162 900 zł – na tyle BAIC wycenił w Polsce swojego flagowego SUV-a. To trzeci model w ofercie chińskiej marki. Największy, najbardziej komfortowy i najlepiej wyposażony. Jak na razie także najdroższy.
Jak na flagowca przystało, Beijing 7 jest duży. Samochód ma 4,74 cm długości i jest większy od Beijinga 5 o 12 cm. Rozstaw to jednak tylko dodatkowe 6,5 cm.
Rozmiarami chińska „siódemka” odpowiada Skodzie Kodiaq. Toyota Rav4 jest mniejsza, a Highlander znacznie większy. We wnętrzu jednak miejsca nie brakuje.
Podobnie jak mniejsze modele marki, auto występuje w jednej specyfikacji i wersji wyposażenia. Wybrać można jedynie kolor. Pod maską pracuje ten sam silnik, który montowany jest w mniejszym Beijingu 5 – benzynowy 1.5 turbo o mocy 177 KM (305 Nm) sprzężony z dwusprzęgłową skrzynią 7DCT.
Aby poprawić współczynnik oporu powietrza a tym samym ekonomię jazdy, w opływowym nadwoziu zastosowano deflektory w przednim zderzaku, z kanałami usprawniającymi przepływ powietrza wokół kół. Poprawiło to także komfort akustyczny, na który inżynierowie położyli w tym modelu szczególny nacisk.
Na pokładzie nie brakuje systemów wsparcia i nowych technologii. Poza LED-owymi kierunkowskazami, auto wyposażono w wysokiej jakości kamery i kontrastowy wyświetlacz o przekątnej 12,3 cala na konsoli środkowej.
Wyposażenia standardowe obejmuje m.in. przyjemne w dotyku materiały, skórę Nappa, podświetlenie ambiente, duży elektrycznie otwierany szklany dach, cyfrowe 7-calowe zegary, trzeci ekran o przekątnej 7-cali do obsługi klimatyzacji, składane siedziska kanapy oraz systemy wsparcia:
Beijing 7 podobnie jak 5 i 3 objęty jest pięcioletnią gwarancją z limitem przebiegu 100 tysięcy kilometrów. Równolegle samochody BAIC objęte są pięcioletnią gwarancją na powłokę lakierniczą oraz 10-letnią na perforację nadwozia. Samochody objęte są trzyletnim bezpłatnym assistance w Polsce i większości krajów europejskich.