Wielu kierowców wciąż obawia się „elektryków”, mówiąc że to coś zupełnie innego, niż znane nam, spalinowe samochody. Niesłusznie, ponieważ już za kilka, najdalej kilkanaście lat staną się one naszą codziennością. Ponadto, samochody elektryczne mają wiele zalet, których nie znajdziemy w żadnym aucie z klasycznym napędem, jeżdżącym na płynnym paliwie. Potwierdzi to każdy, kto miał już okazję jeździć samochodem na prąd.
Wystarczy krótka przejażdżka „elektrykiem”, aby zrozumieć, jak wiele zalet ma ten prosty napęd -mówi Piotr Wróbel, dyrektor handlowy LeasePlan Polska. I właśnie w prostocie można upatrywać geniuszu tej konstrukcji. Nie jest dziełem przypadku, że jednymi z pierwszych samochodów w historii motoryzacji, były właśnie auta z napędem elektrycznym. Prace nad nimi porzucono m. in. ze względu na znaczną masę i niską wydajność ówczesnych ogniw oraz problemy z ich ładowaniem, ale przede wszystkim z powodu pierwszego taniego, wielkoseryjnie produkowanego auta z silnikiem spalinowym – Forda T.
Absolutnym pionierem budowania „elektryków” był Amerykanin Thomas Devenport, który w 1834 roku zbudował powóz, zasilany energią z baterii galwanicznej Volty. Pierwsze, sprawnie działające, trójkołowe auto elektryczne powstało w 1882 roku. Już wtedy podkreślano, że z punktu widzenia użytkownika, ogromną zaletą samochodów elektrycznych jest cicha praca, łatwość prowadzenia i obsługi. Po prostu, konstruktorom łatwiej było stosować mniejsze, lżejsze i nieporównywalnie prostsze napędy elektryczne.
Demony prędkości
Dodajmy, że pierwszy rekord prędkości - 63,2 km/h, ustanowił w 1898 roku pojazd elektryczny. Rok później ten wynik dosłownie zmiażdżyła konstrukcja o nazwie "La Jamais Contente". Na drodze w okolicach Paryża, zasilana kwasowo-ołowiowymi akumulatorami „Nigdy nie ukontentowana”, ustanowiła nowy, nie pobity przez kolejne trzy lata rekord prędkości samochodu: 105,9 km/h.
Rok później zaprezentowano samochód elektryczny z napędem na przednią oś, który zbudował 25-letni wówczas Ferdynand Porsche. Jego akumulatory ważyły 1000 kg i pozwalały pokonać dystans 50 km z prędkością 50 km/h. Brzmi znajomo? W tym samym roku pokazano światu pierwsze auto z napędem 4x4, wyposażone w elektryczne silniki dla każdego z kół. Współczesna nam motoryzacja nie pojechała nowym torem. Wróciła na stare, przetarte już szlaki. A zatem, jakie zalety mają dzisiejsze samochody z napędem elektrycznym?
Cisza
Cisza, jak ta, w elektryku? Nie da się jej porównać z żadnym innym pojazdem, wykorzystującym spalinowy silnik. Nawet wzorcowo wyciszone, luksusowe limuzyny ze spalinowymi jednostkami, generują dyskretny pomruk i lekko odczuwalne wibracje. Hałas i wstrząsy narastają, wraz ze wzrostem prędkości. W elektryku nie zmienia się praktycznie nic, oprócz szumu opon. Co ciekawe, doskonale słyszymy dźwięki otaczającego nas świata, podobnie jak podczas jazdy rowerem. Kiedy dodamy do tego atomowe przyspieszenie - trudno oprzeć się wrażeniu, że wbrew pozorom elektryki mogą być generatorami wielkich emocji. Podczas codziennej jazdy nic nie zakłóca nam rozmów lub słuchania muzyki, a po dłuższej przejażdżce - w ogóle nie czujemy zmęczenia. Nic przecież tak bardzo nie szkodzi naszym zmysłom, jak hałas.
Precyzyjne prowadzenie
Dlaczego silniki w supersamochodach są montowane „centralnie”, czyli mniej więcej pośrodku nadwozia i jak najbliżej podłogi? Chodzi o wyważenie auta, równomierny docisk osi i poszczególnych kół oraz umieszczenie najcięższych elementów możliwie jak najbliżej jezdni. Ta sama filozofia towarzyszy budowie elektryków. Tyle, że zamiast silnika, tuż nad asfaltem umieszczany jest akumulator trakcyjny, ponieważ to właśnie jest najcięższy z elementów w samochodach elektrycznych.
Ciężar, umieszczony nisko i jak najbliżej środka pojazdu, pomiędzy osiami - sprawia, że w zakrętach możemy czerpać radość z jazdy elektrykiem, w przypadku niektórych modeli porównywalną z supersamochodami. Dzięki temu rozwiązaniu elektryk jest po prostu bardzo stabilny i nie przechyla się w zakrętach. Podobnie jak sportowe auto, ma zbliżony do idealnego rozkład mas.
5 sekund do setki
Silnik elektryczny generuje minimalne straty energii, dlatego zwykły model z napędem elektrycznym może pochwalić się przyspieszeniem, godnym najlepszych, sportowych samochodów z konwencjonalnym napędem. Najlepsze elektryki rozpędzają się do setki w czasie niespełna 3 sekund. Wiele z nich potrzebuje od 5 do 7 sekund, by na liczniku pojawiła się pierwsza setka. Ciekawe co na to "La Jamais Contente"?
To zasługa charakterystyki elektrycznego silnika, który już w momencie ruszania generuje swój maksymalny moment obrotowy, czyli siłę odpowiedzialną za obracanie kołami. Tak jak przed laty, również i dziś napęd elektryczny pracuje niemal bezgłośnie i bardzo płynnie, zapewniając przy tym świetną dynamikę. Nie ma żadnych opóźnień, moc i moment otrzymujemy natychmiast. Przyrost prędkości jest liniowy, nie zakłócają go zmiany biegów, ponieważ w większości samochodów elektrycznych nie ma klasycznej skrzyni.
Sześciokrotnie mniej części = sześciokrotnie mniej powodów do wystąpienia usterki.
Podobnie jak jego spalinowi bracia, elektryk też potrzebuje opon, myjni, płynu do spryskiwaczy, dbałości o wnętrze i karoserię, ale właściwie nie potrzebuje już serwisu. Wymiana oleju? A co to takiego? Na pokładzie mamy tylko płyn chłodzący baterie, który należy wymieniać co cztery lata. Bo elektryk jest praktycznie bezobsługowy. Ma średnio sześciokrotnie mniej części, niż spalinowe auta. Czyli, sześciokrotnie mniej powodów do wystąpienia usterki.
Potencjalnie, takim autem możemy bezawaryjnie pokonać nawet milion kilometrów. Ze względu na zastosowanie odzyskujących energię w układzie hamulcowym rekuperatorów, klocki hamulcowe przez bardzo długi czas nie będą wymagać wymiany.
Udogodnienia i przywileje
Jazda elektrykiem w mieście to same korzyści. Nie dość, że jedziemy w ciszy i bez szans na wąchanie w korku własnych spalin – przede wszystkim, w ogóle nie musimy w nim stać. Dla aut elektrycznych legalna jest bowiem jazda buspasem, a często także w strefach, zamkniętych dla ruchu spalinowych pojazdów. Do tego mamy jeszcze darmowe parkowanie w strefach, w których inni muszą płacić. Szybciej dojedziemy do celu, bez obaw pójdziemy na długie spotkanie. Przecież parkowanie nie kosztuje nas nic. Kolejna dobra wiadomość to preferencyjne stawki na zakup samochodów elektrycznych przez osoby prywatne, dzięki dotacjom. Samochody elektryczne stają się tak samo, a nawet bardziej dostępne, niż spalinowe egzemplarze. Dotyczy to również problemu oczekiwania na zamówione auto. Wiele modeli elektrycznych możemy mieć niemal od ręki. Podobnie sprawy mają się w przypadku leasingu i wynajmu długoterminowego. Zaciera się właśnie finansowa granica pomiędzy tymi dwoma rodzajami napędu.
Ekologia
Samochody elektryczne są zeroemisyjne i nie przyczyniają się do powstawania smogu. W pełni ekologiczne są wówczas, gdy do ich ładowania wykorzystujemy energię elektryczną, pochodzącą z odnawialnych źródeł energii, np. farm wiatrowych lub stacji ładowania, zasilanych np. ogniwami wodorowymi.
Warto pamiętać, że przede wszystkim w tym właśnie, ekologicznym celu, zdecydowano się na transformację energetyczną na drogach. Docelowo, stosując tego rodzaju napędy, będziemy w stanie znacznie zmniejszyć nasz ślad węglowy. Wymaga to jednak wciąż nowych, tych już wdrażanych i tych, które dopiero zostaną wdrożone, rozwiązań.
LeasePlan