Długodystansowy Test Flotowy : Dobry, ale niedoskonały

19 grudnia 2013

Nowy Auris bez wątpienia budzi emocje. Zachwyt miesza się z drobnym niezadowoleniem, a po teście pozostaje jednak niedosyt, że można było poprawić kilka detali. Karol Rucińskiadministration&logistics specialist SAS InstituteNa pierwszy rzut oka widać, jak bardzo zmieniła się stylistyka samochodu. Obejrzałem go dokładnie z przodu, z boku i myślę sobie, że wygląda bardzo nowocześnie, niestandardowo i dynamicznie. Gdy zobaczyłem tył samochodu zacząłem się zastanawiać, „co autor miał na myśli". Jak dla mnie zbyt dużo pomysłów na tak małą powierzchnię. Widzę duże podobieństwo z tyłem Hyundaia i30, a jestem zwolennikiem myśli: „kto pierwszy, ten lepszy", i oczekiwałbym od Toyoty nowego i świeżego pomysłu.Styliści poszaleli również w środku. Poprzednik miał bardzo wystającą konsolę centralną i wysoko umiejscowioną skrzynię biegów. Mam wrażenie, że teraz wszystko zostało ścięte i umiejscowione w niemal płaskiej ścianie panelu sterowania. Auris ma dobrej jakości materiały wykończenia, no, może z małym wyjątkiem – kiepskiej jakości plastików w okolicy skrzyni biegów. Wszystko jest trochę za bardzo wysunięte ku górze, co zmniejsza dobrą widoczność przez przednią szybę.Panel sterowania jest intuicyjny. System audio, nawigację, połączenie systemu głośnomówiącego z telefonem ustawiłem bez najmniejszego problemu. Wysunięcie panelu do przodu i odchylenie go nieco w stronę kierowcy na pewno wpłynęłoby na większy komfort podczas jazdy. Deska rozdzielcza czytelna z ładnymi niebieskimi podświetleniami – tylko czemu tak wysoko? Zdecydowany minus za umiejscowienie zegara. W trakcie jazdy jest on zupełnie niewidoczny. Minusem jest również brak podświetlenia pokręteł od klimatyzacji. Podczas jazdy nocą trzeba po omacku szukać odpowiedniego przycisku. Za to sama klima działa bez zarzutu.Fotele w nowym Aurisie są bardzo wygodne, a kierowca i pasażer z przodu mają bardzo dużo miejsca. Wygodny i wysuwany do przodu podłokietnik bardzo przydaje się w dłuższych podróżach. W wersji Premium przednie fotele są podgrzewane. Mimo wysokich temperatur na zewnątrz, nie powstrzymałem się od przetestowania tej opcji. Działają bez zarzutu. Nieco gorzej z przestrzenią jest z tyłu. Wysokie osoby mogą lekko dotykać głową do podsufitki, bo nowy Auris jest nieco niższy od swojego poprzednika. W moim przypadku wygodne ustawienie fotela kierowcy skończyło się tym, że za mną mógłbym przewozić komfortowo jedynie dziecko w foteliku. Jeśli już jesteśmy przy fotelikach, to tylną kanapę wyposażono oczywiście w system ISOFIX. Bagażnik o pojemności 360 litrów śmiało pomieścił dwie większe walizki i drobny bagaż podręczny, jak dla mnie jest to wystarczająca wielkość.Minusem jest, niestety, słaba widoczność przez tylną szybę. Natomiast zupełnie rekompensuje to zamontowana w klapie bagażnika kamera cofania oraz przednie i tylne czujniki parkowania. Auris ma również system parkowania równoległego, – co dla mnie jest zupełnie niepotrzebnym gadżetem, ponieważ nie tylko sama jazda, ale i parkowanie w dziwnych miejscach sprawia mi wiele frajdy.Prowadzenie nowego Aurisa jest przyjemne. Samochód jest bardzo cichy, dobrze trzyma się drogi, dynamicznie przyśpiesza i płynnie wchodzi w zakręty, nawet przy większych prędkościach. Na komfort jazdy ma wpływ zarówno obniżenie zawieszenia, jak i wyposażenie Aurisa w wielowahaczową oś tylną, która doskonale niweluje wszelkie nierówności. Dodatkowym atutem jest niemal pionowe ustawienie kierownicy, co w połączeniu z elektrycznym wspomaganiem sprawia, że kieruje się nim dynamicznie, zwinnie i bardzo pewnie.Niestety, jeśli chodzi o spalanie w cyklu miejskim, nie mogę pochwalić się superekonomicznym rezultatem. Jeżdżę dość szybko i dynamicznie, więc spalanie wynosiło ok. 6,5 litra. W cyklu pozamiejskim spadło poniżej 6 litrów.Podsumowując, nowy Auris na pewno trochę namiesza na rynku flotowym. Swoją popularność zbuduje w większym stopniu jakością i komfortem jazdy niż stylistyką wnętrza i wyglądem zewnętrznym.