. Dzięki niezłej dostępności samochodów oraz atrakcyjnym cenom wyniki sprzedaży tej marki poszybowały. Sprawdziliśmy, czym kusi najpopularniejszy aktualnie model Korando. I to w wersji LPG.
SsangYong przez lata był w Polsce marką absolutnie niszową. Teraz, w tłustych dla marki czasach, również nie zamierza być dostawcą wolumenowym, ale na pewno zauważalnym w statystykach. Najpopularniejszym modelem marki jest kompaktowe Korando, które pod koniec 2019 roku doczekało się nowej generacji. Głównie dzięki temu modelowi marka sprzedała w ciągu trzech kwartałów br. aż 1315 samochodów (+560% rok do roku). To więcej niż np. Alfa Romeo i Mitsubishi. Dostępność zatem wyraźnie popłaca i pozwala łatwiej przekonać do siebie kolejnych klientów.
Nowe modele SsangYonga z pewnością nie są już osobliwe pod względem wizualnym. W przypadku Korando twórcy postawili na wyraźne rysy w nadwoziu oraz charakterystyczne boczne przetłoczenia, jakie znamy już z modelu Rexton. Oryginalności nadwoziu nadają tylne lampy z LED-ami w kształcie odwróconych liter C. Niezłe wrażenie robi obszerne wnętrze, tak z przodu, jak i z tyłu. Użytkownicy SsangYonga docenią wygodne fotele oraz liczne rozwiązania podnoszące funkcjonalność w tym użyteczne uchwyty na kubki, pojemne schowki. Za kierownicą osadzono 10,25-calowy cyfrowy wyświetlacz, na którym możemy wybrać jeden z kilku wirtualnych ekranów. Ekran na środkowej konsoli co prawda nie grzeszy nowoczesnością grafiki, jednak jest czytelny, szybki, a jakość obrazu z kamery cofania nie pozostawia uwag. Dużą zaletą koreańskiego produktu jest obszerny bagażnik – 551 l. Więcej w segmencie zapakujemy tylko do Citroëna C5 Aircross.
Samochód zbudowano z myślą głównie o jeździe po asfalcie. Pozytywnym zaskoczeniem jest dobrze zestrojone zawieszenie, układ kierowniczy o akceptowalnej precyzji i pewne jak na SUV-a zachowanie w zakrętach. Czasami tylko zdarzy się tylnej osi podskoczyć na krótkich poprzecznych nierównościach. Osiągi, jak na samochód o rodzinnym charakterze, są wystarczające. Poza drogami utwardzonymi ułatwieniem będzie 18-centymetrowy prześwit oraz asystent zjazdu.
Pod maską testowanego Korando pracuje motor benzynowy T-GDI o pojemności 1,5 l i mocy 163 KM. Możemy zamówić go ze skrzynią mechaniczną lub automatyczną oraz napędem na cztery koła (+9 tys. zł). W wersji z napędem na cztery koła moment obrotowy jest rozdzielany na osie automatycznie, zależnie od sytuacji na drodze. W wersji ze skrzynią automatyczną komfort podniosą dodatkowo tempomat adaptacyjny oraz elektryczny hamulec postojowy z funkcją AutoHold.
Istotnym minusem samochodu jest łapczywość silnika 1.5 T-GDI na paliwo. Sposobem na obniżenie kosztów podróży jest instalacja LPG montowana w serwisie. Toroidalny zbiornik LPG, umieszczony w miejscu koła zapasowego w bagażniku, dostarczyła firma Polmocon z Gorlic, należąca do spółki Elpigaz. Zbiornik ma pojemność 53 litrów, ale z powodów bezpieczeństwa, wzrostu objętości i ciśnienia gazu pod wpływem temperatury powinno się tankować maksymalnie ok. 40 l. Układ wtrysku gazu montowany jest w silniku. Jednocześnie pracują wtryskiwacze benzyny i gazu LPG. Nie mamy więc do czynienia z sytuacją, gdy po uruchomieniu silnika pracuje on wyłącznie na benzynie, a po uzyskaniu odpowiedniej temperatury przełącza się na gaz. To korzyść dla trwałości silnika, w szczególności głowicy. W praktyce silnik cały czas żongluje doborem najodpowiedniejszego w danym momencie paliwa – podczas jazdy z większym obciążeniem oczywiście zużywamy przede wszystkim benzynę. W czasie jazdy nie odczuwamy, że mamy do czynienia z silnikiem zasilanym również LPG. Pracuje on płynnie, ochoczo nabiera mocy i bardzo sprawnie współpracuje z automatyczną skrzynią biegów. O tym, że mamy do czynienia z napędem na gaz, świadczy przełącznik ze wskaźnikiem LPG umieszczony po lewej stronie za kierownicą, tuż obok ekranu. Zebranie dokładnych danych o zużyciu paliwa jest możliwe jedynie na podstawie przebiegu między kolejnymi tankowaniami gazu. Komputer pokładowy pokazuje wynik zużycia benzyny, który zależnie od sposobu jazdy wskazywał zużycie na poziomie 8–10 l/100 km. To wartość myląca, gdy mamy w zbiorniku gaz i z niego korzystamy. Zbiornik LPG wystarczał na przejechanie ok. 350–400 km w jeździe mieszanej. W tym czasie znikało z baku ok. 8–9 l benzyny. To oznacza, że pojazd zużywał ok. 10 l gazu na 100 km oraz nieco ponad 2 l benzyny. Tym samym koszt przejechania 100 km przy takich proporcjach wyniesie 42 zł. W tych samych warunkach, zużywając tylko benzynę, koszt przejazdu wyniósłby 59 zł. Korzystanie z wersji na LPG jest więc tańsze ok. 25–30%. Musimy jednak doliczyć koszt instalacji LPG oraz dodatkowych corocznych przeglądów. W pojeździe benzynowym pierwszy raz diagnosta zobaczy nasze auto dopiero po trzech latach od pierwszej rejestracji. Instalacja LPG w tym przypadku zwróci się nam po ok. 35 tys. km. Instalacja gazowa kosztuje dodatkowe 5900 zł brutto.
Korando startuje z ceną niecałych 98 tys. zł, a więc niższą niż niektóre bazowe hatchbacki segmentu C. Wersja z napędem na cztery koła i skrzynią automatyczną to koszt 115 tys. zł. W obecnych realiach rynkowych to bardzo atrakcyjna cena. Takie modele jak Nissan Qashqai, Kia Sportage czy Hyundai Tucson w podobnej konfiguracji są 40–50 tys. zł droższe, a niekoniecznie lepsze. Nawet w podstawowej wersji Korando mamy automatyczną dwustrefową klimatyzację, podgrzewaną kierownicę, aluminiowe felgi oraz zestaw systemów wspomagających, m.in. tempomat, system autonomicznego hamowania awaryjnego, asystenta jazdy w pasie ruchu i zmiany pasa ruchu, automatyczne przełączanie świateł mijania na drogowe. SsangYong przyciąga klientów także względnie dobrą dostępnością oraz 5-letnią gwarancją.
Korando jest udanym, praktycznym i dobrze wycenionym samochodem, który nie powinien mieć kompleksów wobec żadnego rywala na rynku. Gdyby Korando, tak jak stoi, miało na masce logo Toyoty, a na klapie dopisek RAV4, gros dziennikarzy piałoby z zachwytu, a w salonach ustawiałyby się po ten model kolejki. To jest właśnie siła marki, na którą SsangYong dopiero pracuje. Jednym ze sposobów na to jest popularyzacja marki wśród kierowców. A proces ten nie miał nigdy tak imponującej dynamiki jak w tym roku.
SsangYong Korando 1/5 T-GDI LPG |
|
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi w mm |
4450/1870/1620/2675 |
Masa własna/dopuszczalna w kg |
1435/2040 |
Masa przyczepy hamowanej/niehamowanej w kg |
1500/500 |
Średnica zawracania między kraweżnikami w m |
10,7 |
Prześwit w cm |
18,2 |
Pojemność bagażnika w l |
551/1248 |
Silnik |
1.5 T-GDI o mocy 163 KM |
Maksymalny moment obr. przy obr./min. |
280/1500-4000 |
Przyśpieszenie od 0 do 100 km/h |
11,6 |
Prędkość maksymalna w km/h |
193 |
Średnie zużycie paliwa na 100 km w teście (miasto/90 km/h/120 km/h/140 km/h |
9,7/7,7/8,8/10,5 |
Wartość RV wg Info-Ekspert (3 l/90 tys. km) |
58,9 |
Cena wersji podstawowej w zł |
97 990 |
Cena wersji testowanej w zł |
123 990 |
Kto testował: Przeysław Dobrosławski
Co: SsangYong Korando 1.5 T-GDI LPG
Gdzie: Warszawa
Kiedy: 18–22.08.2022
Ile: 800 km
Ogólna praktyczność, atrakcyjna cena, przestronne wnętrze, dobre wyposażenie standardowe, spory bagażnik, 5-letnia gwarancja, nieabsorbująca uwagi instalacja LPG.
Duże zużycie paliwa, grafika nawigacji do odświeżenia, chcesz oszczędzać – tankuj na bieżąco LPG.