Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Nowe formy mobilności

Nie samochód, ale mobilność to słowo, które w najbliższych latach będzie kluczowe. Właśnie o szeroko rozumianej mobilności i roli w niej firmy Express Car Rental rozmawiamy z Hubertem Laszczykiem, prezesem zarządu.

 


Hubert Laszczyk
Prezes Zarządu, Express Car Rental

Od 1997 roku związany z branżą motoryzacyjną, a od roku 2001 zaangażowany w rozwijanie rynku wynajmu w Polsce. Odpowiada za dynamiczny rozwój wypożyczalni Express. Jego działania sprawiły, że firma osiągnęła status jedynego dostawcy w Polsce, który oferuje wszystkie typy wynajmu: krótko-, średnio- i długoterminowy oraz zarządzanie flotami. Uczestniczył w opracowaniu i wdrożeniu innowacyjnej usługi carsharingowej, czyli wynajmu samochodów na minuty w systemie otwartym pod marką Traficar, której jest wiceprezesem. Za swój największy sukces uważa stworzenie niemal od zera największej w Polsce uniwersalnej wypożyczalni samochodów. Wciąż inicjuje zmiany wykorzystując trendy, które mają wpływ na kierunek rozwoju całej branży. Interesuje się ekonomią, finansami i historią. Jazda konna i dalekie podróże to jego ulubiony sposób na relaks.


Ostatnio bardzo modne staje się pojęcie mobilności, chyba nie ma lepszej osoby, którą warto poprosić o definicję tego określenia niż Pan. Co tak naprawdę kryje się pod tym pojęciem, zarówno dla Państwa, jak i dla klientów?

Hubert Laszczyk: Myślę, że najlepszą definicją mobilności jest oferowanie klientom zapewnienia tylko tego, co jest najważniejszą potrzebą stojącą za zakupem samochodu, czyli – przemieszczania się, bez wszystkich negatywów związanych z byciem właścicielem auta. We współczesnym świecie, gdy coraz rzadziej czujemy potrzebę dowartościowywania się poprzez posiadanie rzeczy, na pierwszy plan wysuwa się potrzeba wolności.
Dla jednych będzie to wolność od kredytu, uciążliwych obowiązków administracyjnych, czy konieczności realizacji tych wszystkich brudnych czynności serwisowo-oponiarsko-paliwowych. Dla innych, wręcz wolność od korków i zakazów ruchu, możliwych do pokonania kombinowanym transportem rowerowo-hulajnogowo-samochodowym.

Dla nas z kolei jest to wielkie wyzwanie, skonstruowania takich rozwiązań, aby jak najlepiej urzeczywistnić hasło: mam samochód tylko wtedy, gdy go potrzebuję, a jak nie potrzebuję… to go nie mam!

Elektromobilność się rozwija. Państwa klienci reprezentują różne branże i specjalności. Na pewno macie od nich informację zwrotną na temat ich podejścia do tematu elektromobilności. Czy dla nich ten temat jest tak samo istotny jak dla samych importerów?

W polskich warunkach elektromobilność wciąż pozostaje tematem przyszłości. Pewną ideą dla zapaleńców. Jasne, nie jest to już od dawna science fiction, ale jednak samochody elektryczne nie wkroczyły jeszcze na dobre, nawet do grupy konsumentów zwanej „early absorbers”, nie mówiąc już o znalezieniu sobie miejsca na rynku masowym. Powody są liczne i, szczerze mówiąc, z upływem kolejnych lat i upadaniem kolejnych „pewnych dat”, kiedy wszystko miało się zmienić, widać jasno, że przeszkody w rozwoju tego rynku nie są trywialne. Bardzo wysoka cena samochodów, duże ograniczenia produkcyjne wynikające z braków w dostępności ogniw baterii, ostry niedostatek infrastruktury, czy brak wyraźnego wsparcia rządowego dla zakupu tych aut mimo szumnych zapowiedzi, to tylko początek długiej listy. My, jako profesjonaliści śledzimy bardzo uważnie wszystko, co dotyczy rynku aut elektrycznych, ale muszę powiedzieć uczciwie, że kilka lat temu wydawało mi się, iż ta rewolucja nadejdzie szybciej. Obecnie uważam, że jeszcze przez długie lata podstawą ograniczania emisji w motoryzacji, będą rozwiązania przejściowe, takie jak napędy hybrydowe (w tym plug-in), zaś samochody segmentu FEV będą stopniowo przenikały do mainstreamu.

Okres użytkowania samochodów nowych się skraca, klienci są zachęcani do częstych wymian aut na nowe. Czy ten trend w jakikolwiek sposób wpływa na działalność firmy Express Car Rental?

Express od dawna opiera swój model eksploatacji floty na zakupie nowych aut i wycofywaniu ich z użytku maksymalnie po 36–48 miesiącach. Pamiętajmy, że dla przeciętnego Polaka takie auto mieści się w kategorii „prawie nowe”, bo średni wiek zarejestrowanych samochodów przekracza 14 lat. Warto też pamiętać, że firmy odpowiedzialne w naszym kraju za około połowę zakupów nowych samochodów zawsze użytkowały je dość krótko. Wynika to z dużych przebiegów realizowanych przez floty aut służbowych i oczekiwania od nich bezwzględnej sprawności. Służą w końcu do zarabiania pieniędzy i każdy przestój oznacza straty. Trend, o którym mowa, widoczny jest natomiast w ofertach kierowanych do klientów indywidualnych. Myślę, że można go powiązać z tym, o czym rozmawialiśmy na początku – oczekiwaniem mobilności, zamiast bycia właścicielem samochodu od zakupu aż do czasu, gdy się zupełnie zużyje. Pamiętajmy jednak, że według znanych słów Miltona Friedmana, „nie ma darmowego obiadu” i za każde dobro trzeba zapłacić. Czasem dziwię się, widząc reklamy, że ktoś rzeczywiście liczy na pozyskanie samochodu o cenie katalogowej ok. 100 tys. zł za 500 zł miesięcznie, wierząc, że nie ma tam żadnych dodatkowych kosztów. Zdecydowanie namawiam do szczegółowego czytania podpisywanych umów, aby po jakimś czasie nie skończyło się przykrym rozczarowaniem.

Niektórzy importerzy oficjalnie mówią, że w związku z nowymi normami emisji spalin wzrośnie cena nowych samochodów. Czy oznacza to, że faktycznie wzrosną ceny nowych aut, a co za tym idzie także usług z nimi związanych, jak chociażby wynajem?
W mojej opinii, patrząc na rosnący poziom skomplikowania samochodów i tempa wprowadzania kolejnych norm emisji spalin, jest to sprawa bezdyskusyjna.

Monitoruję rynek zakupu samochodów od ponad 20 lat i szczerze mówiąc, jeszcze nigdy nie obserwowałem szybszego tempa wzrostu cen niż w ostatnich 2 latach i bardziej radykalnych zapowiedzi kolejnych podwyżek. Każdy kolejny model samochodu jest istotnie droższy od swojego poprzednika i wydaje się to tendencją stałą.


 Jak mówiłem wcześniej, za każde dobro czy usługę, ktoś będzie musiał zapłacić. W przypadku rynku motoryzacyjnego, społeczeństwa zdecydowały się kupić czyste powietrze i dodatkowe bezpieczeństwo zapewniane przez nowoczesne systemy w samochodach. Nie oszukujmy się – za to trzeba będzie zapłacić.

Firmy wynajmu samochodów są w stanie z uwagi na swój potencjał zakupowy oraz dokładne prognozy wartości rezydualnych, do pewnego stopnia łagodzić i rozkładać w czasie efekty skokowych podwyżek, ale w mojej głęboko ugruntowanej opinii należy przygotować się na to, że taniej już było.

Na marginesie chciałbym podzielić się osobistą refleksją. Przyszła mi ona do głowy, kiedy jechałem rano ulicami Krakowa w ciągu samochodów, z których część wyglądała jak stawiacze zasłony dymnej. Zastanawiam się, czy per saldo lepszych wyników nie dałoby spowolnienie wprowadzania kolejnych norm, coraz bardziej ocierających się o granice możliwości technicznych, a zamiast tego odkupowanie co roku i złomowanie, np. 10% najstarszych i najbardziej zdewastowanych aut. W ciągu 20 lat, normy Euro zaostrzyły się w takim stopniu, że nowe auta emitują mniej niż 5% zanieczyszczeń w stosunku do stanu początkowego (zakładając ponadto, że stan techniczny starych aut jest akceptowalny). Pytanie czy jest sens urywać wielkim kosztem kolejne ułamki procentów, czy nie lepiej i taniej byłoby dobrać się do źródła problemu. Oczywiście to dygresja, bo wprowadzanie norm Euro pozostaje daleko poza naszymi kompetencjami i możemy się jedynie do nich dostosowywać.

Przeczytaj również
Popularne