Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Rynek kamperów w Polsce

Podróżowanie kamperem jako forma spędzania wolnego czasu zyskało w ostatnich latach liczne grono nowych entuzjastów. Rynek rozruszała przede wszystkim pandemia koronawirusa. Okazuje się, że po jej ustąpieniu zainteresowanie tym rodzajem pojazdów wcale nie wróciło do stanu sprzed 2020 roku.

Polski rynek rokrocznie wchłaniał około tysiąca nowych kamperów. Diametralna zmiana sytuacji nastąpiła w 2020 roku. Lockdown i ograniczenie wyjazdów zagranicznych sprawiły, że wiele osób poszukiwało nowych możliwości spędzania wolnego czasu. Kamper okazał się dla nich rozwiązaniem niemal idealnym, pozwalającym na uniknięcie wielu ograniczeń. Nieskrępowany kontakt z przyrodą umożliwiały nam nie tylko kampery, ale również coraz bardziej popularne przyczepy kempingowe oraz specjalne namioty dachowe.
Wynik rejestracji nowych kamperów w 2020 roku był już znacząco większy niż rok wcześniej, ale nie był jeszcze spektakularny. Wpłynęły na to ograniczenia związane z pandemią, zmniejszone możliwości wytwórcze producentów oraz ogromna liczba zamówień na kampery. Lawinowy wzrost zainteresowania sprawił, że okres oczekiwania na taki pojazd wydłużył się zwykle do roku, półtora. Zatem gros rejestracji w 2021 roku jest wynikiem zamówień z roku wcześniejszego. Produkcją zainteresowało się wiele podmiotów specjalizujących się w innych rodzajach pojazdów. Przykładem jest podwarszawska firma Mercus znana z produkcji zabudów autobusowych i dystrybucji autobusów różnych marek. Po rekordowych latach 2021–2022 na rynku kamperów i przyczep kempingowych przyszedł czas rynkowego spowolnienia. Obecnie można znaleźć oferty sprzedaży nowych kamperów od ręki. Nie oznacza to, że kierowcy nagle przestali się interesować kamperami i gremialnie ruszyli na lotnicze wyjazdy zagraniczne. Obecnie i tak liczba rejestracji nowych i używanych kamperów jest prawie dwukrotnie większa niż przed 2020 rokiem.

 

California rządzi

W pierwszych dwóch kwartałach 2023 r. odnotowaliśmy spadek liczby pierwszych rejestracji nowych przyczep oraz samochodów kempingowych w Polsce. W grupie nowych samochodów kempingowych wyniósł -32,3% r./r. W pierwszym sześciu miesiącach roku zarejestrowano 706 szt. (-337 szt.). W kategorii nowych przyczep kempingowych zarejestrowano w pierwszych dwóch kwartałach 529 szt. co przełożyło się na spadek o 21,4 % (-144 szt.). Wzrosty nastąpiły w grupie używanych samochodów kempingowych oraz przyczep kempingowych. Przyczyn tego należy upatrywać m.in. w znaczącym wzroście cen nowych kamperów i przyczep. Ponad połowa używanych kamperów oferowanych na portalach ogłoszeniowych (52%) kosztuje do 220 tys. zł. W takich cenach oferowane są zazwyczaj kampery pięcioletnie i starsze. Ceny nowych kamperów mogą być astronomiczne. Topowe modele mogą kosztować nawet 2,5 mln zł. Do niedawna hegemonem na rynku kamperów był Fiat Ducato, na którym niezliczona liczba firm zabudowywała 3/4 wszystkich kamperów rejestrowanych w Europie. Obecnie model ten jest mocno podgryzany przez konkurencję w postaci marek Volkswagen, Ford i w mniejszym zakresie – Mercedes-Benz i Renault. Fiat traci pozycję z uwagi na brak w gamie Ducato wersji ze skrzynią automatyczną, która dla coraz większej liczby nabywców jest obowiązkowym wyposażeniem. Na polskim rynku od lat największym wzięciem cieszą się zabudowy fabryczne i kampery Volkswagena: California oraz Grand California (powstała na Crafterze). W tym roku w ciągu pierwszych czterech miesięcy stanowiły one 30% rejestracji wszystkich kamperów w Polsce. Na 600 sprzedanych kamperów w okresie od stycznia do końca kwietnia br. aż 182 szt. stanowiły Volkswageny California i Grand California.

Nie tylko przygoda, ale i inwestycja

Zakup kampera coraz częściej nie jest tylko podyktowany chęcią zwiedzania Europy, a działaniem inwestycyjnym. Przedsiębiorcy posiadający nieco wolnej gotówki starają się inwestować w projekty, które pozwolą na zachowanie lub pomnożenie kapitału. Wypożyczenie kampera, zależnie od sezonu i stanu pojazdu, to koszt od kilkuset do ponad tysiąca złotych za dobę. W przypadku Californii dealerzy Volkswagena oferują wynajmy w cenie od 450 zł/dobę, a Grand Californii – od 600 zł/ dobę. Inne prywatne firmy oczekują podobnych kwot. Cennik jest zależny również od tzw. sezonu (w sezonie wysokim, letnim są wyższe). Przy pełnym wykorzystaniu w sezonie i użyczaniu kampera względnie nowego o wysokiej jakości, możemy mieć bez większych problemów zwrot na poziomie kilkunastu tys. miesięcznie. Można założyć, że w ciągu całego sezonu wysokiego, liczonego od maja, do września, przychody mogą sięgnąć 50 tys. zł. Nie zapominajmy, że w tzw. sezonie martwym nasz kamper również może być wypożyczony, np. przez zainteresowanych dłuższą podróżą po krajach południowej Europy.

 

Jakub Faryś
prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego:

Ostatnie
sześć miesięcy to, niestety, zarówno w rejestracjach nowych samochodów kempingowych, jak i przyczep kempingowych, znaczące spadki. W przypadku samochodów może to być ciągle jeszcze ograniczona, choć poprawiająca się, dostępność podwozi. Wydaje się, że to również rosnące ceny samochodów i przyczep powodują, że część klientów wybiera używane pojazdy. Wskazuje na to wzrost rejestracji używanych pojazdów i przyczep kempingowych.
Jedną z przyczyn niższego poziomu rejestracji może być fakt, że po dokonanych zakupach w poprzednich latach wypożyczalnie kupują mniej. Wskazują na to zsumowane wyniki dla rynku pojazdów nowych i używanych, które utrzymują się mniej więcej na poziomie roku ubiegłego.

Biorąc pod uwagę, że sezon wakacyjny już trwa nie, należy, niestety, spodziewać się, że w najbliższych miesiącach rejestracje będą radykalnie rosły.

 

Średnia cena transakcyjna zakupu Volkswagena Californii w pierwszych czterech miesiącach tego roku wyniosła 317 tys. zł brutto. W przypadku znacznie większego modelu Grand California było to 356 tys. zł brutto. Mercedes-Benz Marcopolo kosztował klienta średnio 313 tys. zł. Zatem lepiej wyposażona California, np. w cenie 400 tys. zł i przy aktywnym wyszukiwaniu klientów i obłożeniu w sezonie na poziomie 70%, mogłaby zwrócić się właścicielowi w okresie do siedmiu-ośmiu lat. Pomijając inflację, i tak będzie ona warta blisko 2/3 ceny z dnia zakupu. Naturalnie mówimy o modelu idealnym.

Rosnące zainteresowanie inwestycjami w wynajem powoduje rosnącą podaż ofert i większą presję na konkurencyjną cenę. Do tego aktualne uwarunkowania gospodarcze nie są przychylne zyskom z takiej inwestycji. – Olbrzymie wzrosty cen kamperów odnotowane w zeszłym roku skutecznie przyhamowują popyt, zarówno wśród klientów indywidualnych, jak i firm. Wypożyczalnie będące motorem napędowym mają się coraz gorzej. Powyższy wyznacznik trendu w połączeniu z ograniczoną możliwością podnoszenia cen najmu powoduje, że rentowność tego biznesu spada. Nie pomagają też duża inflacja oraz wysokie stopy procentowe, które zmniejszają zdolność kredytową podmiotów. Wszystkie te czynniki mogą natomiast spowodować zjawisko selekcji naturalnej i odsiania podmiotów świadczących usługi na słabym poziomie – twierdzi Sebastian Klauz, wiceprezes Polskiej Grupy Caravaningowej.

Przemysław Dobrosławski

Przeczytaj również
Popularne