– Jedną z przyszłych technologii, która może się upowszechnić, jest wodór. Samochody wodorowe tankowane są wzbogaconym wodorem, który przez wywoływanie odpowiednich reakcji chemicznych tworzy prąd już na pokładzie samochodu. Napęd samochodu jest więc elektryczny, ale nie potrzebuje zasilania prądem z zewnętrznej sieci – powiedział serwisowi eNewsroom Aleksander Rzepecki, menedżer do spraw pojazdów elektrycznych w Mercedes-Benz Polska. – Wierzymy w to, że przyszłością transportu drogowego są samochody z silnikiem elektrycznym. To jedyne pojazdy, które rzeczywiście są lokalnie bezemisyjne. Tylko od źródła powstawania tego prądu zależy więc, czy będą one w pełni bezemisyjne. Technologia wodorowa to jeden ze sposobów, by ten cel osiągnąć. Firma Daimler i Mercedes-Benz już dzisiaj oferuje, na razie w limitowanej serii, takie pojazdy jak GLC F-Cell. To właśnie model napędzany silnikiem wodorowym. Do 2039 roku mamy zamiar produkować wyłącznie bezemisyjną flotę. Natomiast wcale nie jest powiedziane, że muszą to być wyłącznie samochody elektryczne produkowane w tradycyjnej formule. Mogą to być samochody wodorowe lub kolejne, technologicznie lepsze rozwiązania – zapowiada Rzepecki.
eNewsroom / Mercedes-Benz