Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

Rejestracje pojazdów luty 2024

Podatek od samochodów osobowych, czyli „Never ending story”

Szanowni Państwo,
Dość rzadko piszę o podatkach, jednak dziś podejmę ten wątek, bo ostatnio podatek od samochodów osobowych jest „newsem” niemal każdego dnia i regularnie dostajemy coraz to nowe informacje na jego temat. Ale najpierw trochę historii. Samochody od zawsze są bardzo cennym źródłem pieniędzy dla państwa, bo rejestruje się ich dużo, dużo ich jeździ po naszych drogach i zapewne tak już będzie zawsze. W związku z tym, rządy wszystkich europejskich – i nie tylko – krajów, traktują je jako istotne źródło wpływu środków do państwowej kasy. Nie inaczej jest w Polsce. W latach 90., aby chronić ówczesnych producentów pojazdów, wprowadzono podatek akcyzowy uzależniony od pojemności silnika i wartości pojazdu. Był on jednak tak skonstruowany, że na polskie drogi trafiały importowane używane auta stosunkowo nowe, bo ten podatek był również uzależniony od wieku pojazdu. Po 14 latach kryterium wieku pojazdu zostało zlikwidowane, a zostały utrzymane kryteria pojemności silnika, z granicą 2l i cena pojazdu na fakturze zakupu. Mając na uwadze fakt, że w Polsce co roku rejestruje się ok. miliona używanych samochodów, tajemnicą poliszynela jest, że czasami wartość pojazdu na fakturze, będąca podstawa opodatkowania, nie do końca była zgodna z jego rzeczywistą wartością, a więc wpływy z podatku do budżetu były mniejsze. Ale pomińmy tę kwestię…

Ponieważ przy takiej konstrukcji naliczenia, podatek akcyzowy ma wymiar jedynie fiskalny, wśród rządzących od dawna trwa dyskusja jak zmienić ten system i sprawić, by podatek promował pojazdy przyjazne środowisku. I tu ciekawostka – jest to dyskusja ponadpartyjna, bo próba wprowadzenia podatku ekologicznego, uzależnionego od parametrów ekologicznych pojazdu, była podejmowana trzykrotnie w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Trzykrotnie ten podatek był procedowany w Sejmie i trzykrotnie przepadał w ostatnich głosowaniach plenarnych. Co istotne, za każdym razem rządziła inna opcja polityczna, więc nasuwa się wniosek, że na jego wprowadzenie jest zgoda merytoryczna, ale niestety zawsze zwycięża polityka i dlatego do dziś nie ma zmiany.

Obecnie dla nowego rządu jedną z priorytetowych kwestii stał się Krajowy Plan Odbudowy i uzyskanie środków z KPO, co jest uwarunkowane wypełnieniem tzw. kamieni milowych, czyli określonych zobowiązań. Jednym z nich jest np. wprowadzenie w 2024 r. podatku od rejestracji i w 2026 podatku od posiadania pojazdu. Tyle w teorii. W praktyce otrzymaliśmy bardzo wiele – czasem sprzecznych informacji np. czy-, jak- i kiedy oba podatki będą wprowadzane. Najświeższa informacja jest taka, że Polska będzie negocjowała odsunięcie w czasie, bądź odrzucenie wymogu wprowadzenia podatku od posiadania. Jeśli chodzi o akcyzę – są dwie opcje. Pierwsza zakłada, że akcyza zostanie utrzymana, a zmieniony zostanie sposób jej naliczania. Druga – akcyza zniknie, a w jej miejsce pojawi się podatek od rejestracji. Mam tylko głęboką nadzieję, że nie skończy się tak, że zostanie utrzymana akcyza i oprócz niej pojawi się nowy podatek np. tylko od wprowadzania na rynek fabrycznie nowych samochodów. Najważniejsze w konstrukcji nowego podatku jest to, by do naliczania jego wymiaru zostały użyte twarde parametry- np. CO2, NOx czy norma Euro, bo te dane dla wszystkich nowych pojazdów i dużej grupie używanych są dostępne bądź w dokumentach rejestracyjnych, bądź w świadectwie zgodności albo wręcz w bazie CEP. Najgorsze, co może się zdarzyć, to potraktowanie jako bazy do naliczania podatku parametrów uznaniowych, albo takich, które da się sfałszować. Jest jeszcze wiele parametrów, które – choć są twarde – nie powinny być wykorzystane. Należą do nich masa pojazdu – bo często hybrydy plug-in, które mają bardzo niską emisję CO2, mają dużą masę, czy też pojemność silnika – bo i tu np. hybrydy, które mają silnik wolnossący o dużej pojemności pracujący w cyklu Atkinsona mają znacznie niższą emisję niż wysiłowy silnik benzynowy turbodoładowany.

Reasumując – konstrukcja nowego podatku musi być oparta o parametry emisyjne i maksymalnie prosta do naliczania. Za wszelką cenę trzeba uniknąć sytuacji, że przez przypadek jest promowana jakaś grupa pojazdów, bo system jest zbyt skomplikowany…
I takiego jasnego, czytelnego i mało dolegliwego – bo nikt nie lubi płacić podatków- opodatkowania pojazdów Państwu i sobie życzę.


Jakub Faryś

Prezes PZPM

 

Informacje opracował zespół ekspertów rynkowych PZPM na podstawie danych z Centralnej Ewidencji Pojazdów.
PARTNER WYDANIA: Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) jest największą polską organizacją pracodawców branży motoryzacyjnej, zrzeszającą obecnie 58 firm: producentów i przedstawicieli producentów pojazdów samochodowych, motocykli, skuterów oraz producentów nadwozi w Polsce. PZPM to profesjonalna i wiarygodna organizacja, która reprezentuje interesy przedsiębiorców przed organami administracji publicznej, środkami masowego przekazu, związkami zawodowymi, innymi organizacjami branżowymi (polskimi i światowymi) oraz całym społeczeństwem. Systematycznie publikuje opracowania, raporty, analizy i statystyki nt. sytuacji bieżącej branży motoryzacyjnej, jak i w ujęciu historycznym. PZPM reprezentuje także interesy firm członkowskich w Unii Europejskiej oraz wspólnie z innymi europejskimi stowarzyszeniami uczestniczy w konferencjach oraz debatach organizowanych na szczeblu unijnym, a także w kampaniach społeczno-edukacyjnych. PZPM to organizacja o ugruntowanej pozycji rynkowej działająca od 29 lat.

Przeczytaj również
Popularne